Ponad 15 lat od początku postępowania (w lipcu 1999) i prawie 7 lat po wydaniu pierwszego wyroku w kwestii zarzutów wstępnych (wyrok z 18 listopada 2008 r.) Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał wczoraj, 3 lutego 2015 r., wyrok w kolejnej sprawie dotyczącej stosowania konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, tym razem z wniosku Chorwacji przeciwko (ostatecznie) Serbii. Jednak w tym przypadku Trybunał badał nie tylko podnoszone przez Chorwację zarzuty naruszenia konwencji przez siły serbskie walczące na terytorium chorwackim w l. 1991-1995 przeciwko niepodległości Chorwacji. MTS uznał się bowiem za właściwy także w odniesieniu do rozpatrzenia wzajemnego powództwa Serbii, zarzucającej z kolei popełnienie ludobójstwa na ludności serbskiej przez siły chorwackie w czasie operacji w Srpskiej Krajinie w 1995 r.
Trybunał zaczął od rozstrzygnięcia kilku problemów kompetencyjnych, które nie były przedmiotem wcześniejszego orzeczenia z 2008 r. W pierwszej kolejności ustalił, że ma jurysdykcję w odniesieniu do całego zakresu ratione temporis skargi Chorwacji, w tym także do wydarzeń, które miały miejsce przed 27 kwietnia 1992 r. (czyli formalnym powstaniem Byłej Republiki Jugosławii - FRY, której sukcesorem jest obecna Serbia). Przyznał wprawdzie, że FRY nie mogła być związana konwencją ws. zbrodni ludobójstwa przed tą datą. Jednocześnie stwierdził jednak, że można w tym przypadku mieć do czynienia z ewentualną sukcesją odpowiedzialności Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii (SFRY) przez FRY, a w konsekwencji przez Serbię. Aby na takiej podstawie uznać Serbię za odpowiedzialną należałoby najpierw określić, czy wskazywane przez Chorwację zachowania w ogóle miały miejsce i czy stanowiły naruszenia konwencji, czy można byłoby je przypisać SFRY i stwierdzić jej międzynarodowoprawną odpowiedzialność, wreszcie czy odpowiedzialność taka podlegałaby sukcesji. A te zagadnienia, według MTS, wykraczają poza kwestie stricte jurysdykcyjne i należą już do meritum istniejącego pomiędzy stronami sporu. Podobnie Trybunał przyjął, że nie może wypowiedzieć się odnośnie do serbskiego argumentu o niedopuszczalności skargi Chorwacji w zakresie, w jakim obejmowała ona okoliczności sprzed 8 października 1991 r, (tj. daty przyjętej za datę powstania państwa chorwackiego) bez przeprowadzenia postępowania dowodowego i merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Nie da się bowiem wyraźnie rozgraniczyć czynów, które miały miejsce przed i po tej dacie; w skardze Chorwacja wskazuje na pewien sposób postępowania rozwijający się przez cały wskazany okres, na ciąg powiązanych ze sobą i ewoluujących zachowań. To co działo się przed "graniczną" datą może mieć zatem znaczenie dla kwalifikacji tego, co nastąpiło potem. Poza tymi kwestiami, jak już wspomnieliśmy, MTS uznał dopuszczalność wzajemnego powództwa Serbii.
Natomiast rozstrzygając sprawę co do przedmiotu, Trybunał doszedł do identycznych wniosków w stosunku do wzajemnych zarzutów obu stron. Ustalił, że zarówno pewne czyny sił serbskich wobec Chorwatów w l. 1991-1995 (objęte skargą Chorwacji), jak i postępowanie oddziałów chorwackich wobec ludności serbskiej w czasie operacji "Storm" w 1995 r. wypełniają znamiona zbrodni ludobójstwa określone w art. II lit. a i b konwencji (tj. zabójstwo członków grupy oraz spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy). Zatem w obu przypadkach, w odniesieniu do tych czynów, można stwierdzić istnienie materialnego (obiektywnego) elementu ludobójstwa. Jednak żadnej ze stron nie udało się wykazać wystąpienia intencjonalnego (subiektywnego) elementu zbrodni ludobójstwa, tj "zamiaru zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako takich". Jak podkreślił Trybunał, w braku bezpośrednich dowodów takiego "ludobójczego zamiaru" (np. wyraźnie ukierunkowanej polityki w tym zakresie), jego istnienie można ustalić na podstawie analizy sposobu postępowania sprawców, jeśli jedynym rozsądnym wynikającym z niej wnioskiem jest, że kierują się oni zamiarem fizycznego lub biologicznego zniszczenia chronionej grupy. Według MTS takich wniosków nie można wywieść ani z postępowania sił serbskich wobec Chorwatów, ani z zachowań sił chorwackich wobec Serbów. W konsekwencji, ponieważ "ludobójczy zamiar" jest kluczowym elementem definicji zbrodni ludobójstwa, odróżniającym ją od innych zbrodni międzynarodowych, Trybunał ostatecznie w całości oddalił zarówno roszczenia Chorwacji, jak i Serbii, uznając, że w żadnym ze wskazanych przypadków nie doszło do naruszenia konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Uznał jednocześnie, że w świetle takich ustaleń nie ma potrzeby rozstrzygania innych podnoszonych wcześniej problemów, tj. kwestii przypisania popełnionych czynów państwom czy sukcesji w odniesieniu do odpowiedzialności międzynarodowoprawnej (a szkoda!).
To kolejny wyrok MTS, który pokazuje jak trudno udowodnić istnienie "ludobójczego zamiaru" i tym samym popełnienie zbrodni ludobójstwa, a w konsekwencji pociągnąć państwo do odpowiedzialności za ludobójstwo. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że ze względu na stosunkowo szeroki podmiotowy zakres jurysdykcji Trybunału w odniesieniu do konwencji ws. zbrodni ludobójstwa, państwa mogą próbować "podciągać" pod konwencję i przedstawiać jako ludobójstwo wydarzenia, które już na pierwszy rzut oka nie powinny zostać tak zakwalifikowane, ale nie ma innego sposobu, by stały się one przedmiotem postępowania przed MTS i - czasem choć przez chwilę - zainteresowania ze strony światowej opinii publicznej.
W wyroku warto ponadto zwrócić uwagę na rozważania Trybunału na temat standardów i środków dowodowych, zwłaszcza wykorzystania i znaczenia w postępowaniu dowodowym wyroków innych sądów międzynarodowych i innych dokumentów z takich postępowań (w tej sprawie - międzynarodowych sądów karnych, zwłaszcza MTKJ i MTKR). Mogą one stanowić interesujący przyczynek do rozważań także na inne, bardziej ogólne tematy, jak np. dialog sędziowski czy relacja miedzy odpowiedzialnością międzynarodowoprawną a odpowiedzialnością jednostek za zbrodnie międzynarodowe. Wreszcie nie sposób nie wspomnieć opinii odrębnej sędziego Cançado Trinidade, prawie tak długiej jak sam wyrok, w całości odrzucającej podejście Trybunału do zagadnienia ludobójstwa i konkluzję wyroku w odniesieniu do zarzutów Chorwacji - i nie pozbawionej w tej krytyce wielu celnych argumentów. A zaczyna się ona od pytania, które nas także nurtuje: dlaczego wydanie tego wyroku zajęło MTS prawie 16 lat???
Zob. też: komunikat prasowy MTS, streszczenie wyroku.
Wydaje mi się i nie zmieniam zdania od paru lat (od wyroku MTS w sprawie stosowania konwencji z 2007 roku), że MTS nie powinien wydawać wyroku czy popełniono/lub nie ludobójstwo. Moim zdaniem jedyne obowiązki, które może ocenić to obowiązek państwa żeby zapobiegać zbrodni. Sądzę, że MTS nie ma narzędzi (choćby w postaci sędziów karnistów) aby odpowiadać na pytania o odpowiedzialność karną i to w tym wypadku przypisywaną państwu.
OdpowiedzUsuńSądzę, że to wynika z krótkowzroczności twórców konwencji, że tak szeroko zakreślili jurysdykcję MTS w art. IX konwencji pisząc o odpowiedzialności państwa za ludobójstwo (choć powinno być za zapobieganie zbrodni ludobójstwa), a może sądzono,że izba karna przy MTS zostanie utworzona błyskawicznie i to będzie jej uprawnienie?
nie wiem, ale może to tłumaczy te 16 lat czekania na wyrok, po prostu czekali na olśnienie? a ono nie przyszło, więc wyrok oparli na wyroku z 2007 roku,nie wchodząc w dodatku poza orzecznictwo MTKJ?