środa, 29 marca 2017

Członkowie Misji ONZ w DRK zamordowani, pracownicy humanitarni współpracujący z UNICEFem w Południowym Sudanie zamordowani - typowe cele dzisiejszych konfliktów zbrojnych

Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia, że członkowie misji ONZ w Demokratycznej Republice Konga (MONUSCO) oraz ich lokalni współpracownicy (tłumacz i kierowcy), którzy zaginęli kilka dni temu zostali zamordowani (zobacz tutaj). Ich ciała znaleziono niedaleko Bunkonde w prowincji Kasai. 

Michael Sharp (Amerykanin) oraz Zaida Catalan (Szwedka) zajmowali się badaniem naruszeń praw człowieka w regionie. Władze DRK jeszcze przed odnalezieniem ich ciał, podkreślały, że znaleźli się oni w rękach niezidentyfikowanych osób. Niestety, ostatnie napięcia na linii DRK-MONUSCO nie pozwalają zaufać władzom DRK, jeśli chodzi o ich pełne zaangażowanie w ochronę członków misji i zaangażowanie w ich odnalezienie. Na terytorium DRK trwają nieustające działania zbrojne, zmieniają się tylko nazwy kolejnych grup zbrojnych, które walczą z władzami centralnymi. Nie bez powodu to właśnie w ramach MONUSCO utworzono brygady interwencyjne do walki z ówczesną grupą zbrojną M-23 (dziś na jej miejscu są inne), nie bez powodu też siły MONUSCO zażądały użycia dronów zwiadowczych, gdyż nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwa na granicy choćby z Rwandą, której siły niejednokrotnie wkraczały na terytorium DRK w celu walki z bojówkami Hutu.
MONUSCO zarzucało władzom DRK, że nie współpracuje w demobilizacji i demilitaryzacji regionu, sprzedając broń grupom zbrojnym. Padały również zarzuty wobec władz DRK, iż dopuszczają się podobnych zbrodni, jak niepaństwowe grupy zbrojne (pisaliśmy o tym tutaj), z tego względu DRK żądała wycofania misji MONUSCO i robiła trudności w przyznawaniu wiz, czy dopuszczaniu członków misji w dane regiony.


Niemal w tym samym czasie dotarła informacja o zamordowaniu pracowników humanitarnych w Południowym Sudanie (zobacz tutaj) współpracujących z UNICEFem. W państwie tym od grudnia 2013 r. zamordowano co najmniej 79 pracowników humanitarnych. Dla UNHCR pracowała tam m.in. Polka - Katarzyna Kot (zobacz tutaj), obecnie zaangażowana w rozwiązywanie kryzysu w Mosulu (nie powiedziałabym więc, że wybrała bezpieczniejszą przystań). Przypomnijmy, że na terytorium Południowego Sudanu trwają walki wewnętrzne, walki z Sudanem o terytoria graniczne i jeszcze dochodzi działalność Armii Bożego Oporu. 

W obu więc przypadkach (DRK i Sudanu Południowego) można mówić o konflikcie zbrojnym i zastosowaniu nie tylko praw człowieka, ale międzynarodowego prawa humanitarnego i to skłania do zastanowienia, dlaczego właśnie pracowników cywilnych misji pokojowej czy pracowników humanitarnych obiera się za cel. Z jednej bowiem strony żołnierze podkreślają, że atakowanie cywili nie biorących udziału w działaniach zbrojnych nie ma sensu, gdyż stanowi - jakkolwiek brzmi to cynicznie - jedynie marnowanie cennej amunicji. Niestety dzisiejsze konflikty zbrojne mają inne cele niż te znane z ubiegłych dekad, stuleci. Ich celem nie jest pokonanie jasno wyznaczonego przeciwnika, ale przedłużanie przemocy, stanu niebezpieczeństwa, gdyż to umożliwia wymuszanie haraczy, ściąganie nielegalnych podatków, a więc utrzymanie różnego rodzaju grup zbrojnych. Jednocześnie, każdy, kto walczy, nie chce umrzeć. Ma osiągnąć cel, a nie udowodnić swą odwagę. Stąd też coraz częstsze są ataki na cywilów - oni bowiem nie odpowiedzą ogniem, a jeśli dodatkowo są to pracownicy jakiejś międzynarodowej organizacji, tym lepiej, sprawa odbije się echem w mediach i cel w postaci zastraszenia lokalnej ludności zostanie osiągnięty. Tym samym jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że ataki na cywilów, w tym powyżej opisane, to działania tchórzy, zwykłych przestępców. Użycie jednak mocnych słów nie zmieni sytuacji w terenie.

Warto jednak zaznaczyć, iż DRK jest stroną MTK, który tym samym może mieć jurysdykcję co do zbrodni popełnionych na członkach MONUSCO. Jeśli uda się dowieść, że zbrodnia ta miała związek z konfliktem zbrojnym, może zostać zaklasyfikowana jako zbrodnia wojenna. MTK powinien zajmować się zbrodniami wojennymi "w szczególności popełnionych w ramach realizacji planu lub polityki albo kiedy zbrodnie te są popełniane na szeroką skalę". Niewykluczone jednak, że w powyższym przypadku, biorąc pod uwagę, jak priorytetowo Rada Bezpieczeństwa traktuje ochronę pracowników humanitarnych, MTK uzna, że waga sprawy jest odpowiednia, by zająć się tą zbrodnią, gdyby DRK była niechętna czy niezdolna do przeprowadzenia postępowania.
W przypadku Sudanu Południowego, konieczne byłoby przekazanie sytuacji przez RB lub uznanie jurysdykcji przez Sudan Południowy, a przydałoby się wykorzystanie tych podstaw jurysdykcji, biorąc pod uwagę do jak brutalnych zbrodni tam od lat dochodzi.


Brak komentarzy: