piątek, 29 marca 2019

Jak zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko - o ciekawych praktykach niektórych sędziów MTK

Naszym czytelnikom polecamy świetny wpis Kevina Hellera (tutaj), który opisuje skandaliczne zachowanie japońskiej sędzi Kuniko Ozaki.

Otóż kadencja sędzi Ozaki w MTK kończyła się w marcu 2018 r., ale ze względu na to, że została przydzielona do sprawy Ntagandy, po upłynięciu kadencji nadal pełniła funkcję sędziego MTK do czasu zakończenia postępowania w pierwszej instancji przeciwko ww. oskarżonemu.

Sędzia Ozaki najpierw poprosiła zgromadzenie sędziów o MTK o zgodę na pełnienie funkcji nie w pełnym wymiarze z powodów osobistych, a tydzień później zażądała wyrażenia zgody na łączenie przez nią funkcji sędziego i ambasadora w obcym państwie, co jest oczywistym przykładem pełnienia funkcji politycznej i zakazane w świetle art. 40 ust. 2 statutu MTK, który stanowi:

Sędziowie nie mogą wykonywać żadnej działalności, która by utrudniała pełnienie ich funkcji lub mogła podważać zaufanie do ich niezawisłości.

Zgromadzenie wyraziło zgodę (tutaj), choć grupa sędziów miała ogromne wątpliwości. Jednak sędziowie MTK zostali postawieni pod ścianą, gdyż brak wyrażenia zgody oznaczał, że sędzia Ozaki zrezygnuje ze stanowiska sędziego (czym zresztą zagroziła) a postępowanie w sprawie Ntagandy, toczące się od 2014 r. musiałoby rozpocząć się od nowa, gdyż zgodnie ze statutem - art. 74 ust. 1: "Obecność wszystkich sędziów Izby Orzekającej jest wymagana podczas każdego etapu rozprawy oraz narady". 

Niestety MTK nie wyznaczał sędziów dodatkowych (zob. dalszą część art. 74 ust. 1: "Prezydium może wyznaczyć dla potrzeb konkretnego postępowania jednego lub więcej sędziów dodatkowych, którzy są obecni podczas każdego etapu rozprawy i którzy mogą zastąpić członka Izby Orzekającej, jeżeli nie może on w dalszym ciągu brać udziału w postępowaniu".)

Stąd też rezygnacja sędzi Ozaki rzeczywiście miałaby dramatyczne skutki w postaci opóźnienia wyroku o kilka lat.

Trzeba jednak docenić kunszt sędzi Ozaki, gdyż najpierw udało jej się uzyskać zgodę na pełnienie funkcji sędziego nie w pełnym wymiarze, czego wymaga art. 40 ust. 3 statutu. A gdy już miała pozytywną decyzję, zażądała zgody na łączenie funkcji sędziego z funkcją ambasadora i nie musiała się przy tym tłumaczyć, że pełnienie funkcji ambasadora uniemożliwia pełnienie funkcji sędziego MTK w pełnym wymiarze, czego wymaga statut. 

Rozegrała więc sprawę po mistrzowsku lub mówiąc bardziej adekwatną polszczyzną - po cwaniacku. A walka toczy się o niemal 200.000 euro rocznej pensji, oczywiście nieopodatkowanej (zob. tutaj).

Heller podkreśla, że sędzia Ozaka powinna zostać usunięta z MTK przez ZPS (wymagana jest większość 2/3 państw-stron). Jej postępowanie jest bowiem skrajnie nieetyczne.

Z pewnością skandal wokół sędzi Ozaki nie pomoże wizerunkowi MTK, a przynajmniej jego sędziów. Dodajmy do tego doniesienia z ostatnich miesięcy, kiedy to szeroko dyskutowano na temat pozwu wystosowanego przez część sędziów MTK przeciwko MTK, w którym zażądali 26% wzrostu płac wraz z wyrównaniem (zob. tutaj). I nawiążmy do oferty praktyk w MTK (informowaliśmy o nich niedawno), na które zgłaszają się setki chętnych, nierzadko ze stopniem doktora, a które oczywiście są bezpłatne.

Nie można się też spodziewać, by Japonia zwróciła większą wagę na jakość wystawianych kandydatur, bo wszyscy dotychczasowi kandydaci (a następnie sędziowie) byli krytykowani jako niespełniający podstawowych kryteriów (sędzia Ozaka nie pełniła wcześniej funkcji sędziego, ani nie była naukowcem o uznanej renomie, lecz pracowała dla różnego rodzaju agencji rządowych Japonii, zob. biogram tutaj).

Powyższa sprawa powinna skłonić do dwóch wniosków:

1. Decyzja zgromadzenia sędziów MTK może być groźnym precedensem co do interpretacji danych stanowisk jako politycznych; do tej pory było oczywiste, że ambasador to funkcja polityczna, wynika to przecież z funkcji misji dyplomatycznej określonych w art. 3 konwencji o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r.; dlatego też Zgromadzenie Państw Stron powinno rzeczywiście usunąć sędzię Ozakę, jeśli nie chce usankcjonować groźnego precedensu; 

Dodajmy, że problem dorabiania przez sędziów - tym razem Międzynarodowego Trybunału sprawiedliwości - był przedmiotem krytyki ze strony wielu państw i dopiero ostatnio prezes sądu - Yusuf zapowiedział w swoim raporcie dla Zgromadzenia Ogólnego (tutaj), że ograniczona zostanie praktyka angażowania sędziów MTS do arbitraży (co wiązało się z dodatkowymi zarobkami dla nich sięgającymi kilkuset tysięcy dolarów za sprawę).

2. Standardem powinno być powoływanie dodatkowych (alternate) sędziów, aby postępowania w sprawie zbrodni międzynarodowych toczyły się sprawnie i szybko; przypomnijmy, że już w Norymberdze dostrzeżono konieczność powołania sędziów rezerwowych, wystarczy więc sięgnąć do historii, aby uniknąć szantaży w stylu sędzi Ozaki.

Brak komentarzy: