piątek, 21 września 2018

Czy Brexit to początek nowej dekolonizacji?

Diego García, największa z wysp archipelagu Czagos
źródło: https://www.ekologia.pl/srodowisko/ochrona-srodowiska/wyspy-czagos-najwiekszy-morski-rezerwat-swiata,12201.html
Koh-i-noor
źródło: https://www.samaa.tv/global/2016/04/indias-flipflop-on-koh-i-noor-diamond


W ostatnich miesiącach coraz częściej mówi się o wpływie Brexitu na stosunki międzynarodowe Wielkiej Brytanii z jej dawnymi koloniami. W czasie kwietniowego szczytu Wspólnoty Narodów (zob. tu) podnoszono, że relacje zarówno handlowe, jak polityczne, z pozostałymi 52 państwami tej organizacji zapewnią Londynowi nowe, wspaniałe perspektywy po rozstaniu z Unią Europejską. Wielu komentatorów uznaje jednak takie rozważania za czyste mrzonki, odwołujące się raczej do wspomnień o Imperium Brytyjskim, niż do realnej polityki. Faktycznie kraje Wspólnoty Narodów są odbiorcami jedynie 9% brytyjskiego eksportu, zaś państwa członkowskie UE aż 43 %. Ponadto, wydaje się, że wielu kwestiach państwa Wspólnoty Narodów mają odmienne, jeśli niesprzeczne z Wielką Brytanią interesy polityczne. Stosunki z Brukselą są często postrzegane jako ważniejsze niż te z Londynem. Warto także podkreślić, że wielu obszarach przeszłość kolonialna stwarza szereg problemów, o czym m.in. świadczy obecnie prowadzone postępowanie przed MTS o wydanie opinii doradczej (zob. tu) w sprawie międzynarodowego statusu wysp Czagos (obecnie terytorium brytyjskie), do których roszczenia zgłasza Mauritius. Inny problem relacji Wielkiej Brytanii z państwami Wspólnoty Narodów dotyczy kolonialnego wyzysku kulturowego, w tym grabieży najcenniejszych zabytków z krajów stanowiących dziś regionalne (Nigeria) lub globalne (Indie) potęgi. Rachunek za wzmocnione relacje z dawnymi koloniami może być zatem wysoki.
Jednym z najpoważniejszych politycznie problemów Wielkiej Brytanii jest spór z Mauritiusem dotyczący archipelagu Czagos. Wyspy te stanowią część Brytyjskiego Terytorium Oceanu Indyjskiego, cały archipelag jest zaś terytorium zamorskim Londynu. W okresie 1903-1965 wyspy podlegały administracyjnie brytyjskiej kolonii Mauritius. Po oddzieleniu archipelagu, Wielka Brytania wydzierżawiła USA to terytorium z przeznaczeniem na utworzenie amerykańskiej bazy wojskowej na największej z wysp - Diego García. Rządowi Mauritiusa obiecano, iż archipelag wysp Czagos zostanie mu przekazany, gdy nie będzie dłużej przydatny do celów obronnych. W latach 1967-73 przymusowo wysiedlono wszystkich mieszkańców Czagos i umieszczono ich na Mauritiusie i Seszelach. Od pocz. lat 70 XX w. amerykańska marynarka wojenna rozpoczęła na wyspie budowę bazy wojskowej. Obecnie stacjonuje tam około dwóch tysięcy żołnierzy amerykańskich, podobna liczba personelu pomocniczego i kontyngent brytyjski. Na początku XXI. w. sprawa mieszkańców wysp wysiedlonych przez brytyjskie władze powróciła przed sądami angielskimi oraz przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ten ostatni uznał skargę za niedopuszczalną; zob. Chagos Islanders v United Kingdom). Do tej pory jednak dawni mieszkańcy Czagos nie tylko nie mogą przeprowadzić się na wyspy, ale nawet ich odwiedzić – chyba że za specjalnym pozwoleniem Londynu. Ponadto, Wielka Brytania przedłużyła umowę dzierżawy z USA oraz objęła w kwietniu 2010 r. rezerwatem przyrodniczym większość terytorium wysp, co uniemożliwiałoby osadnictwo (powrót dawnych mieszkańców). Decyzję przyjęły z zadowoleniem organizacje ochrony środowiska, ale ostro napiętnował Mauritius (zob. tu). W 2015 r. Stały Trybunał Arbitrażowy uznał, ustanowienie rezerwatu za niezgodne z prawem międzynarodowym (zob. tu). W końcu Mauritius stracił cierpliwość. 23 czerwca 2017 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ, na wniosek Port Louis – wbrew Londynowi – zdecydowało, że sprawą winien się zająć Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS). Premier Mauritiusa oświadczył BBC, że przed głosowaniem w Zgromadzeniu Ogólnym szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson zadzwonił do niego i zagroził krokami odwetowymi, w tym redukcją inwestycji i utrudnieniami w handlu, jeśli Mauritius nie wycofa żądania zwrotu wysp. Rząd Mauritiusa się nie ugiął. W tym samym czasie Brytyjczycy zdecydowali o Brexicie.  Po referendum o wyjściu z UE poparcie dla Wielkiej Brytanii załamało się – uważa Philippe Sands, prawnik reprezentujący Mauritius. – "Brytania spadła z piedestału. Chyba na naszych oczach dzieje się historia. Koniec imperium i koniec kolonializmu w Afryce i na Oceanie Indyjskim zbiega się z chwilą, gdy Brytania dokonała zwrotu do wewnątrz" (zob. tu). Mauritius jest otwarcie wspierany m.in. przez innego członka Wspólnoty Narodów - Indie. W dniu 3 września 2018 r. rozpoczęły się przed MTS przesłuchania w sprawie Czagos (zob. tu). 

Kolejne kłopoty Londynowi sprawia Paryż. Nie dość, że Francja wstrzymała się od głosowania w ONZ, to jeszcze Prezydent Macron, w dniu 28 listopada 2017 r., podczas wizyty w Wagadugu (Burkina Faso), obiecał, że restytucja afrykańskiego dziedzictwa kulturowego będzie jego celem w ciągu najbliższych pięciu lat (pisaliśmy o tym na blogu tu). Obecnie grupy ekspertów, w tym prawnicy, pracują nad proceduralnymi rozwiązaniami w tym zakresie. Wielka Brytania natomiast od lat odrzuca możliwość zwrotu do swoich byłych kolonii dóbr kultury wywiezionych w czasach Imperium Brytyjskiego. Dla takich państw Wspólnoty Narodów, jak Indie, Nigeria, czy Pakistan, stanowisko Londynu jest nie do zaakceptowania, a z powodu działań Francji presja na Wielką Brytanię narasta. Czy zatem na potrzeby po-Brexitowej gospodarki i nowych sojuszy politycznych, Wielka Brytania będzie musiała zdekolonizować swoje muzea?

Zob. tu, tu, tu, tu i tu.

Brak komentarzy: