Jak podało wczoraj rosyjskie Ministerstwo Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska temperatury w Rosji rosną 2,5 raza szybciej niż średni wzrost temperatury na świecie. W latach 1976 - 2014 było to 0,42 st. C na dekadę (przy średniej światowej 0.17). W Moskwie, w której (podobnie jak za naszymi oknami) o tej porze roku powinien być śnieg temperatura dochodzi do 8 st. i władze musiały zamknąć lodowiska. Niepokojący jest jednak przede wszystkim wpływ jaki ma ocieplenie klimatu na poziom wód w Bajkale oraz topnienie wiecznej zmarzliny. To drugie zjawisko może spowodować bowiem zniszczenie infrastruktury energetycznej zbudowanej na lodzie na terenie Syberii.
Rosja dotychczas niezbyt mocno angażowała się w walkę ze zmianami klimatu. Prezydent Putin zasłynął zwłaszcza stwierdzeniem sprzed kilku, że odrobinę cieplejszy klimat może być w zasadzie dla Rosji korzystny. Nie miał tu na myśli jedynie bardziej przyjaznych warunków do życia, ale przede wszystkim możliwość eksploatacji Arktyki (o czym pisaliśmy między innymi tu). Wydaje się to jednak powoli zmieniać. Niestety rosyjski deklarowany "wkład" w zmiany klimatu nie jest zbyt imponujący. Rosja planuje obniżenie emisji o 25-30% w stosunku do roku bazowego 1990. Cel ten,w porównaniu do wkładów innych państw jest bardzo zachowawczy i krytykowany jako niewystarczający.
Wydawać by się mogło, że tak mało ambitny cel nie będzie trudny do osiągnięcia. Jednakże przemysł rosyjski nadal oparty jest na technologiach wysokoemisyjnych. Wzrastają także emisje ze źródeł rozproszonych (samochodów). Rosja jest obecnie czwartym największym emitentem na świecie (po Chinach, USA i Indiach), chociaż per capita nie wypada tak źle. Rosja deklaruje przyjęcie odpowiedniego ustawodawstwa mającego na celu obniżenie emisji. Wydaje się, że po publikacji wczorajszych danych może to stać się realne. Najwyraźniej bowiem ocieplenie klimatu dotyka Rosję bardziej niż inne państwa.
Topnienie wiecznej zmarzliny to także uwalnianie do atmosfery skumulowanego pod lodem metanu - jednego z gazów cieplarnianych
OdpowiedzUsuń