Najważniejszą, ale i najboleśniejszą dla Rosji konsekwencją nielegalnego użycia siły na Ukrainie i aneksji Krymu powinien być solidarnie wykonywany przez całą społeczność międzynarodową obowiązek nieuznawania tej sytuacji za legalną. Co to oznacza? Że państwa nie powinny importować towarów z Krymu, które są oznaczone jako pochodzące z Rosji, powinny traktować mieszkańców Krymu jak mieszkańców Ukrainy, nie rozmawiać z Moskwą na tematy gospodarcze dotyczące Krymu itd. Wiele państwa, zwłaszcza Unii Europejskiej, ale również Kanada czy Stany Zjednoczone, po aneksji wprowadziły sankcje i tak zmieniły zasady kontaktów z Rosją, aby obowiązek nieuznawania wprowadzić w życie. Inne państwa, jak Turcja czy Japonia, mimo że oficjalnie potępiły aneksję Krymu, nie zdecydowały się jednak na zmiany w relacjach z Rosją. Jest także grupa kilku państw (m.in. Kuba, Nikaragua, Wenezuela, Syria, Afganistan, Boliwia, Kirgistan), które uznały aneksję za legalną.
Tak samo ważne jednak jak wywiązywanie się przez państwa z obowiązku nieuznawania jest zachowanie sektora prywatnego, który często dużo bardziej od samych państw ma wpływ na masową wyobraźnię i sposób postrzegania wydarzeń o znaczeniu geopolitycznym przez opinię publiczną. W tym kontekście na krytykę naraziła się ostatnio firma Apple. Rosja od dłuższego czasu naciskała na Apple Rus LLC, jedynego oficjalnego dystrybutora produktów Apple w Rosji, aby dokonał zmiany w aplikacjach pokazujących mapy i pogodę na urządzeniach Apple, tak, aby Krym oznaczony był jako część Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Rosji, spółka była zobowiązana do wprowadzenia odpowiednich zmian na podstawie art. 19.10. rosyjskiego kodeksu przestępstw administracyjnych, który pozwala na nałożenie kary finansowej na podmioty, które naruszają „ustalone zasady nadawania lub używania nazw obiektów geograficznych” (anglojęzyczną wersję kodeksu można znaleźć tutaj).
Już w maju tego roku Apple Rus LLC poinformowała Dumę, że wprowadziła zmiany w aplikacjach, po których Krym i Sewastopol wyświetlane są jako część terytorium Rosji. Rosyjskie władze wskazały jednak wówczas, że nie wszystkie funkcje aplikacji uwzględniają Krym jako rosyjskie terytorium – w aplikacji pogodowej, w wyszukiwarce miast, przy miastach położonych na Krymie nie było informacji, że jest to część Federacji Rosyjskiej, podczas gdy przy innych miastach pojawia się informacja o państwie, w którym są położone.
Jednocześnie, przedstawiciele Dumy zaznaczyli, że zasady dotyczące nazywania obiektów geograficznych w Rosji nie podlegają negocjacjom i są takie same zarówno dla podmiotów rosyjskich, jak i zagranicznych.
Pod koniec listopada Apple Rus LLC poinformowała Dumę, że do aplikacji zostały wprowadzone wszystkie wymagane poprawki.
Polscy użytkownicy nie zobaczą jednak Krymu oznaczonego jako rosyjskie terytorium, bowiem zmiana dotyczy jedynie użytkowników produktów Apple w Federacji Rosyjskiej.
Zmiany wprowadzone przez rosyjską spółkę Apple nie spodobały się, co oczywiste, władzom Ukrainy (zob. np. posty ministra spraw zagranicznych Ukrainy) ani ambasadzie USA w Kijowie
Po fali krytyki Apple Inc zobowiązało się przyjrzeć ponownie temu 'jak radzi sobie ze spornymi granicami'.
Podobne problemy dotyczą zresztą nie tylko aplikacji Apple, ale również map Google.
Super ciekawy post!
OdpowiedzUsuń