czwartek, 24 maja 2018

Spór pomiędzy USA a UE o subsydia dla przemysłu lotniczego na finiszu

W zeszłym tygodniu zapadło istotne rozstrzygnięcie w trwającym od ponad 14 latu sporze pomiędzy USA a UE dotyczącym subsydiów dla przemysłu lotniczego (spór pomiędzy stronami ciągnie się od 2004 r.). Było ono szeroko komentowane w prasie zagraniczne (por. z komentarzami w Financial Times, BBC czy The Wall Street Journal), w Polsce jednak przeszło prawie niezauważone (wśród wyjątków znalazła się m. in. Rzeczpospolita, która jednak opublikowała tylko krótką informację).

Organ Odwoławczy WTO w swoim raporcie uznał (podobnie jak zrobił to wcześniej panel, który rozstrzygał spór w pierwszej instancji), że UE nie wyeliminowała wszystkich instrumentów niedozwolonej pomocy publicznej dla Airbus’a, przyznanej spółce w kontekście produkcji dwóch modeli samolotów - A380 oraz A350 (to że takie instrumenty byłby stosowane zostało już stwierdzone w raporcie z 2011, po wydaniu tego raportu na UE spoczywał obowiązek dostosowania swoich działań do wymogów prawa WTO, aktualny spór dotyczy właśnie prawidłowości wdrożenia poprzednich rekomendacji panely WTO oraz Organu Odwoławczego). Zdaniem Organu Odwoławczego Airbus nadal otrzymywał niedozwoloną pomoc publiczną w formie niżej oprocentowanych kredytów niż te które były dostępne na rynku finansowym. W tym więc zakresie UE oraz jej państwa członkowskie (Francja, Niemcy, Hiszpania oraz Wielka Brytania) nie wykonały orzeczenia organów ds. rozstrzygania sporów WTO. Paradoksalnie Komisja Europejska również ogłosiła sukces wskazując, że większość zarzutów podniesiona przez USA w odwołaniu została oddalona. Jednocześnie Komisja zapowiedziała jak najszybsze dostosowanie systemu pomocy publicznej do wymogów prawa WTO (w zakresie wynikającym z najnowszego raportu). 

Przyjęcie raportu przez Organ Odwoławczy otwiera drogę do nałożenia sankcji handlowych przez USA na UE. Ich wysokość może być określona przez strony w drodze bilateralnego porozumienia, lub w przypadku jego braku, przez niezależnego arbitra. Sankcje będą mogły być stosowane do momentu pełnej implementacji wcześniejszych rekomendacji.

Amerykańska zapowiedź wprowadzenia sankcji handlowych (co należy podkreślić, legalnych, z punktu widzenia prawa WTO) wpisuje się pogarszające się relacje handlowe pomiędzy oboma parterami. W tym kontekście warto przypomnieć, że niedawno USA wprowadziły dodatkowe cła na importowaną stal oraz aluminium. Import z UE został co prawda czasowo wyłączony z nowego reżimu ale stronom do dnia dzisiejszego nie udało się osiągnąć finalnego porozumienia. W przypadku niepowodzenia negocjacji (skutkującego objęciem europejskiej stali i aluminium nowymi cłami), UE planuje wprowadzić kontrsankcje w wysokości ok. 3 mld USD rocznie. Donald Trump niejednokrotnie również oskarżał UE o zaniżanie wartości Euro i tym samym sztuczne wzmacnianie konkurencyjności unijnego (przede wszystkim niemieckiego) eksportu. Sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana po decyzji o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego z Iranem, której jedną z konsekwencji będzie przywrócenie sankcji handlowych na to państwo. Działania te uderzą również w europejskich przedsiębiorców, którzy mogą zostać objęci amerykańskim sankcjami w przypadku kontynuowania współpracy handlowo-inwestycyjnej z Iranem. 

Na koniec, warto dodać, że za kilka miesięcy można oczekiwać raportu Organu Odwoławczego w analogicznym sporze dotyczącym subsydiów rządu amerykańskiego dla Boeinga (w formie zwolnień podatkowych). Panel w swoim raporcie również wskazał, że Stany Zjednoczone w nieprawidłowy sposób dokonały implementacji części wcześniejszych rekomendacji.


Brak komentarzy: