niedziela, 11 lutego 2018

Duch olimpizmu w cieniu walki z terroryzmem międzynarodowym

Kiedy w trakcie przygotowań do igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 roku MKOL zaprosił KRLD do rozmów o ewentualnym udziale w sportowych zmaganiach, ta odpowiedziała zaporową listą żądań, w rezultacie ostatecznie zaproszenia ostatecznie nie otrzymała (NYT, Two Koreas, Split by War, Use Olympics to Make Rare Schow of Unity). Nie dziwi zatem, że uwaga sportowego świata oczekującego rozpoczęcia zimowych igrzysk olimpijskich w Pyeongchangu od pewnego czasu zogniskowana była na nagłym ociepleniu relacji między zwaśnionymi sąsiadami, czego symbolicznym odzwierciedleniem stał się udział obu reprezentacji w ceremonii otwarcia pod wspólną flagą, czy wystawienie wspólnej kobiecej reprezentacji hokejowej.

Znalezione obrazy dla zapytania north south korea olympics flag
Ceremonia otwarcia igrzysk. Reprezentacje KRLD i Rep. Korei pod flagą Zjednoczonej Korei.
Źródło Busines Insider

Do zmącenia sielankowej atmosfery doszło w dość niespodziewany sposób, w związku z działaniem sponsora imprezy a zarazem lokalnego czempiona technologicznego.
Wieloletni sponsor ruchu olimpijskiego, południowokoreański Samsung, z okazji igrzysk postanowił obdarować 4000 sportowców biorących udział w wydarzeniu "edycją olimpijską" swojego smartfona (którego wersja podstawowa kosztuje ok. 1000$). Jednocześnie spółka oświadczyła, że w związku z międzynarodowymi sankcjami gospodarczymi podarunków nie może przekazać obywatelom Iranu ani Korei Północnej (The Washington Post, Ahead of Olympics, Iran and South Korea spar over Samsung phones and sanctions). 

Wydaje się, że w przypadku Korei Północnej sprawa nie wywoła większego oburzenia, zważywszy na fakt, że podczas igrzysk w Rio w 2016 roku tamtejszy związek olimpijski zarekwirował telefony będące podarunkami od gospodarzy.

Sytuacja wywołała natomiast żywy protest Iranu, gdzie dostęp do telefonii komórkowej jest dość powszechny, a 51% użytkowników korzysta ze sprzętu... Samsunga. Tamtejszy minister spraw zagranicznych uznał sytuację za obrazę dla kraju i jego reprezentantów, a ambasador Rep. Korei został wezwany do złożenia wyjaśnień.

Ostatecznie MKOL kilka godzin później poinformował, że telefony otrzymają wszyscy sportowcy, z tym że Irańczycy będą je mogli zachować, natomiast sportowcy z Korei Północnej będą je musieli zwrócić na koniec imprezy.

Objęcie zaawansowanych technologicznie telefonów embargiem na dobra podwójnego zastosowania dziwić nie powinno. Problem sankcji może jednak wracać jeszcze wielokrotnie w mniej oczywistych kontekstach. 

Jak dotąd wyniknęły kwestie choćby tego, czy Seul może wyrazić zgodę na zatankowanie statku, którym KRLD wysłała na igrzyska swoich muzyków albo czy nowoczesne kije hokejowe z których będzie korzystać wspólna reprezentacja powinny zostać na koniec skonfiskowane (WSJ, A Korean Olympic Dilemma: Do Hockey Sticks Violate U.N. Sanctions?).

1 komentarz:

Winter Szamotuły pisze...

Trochę to smutne, że nawet taka okazja i święto sportu jest w stanie wywołać tego typu reakcje...