sobota, 7 grudnia 2013

Przełom w Rundzie Negocjacyjnej z Doha!

Mimo obaw, że również IX Konferencja Ministerialna WTO zakończy się porażką (zobacz nasz post tutaj), po 4 dniowym maratonie negocjacyjnym i całonocnych naradach, 159 ministrów zgromadzonych na Bali przyjęło pierwsze od 12 lat porozumienie, "Pakiet z Bali" (WTO, Days 3, 4 and 5: Round-the-clock consultations produce ‘Bali Package’).

Pakiet składa się z wybranych kwestii objętych zakresem przedmiotowym Rundy Negocjacyjnej z Doha. Przede wszystkim:

  • przyjęto porozumienie ws. ułatwień w handlu międzynarodowym - najistotniejszy element Pakietu. Ułatwienie procedur celnych stanowi jedną z najdonioślejszych reform od chwili powołania WTO w 1995 roku. Odpowiednio procedury celne mają ulec przyspieszeniu, a ich koszt ma zostać obniżony. Szczegółowe postanowienia dotyczą kwestii transparentności, korupcji, a także pomocy państwom rozwijającym się i najsłabiej rozwiniętym we wzmocnieniu infrastruktury, szkoleniu służb celnych oraz pomocy finansowej we wdrażaniu postanowień Pakietu. Przyjęty tekst nie jest ostateczny, jednak rozwiązania materialne nie ulegną już modyfikacji. Po sprawdzeniu prawnej poprawności tekstu powinien on zostać formalnie przyjęty przez Radę Generalną 31 lipca 2014 (projekt z 6 grudnia);
  • w sprawie administrowania kontyngentami taryfowymi (w odniesieniu do trwale niewypełnianych kontyngentów obniżonych stawek celnych na wybrane towary importowane) państwa zgodziły się na łączone rozwiązanie konsultacji i udostępniania informacji;
  • w Pakiecie przyjęto tymczasowe rozwiązania w sprawie wyłączenia zapasów żywnościowych magazynowanych przez państwa rozwijające się na wypadek klęski głodu z ogólnego reżimu środków krajowych powodujących zakłócenia w handlu. Ministrowie zgodzili się na obowiązywanie rozwiązania tymczasowego aż do momentu wypracowania ostatecznego porozumienia;
  • a wreszcie przyjęto uzgodnienia m.in. w sprawie bawełny, subsydiów eksportowych i środków o skutkach równoważnych.
W zakresie spraw związanych z rozwojem zatwierdzono cztery dokumenty w sprawie:
  • zniesienia ceł i ograniczeń ilościowych na eksport z państw najsłabiej rozwiniętych (LDC) do państw bogatszych,
  • objęcia LDC uproszczonymi, preferencyjnymi regułami pochodzenia,
  • preferencyjnego dostępu LDC do rynku usług państw bogatszych,
  • mechanizmu monitorowania w odniesieniu do szczególnego traktowania państw rozwijających się.

Niezadowolenie z Pakietu wyraziły Boliwia, Kuba, Nikaragua i Wenezuela uznając, że w brak zakazu dyskryminacji w odniesieniu do towarów w tranzycie przesądza o uprzywilejowanej pozycji państw bogatych. Ostatecznie w deklaracji końcowej podkreślono doniosłość zasady niedyskryminacji.

Obok postanowień samego Pakietu podczas trwającej dzień dłużej niż planowano konferencji podjęto szereg rutynowych decyzji (m.in. dotyczących sporów z zakresu własności intelektualnej, handlu elektronicznego, czy pomocy w handlu), a także przyjęto Jemen do organizacji.

Jak podkreślił Roberto Azevêdo, pełniący od 1 września b.r. funkcję Dyrektora Generalnego WTO (o wyborach DG pisaliśmy m.in. tutaj), teraz państwa powinny się skoncentrować na pozostałych punktach negocjacyjnych Rundy z Doha. Ministrowie zwrócili się zresztą do WTO o przygotowanie w ciągu 12 miesięcy programu roboczego zakończenia Rundy.

Cieniem na entuzjastycznej atmosferze Konferencji położyła się wiadomość o śmierci byłego Prezydenta Nelsona Mandali, któremu DG Azevêdo złożył hołd.

2 komentarze:

Magdalena S-W pisze...

Entuzjazm po przyjęciu kilku porozumień wydaje mi się w gruncie rzeczy mocno przesadzony. Tak na prawdę to nie jestem pewna czy to nie była raczej w miarę udana reanimacja pacjenta, który nadal znajduje się jednak w dość ciężkim stanie.
Za faktycznie osiągnięcie można uznać Porozumienie o ułatwieniach w handlu, ale już przed szczytem komentowano, że jest to "nisko zawieszony owoc", jedyne porozumienie możliwe do osiągnięcia. Trochę to jednak mało po 12 latach.
Przedłużenie tymczasowego stosowania odstępstw w sprawie "bezpieczeństwa żywnościowego" to chyba raczej porażka szczytu (niezależnie od oceny skuteczności i sensowności zaproponowanych przed szczytem rozwiązań). W sumie przecież nie udało się przyjąć tego co planowano.
I wreszcie ustalenia na temat państw najsłabiej rozwiniętych. Chociaż w komentarzach pisze się o zniesieniu ceł na towary z tych państw, to jednak faktyczna siła tego uzgodnienia nie jest aż tak wielka. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że faktyczny efekt tego zobowiązania raczej nie będzie imponujący. Wszystkie największe gospodarki świata i tak przyznały już wcześniej bezcłowy dostęp do rynków dla LDC na podstawie GSP.

Komentarz na temat tu porozumienia: http://www.theguardian.com/business/economics-blog/2013/dec/06/wto-development-deal-two-decades
Polecam zwłaszcza cytat z Churchilla na końcu!

MJM pisze...

Entuzjazm wzbudzić może nie tyle samo porozumienie, co fakt jego wypracowania. Wprawdzie "pogłoska o śmierci [WTO] była mocno przesadzona", a kolejne nieudane rozmowy ostatniej szansy nie pociągnęły za sobą upadku WTO, to jednak koszty polityczne i finansowe negocjacji nie mogły być mnożone w nieskończoność. Prognozy przed szczytem były przecież pesymistyczne i już szukano winnych (choćby http://reut.rs/1a0As7m). Po 12 latach i zmianie przywódców zarówno w WTO jak i w państwach członkowskich, odpowiedzialnością za ostateczną klęskę negocjacji można było relatywnie łatwo obarczyć poprzedników-inicjatorów rozmów.

Nowy dyrektor generalny z państwa BRIC nadał jednak nową dynamikę rozmowom, a samej grupie zabrakło solidarności (krytyka Indii). Co więcej państwa członkowskie wnosząc o przedstawienie Programu roboczego zakończenia rundy rozbudziły na nowo nadzieje, przyjmując na siebie polityczną odpowiedzialność za ich dalszy tok. Biorąc pod uwagę ostatnich 12 lat należałoby uznać to za nieuzasadnione ryzyko, jeżeli intencje do przezwyciężenia konfliktu interesów nie są szczere. Nie twierdzę, że dotychczasowe problemy magicznie znikną. Kryzys wymusił jednak zmianę podejścia do międzynarodowego porządku gospodarczego, pozwalając na postrzeganie stabilizacji gospodarczej w kategoriach dobra publicznego. Sukces governance choćby w obszarze finansów międzynarodowych pośrednio oddziałuje również na atmosferę rozmów handlowych. Choćby wspomniana kwestia bezpieczeństwa żywnościowego nie jest przecież odosobnioną inicjatywą w ramach WTO, ale kolejnym skutkiem uzgodnień poczynionych na forum G20. W tym sensie zgadzam się z komentarzem http://bit.ly/1bQ4oK7, że również Porozumienie o ułatwieniach w handlu należy ocenić przez pryzmat potencjalnej „wspólnoty handlowej”.