Strony

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Głód w Syrii - zamierzona katastrofa humanitarna na zmianie Ban Ki Moona

W przypadku konfliktu w Syrii Rada Bezpieczeństwa ponosi ewidentną porażkę. Nie dlatego, że nie udało jej się przyjąć rezolucji, w której odniosłaby się wprost do toczącego się konfliktu wewnętrznego i zbrodni reżimu Assada - co było skutecznie blokowano m.in. przez Rosję i Chiny (jedynie mimochodem przy innych okazjach zwracano uwagę na konieczność przestrzegania prawa międzynarodowego, konieczność dialogu politycznego). W takiej bowiem sytuacji trudno bowiem  oczekiwać skuteczności od Rady, jeśli jej członkowie nie są w stanie osiągnąć konsensusu. 

Rada odnotowuje porażkę, gdyż w kwestiach, co do których była zgodność między jej członkami, a mianowicie:
1. konieczność dostarczenia pomocy humanitarnej i zapewnienia bezpieczeństwa pracowników humanitarnych (zob. np. S/RES/2118)
2. konieczność wymuszenia zakazu użycia broni chemicznej (zob. S/RES/2209 praz S/RES/2235, o wątpliwościach co do jego obowiązywania w sytuacji konfliktu wewnętrznego pisaliśmy tutaj)
3. zwalczanie grup zbrojnych typu państwo islamskie (S/RES/2253, S/RES/2254, S/RES/2258)
nie widać skutecznego oddziaływania Rady na sytuację w regionie.


Broń chemiczna jest używana w Syrii, co zresztą Rada sama odnotowała w powyższych rezolucjach, a państwo islamskie nadal przeprowadza ataki w innych niż Syria państwach (zob. oświadczenie prasowe z 12 stycznia 2016 r.). Państwa korzystając z cichego przyzwolenia na atakowanie celów w Syrii w zw. ze zwalczaniem państwa islamskiego. Bez jednak koordynacji i kontroli ze strony RB, każdy atakuje kogo chce (i niekoniecznie bojowników państwa islamskiego).

Narody Zjednoczone jednak w ostatnich dniach szczególnie są zaniepokojone trudnościami w dostarczaniu pomocy humanitarnej i skali głodu, jaki dosięgnął niektóre regiony Syrii (zobacz tutaj).

W swej ostatniej dot. Syrii rezolucji 2258, Rada zwróciła uwagę, że to właśnie przede wszystkim ze względu na pogarszającą się sytuację humanitarną, w Syrii możemy mówić o zagrożeniu dla pokoju. Rada jednak nie upoważniła do użycia siły w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw pomocy humanitarnej, a jak pokazują ostatnie miesiące (czy też już lata) siła perswazji rezolucji Rady jest minimalna. Umierają tysiące (zapewne już przekroczony został próg 300.000 śmiertelnych ofiar konfliktu w Syrii, przy wliczeniu ofiar głodu). Skala zjawiska pozwala wnioskować, że głód jest stosowany w Syrii jako metoda walki, co jest zabronione przez międzynarodowe prawo humanitarne konfliktów zbrojnych i stanowi zbrodnię wojenną (w przypadku konfliktu wewnętrznego zob. art. 14 drugiego protokołu dodatkowego do konwencji genewskich z 1949 r. oraz zasada 53 prawa zwyczajowego). Nie ma więc co gdybać, jak to czyni Rada mówiąc, że działania w Syrii mogą (may) stanowić zbrodnie wojenne czy zbrodnie przeciwko ludzkości. Od kilku lat wiadomo, że tego typu zbrodnie są popełniane na różne sposoby. Warto więc przypomnieć, że wszystkie państwa członkowskie ONZ są zobowiązane do zapewnienia przestrzegania MPHKZ (zgodnie z art. 1 KG i PD) i w tym celu powinny współpracować, aby przymusić strony konfliktu w Syrii do wdrażania MPHKZ. Co do skutecznego dostarczania pomocy humanitarnej, być może czas na powrót do bardzo ograniczonych upoważnień do użycia sił w stylu operacji w Bośnii i Hercegowinie z początku lat 90-tych XX wieku. 
Rada powinna odzyskać moc sprawczą, a nie odgrywać rolę notariusza wielkich mocarstw. Z pewnością, syryjski konflikt i bilans jego ofiar powinien przesądzić o krytycznej ocenie Sekretarza Generalnego Ban Ki Moona, który jednak od początku miał jasno przypisaną rolę - ornamentu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz