31 marca MTS wydał wreszcie długo oczekiwane orzeczenie w sprawie Whaling in the Antarctic
(Australia v. Japan), o której pisaliśmy tu i tu. Sprawę wygrała Australia. Przede wszystkim Trybunał jednogłośnie odrzucił zarzut Japonii dotyczący braku jurysdykcji; przychylił się także do wszystkich zarzutów Australii dotyczących nielegalnych połowów. Najważniejszy z nich dotyczył tego, że połowy nie są w rzeczywistości prowadzone w celach naukowych. Trybunał nakazał Japonii zaprzestania połowów i niewydawania zgód na działalność JARPA II. Jedyna kwestia, w której stwierdził, że Japonia nie złamała prawa, dotyczyła wypełniania obowiązków informacyjnych.
Jak już pisaliśmy wcześniej, jest to pierwsza sprawa, w której MTS tak jednoznacznie opowiedział się za ochroną środowiska.
Jest to także pierwsza sprawa, w której państwo wystąpiło jako adwokat środowiska, nie wskazując na swój bezpośredni interes faktyczny. Tym samym MTS dostarczył argumentów przeciwnikom powołania specjalnego sądu do orzekania w sprawach z zakresu ochrony środowiska.
Jest to także pierwsza sprawa, w której państwo wystąpiło jako adwokat środowiska, nie wskazując na swój bezpośredni interes faktyczny. Tym samym MTS dostarczył argumentów przeciwnikom powołania specjalnego sądu do orzekania w sprawach z zakresu ochrony środowiska.
Mimo że orzeczenie cieszy, entuzjazm pokroju dyrektora programu IFAW ds. wielorybów twierdzącego, że będzie to mieć reperkusje w skali świata może być przedwczesny (Le Monde, Chasse à la baleine : « Une décision historique, avec des répercussions mondiales »). MTS wyraźnie bowiem podkreślił, że nie badał istoty "programów badawczych" ani ich dopuszczalności w świetle moratorium na połowy z 1986 r., a jedynie zgodność zabijania wielorybów z deklarowanymi celami JARPA II (par. 127).
OdpowiedzUsuńRównoczesne ogłoszenie orzeczenia wraz ze znacznym spadkiem podaży na mięso wielorybów może natomiast sprawiać wrażenie, że wywarło ono dalekosiężne skutki.
Taki entuzjazm przestaje dziwić jeśli się weźmie pod uwagę generalnie niezbyt pozytywne nastawienie środowiskowych NGO do organizacji międzynarodowych i ich organów sądowych. Może po prostu cieszy ich jakiekolwiek orzeczenia, które w swojej sentencji jest dla ochrony środowiska pozytywne. Wydaje mi się, że w przeszłości dosyć często było tak, że sądy międzynarodowe, w tym MTS przyznawały, że ochrona środowiska jest ważna, prawo środowiska jest ważne, są jakieś tam zasady tego prawa, ale ostatecznie decydowały inne, nieśrodowiskowe normy i orzeczenie dla środowiska było niekorzystne (chociażby sprawa Pulp Mill). Z tego punktu widzenia orzeczenie jest przełomowe. A że dla wielorybów może nie aż tak...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, pierwszy raz tak dużo było publikacji w popularnej prasie na temat tego orzeczenia. Nawet Rzeczpospolita napisała (http://www.rp.pl/artykul/1098137.html).
Z jednej strony spójność stanowisk prezentowanych przez NGOsy środowiskowe, a zatem ich wiarygodność, uzasadnia głośno wyrażane pozytywne zaskoczenie. Z drugiej, obawa przed marginalizacją własnych ocen - które przez osoby mniej zainteresowane problematyką relatywnie łatwo mogą zostać uznane za tendencyjne - powinna właśnie skłaniać do większego sceptycyzmu przy ocenach doniosłości orzeczenia dla rozwoju przedmiotowych standardów.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy sceptycyzm i umiarkowanie to właśnie te cechy które mają środowiskowe NGO.
OdpowiedzUsuńW kontekście całej tej sprawy nie można zapominać o akcjach takich jak Sea Shepherd (nasze posty http://przegladpm.blogspot.com/search/label/Sea%20Shepard). Może w sumie warto się cieszyć że sprawa została załatwiona w pokojowy sposób i NGO przynajmniej nie będą "musiały" dokonywać aktów agresji.
Swoją drogą ciekawe co zrobi Japonia dalej. Na razie oficjalne stanowisko jest takie, że oczywiście respektują wyrok.
Zastosują się do wyroku tzn. wstrzymają JARPA II, co nie koniecznie byłoby równoznaczne z końcem połowów (programów badawczych), gdyby nie malejące zachęty finansowe do tworzenia nowego programu...
OdpowiedzUsuńInteresujący komentarz zwracający uwagę na rolę połowów w japońskiej myśli nacjonalistycznej oraz wskazujący na XIX wieczne, amerykańskie korzenie zjawiska, Il Sole 24 Ore, Addio caccia alle balene, il Giappone obbedisce all'Aja.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że obawy co do powrotu do połowów nie były bezpodstawne (nawet mimo malejącego popytu). Jak donosi dziś guardian http://www.theguardian.com/environment/2014/apr/12/banned-japanese-whalers-expect-southern-ocean-hunt-to-resume, Japonia planuje powrócić do programu połowów, chociaż na zmodyfikowanych zasadach latem 2015 r. Wygląda na to, że nawet jeśli kwestie środowiskowe wygrywają, to nie na długo...
OdpowiedzUsuń