Strony

sobota, 14 listopada 2020

Guest post: 30. rocznica potwierdzenia granicy polsko-niemieckiej

Krzysztof Skubiszewski (trzeci z lewej) podczas konferencji "dwa plus cztery". 
Hans-Dietrich Genscher pierwszy z lewej. Interia



Na przestrzeni miesiąca skumulowały się okrągłe rocznice zawarcia dwóch umów międzynarodowych, mających podstawowe znaczenie dla nowoczesnej historii Polski i jej stosunków z państwami sąsiednimi. 14 listopada 1990 r. podpisany został układ pomiędzy Polską a Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej między nimi granicy; natomiast 7 grudnia 1970 r. zawarto układ o normalizacji stosunków pomiędzy Polską a – używając obowiązującej wówczas nomenklatury – Niemiecką Republiką Federalną. Psikusem losu stała się kolejność tych rocznic. Logicznie rzecz biorąc, omówienie tych obu umów byłoby łatwiejsze, gdyby zacząć od układu z 1970 r., ale wymogi kalendarza są nieubłagane.

 

Prof. Jan Barcz w ogłoszonym 12.09. b.r. nałamach niniejszego Bloga tekście przestawił najważniejsze problemy związane z zawarciem układu 2+4, regulującego zewnętrzne uwarunkowania zjednoczenia Niemiec. Nie pojawiła się jednak w tym tekście istotna informacja, dlaczego konieczne było zawarcie umowy granicznej między Polską a Niemcami. Potrzeba taka wynikała stąd, że układ normalizacyjny z 1970 r. nie rozwiązał wszystkich konsekwencji regulacji (i wykładni) części IXB umowa poczdamskiej z 1945 r., która dotyczyła wschodniej granicy Niemiec. Według przyjętej w niej formuły, ostateczna regulacja zachodniej granicy Polski miała zostać dokonana w ostatecznym rozwiązaniu pokojowym w stosunku do Niemiec (umowa użyła pojęcia peace settlement, a nie peace treaty, jakie przyjęto wobec państw sojuszników Rzeszy – nie było to pojęcie pozbawione znaczenia). Do czasu owego ostatecznego uregulowania byłe niemieckie tereny wschodnie miały pozostać pod administracją Polski i zostały wyłączone z sowieckiej strefy okupacyjnej. Niemal każde słowo tej części umowy poczdamskiej było przedmiotem sporu pomiędzy polskimi a niemieckimi politykami i prawnikami. Tzw. niemiecka pozycja prawna, przyjęta przez orzecznictwo Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z lat 1972-1973, zakładała, że Rzesza Niemiecka przetrwała kapitulację Niemiec w 1945 i utworzenie dwóch państw niemieckich, pozostawała biernym podmiotem prawa międzynarodowego. Nie będąc stroną umowy poczdamskiej, RFN nie była nią związana. Jakiekolwiek wiążące regulacje dotyczące granic mogły być dokonane dopiero po zjednoczeniu Niemiec, i to w granicach z 31 grudnia 1937 r. (czyli przed aneksją Austrii). Suwerenność wobec terenów wschodnich pozostawała przy Niemczech i nie mogły tego zmienić żadne umowy zawarte przez NRD ani RFN. Dopiero traktat pokoju z Niemcami mógłby stanowić podstawę regulacji granicznych. Według stanowiska polskiego, regulacja umowy poczdamskiej była ostateczna. Większość polskich autorów uważała, ze Niemcy upadły jako państwo w 1945 (a najpóźniej w 1949 r., po utworzeniu dwóch państw niemieckich).

 

Wraz ze zmianą sytuacji politycznej wynikłej z prób reform M.Gorbaczowa w ZSRR otworzyła się droga do zjednoczenia Niemiec. Wobec niejednoznacznej pozycji kanclerza H.Kohla w stosunku do granicy na Odrze i Nysie rząd polski przeprowadził ofensywę dyplomatyczną, w wyniku której w układzie 2+4 znalazła się formuła o potwierdzeniu przez Polskę i zjednoczone Niemcy granicy państwowej. Traktat pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej między nimi granicy został zawarty wkrótce po zjednoczeniu NRD i RFN (a właściwie po aneksji NRD przez RFN).

 

Umowa składa się z preambuły, trzech przepisów materialnych i klauzuli formalnej. Zgodnie z art.1, strony umowy potwierdziły istniejącą między nimi granicę, określoną w układzie zgorzeleckim z 1950 r. między Polską a NRD i późniejszych umowach, w tym układzie między PRL a RFN z 1970 r. o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków. Strony potwierdziły nienaruszalność granicy i suwerenność terytorialną, oraz zobowiązały się wzajemnie do niewysuwania roszczeń terytorialnych w przyszłości.

 

Znaczenie umowy z 14 listopada 1990 r. można ocenić w pełni w konfrontacji z zawartym pół roku później układem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Zawarcie go  było możliwe tylko dzięki wcześniejszemu uregulowaniu problemu granicy. Interesujące, że traktat graniczny pozostawił bez odpowiedzi szereg pytań, które stawiane są do dzisiaj. Stosunkowo przekonująca jest teza, że miał on znaczenie deklaratywne. Potwierdził granicę, do której wcześniej  nawiązywały umowy zgorzelecka i warszawska, a te z kolei odwoływały się do umowy poczdamskiej, która wydaje się w tej sytuacji mieć znaczenie konstytutywne. Na podstawie traktatu granicznego nie sposób jednak udzielić odpowiedzi na pytania o datę przekazania suwerenności w stosunku do dawnych terenów wschodnich Rzeszy (polskich ziem zachodnich i północnych). Jeszcze na początku bieżącego stulecia pojawiały się pomysły odmiennego uregulowania stosunków prawnych dotyczących tych obszarów, zupełnie niezrozumiałych w świetle przepisów konstytucji z 1997 r., według której terytorium RP jest niepodzielne – co wskazywałoby na zadawnione resentymenty przedstawicieli władzy (i to nie tylko obecnej koalicji rządzącej), ale jednocześnie podważałoby tytuł Polski do tych terytoriów. Jest to całkowicie niezrozumiałe po upływie ponad 50 lat od zakończenia wojny. Traktat z 1990 r. nie ma charakteru umowy o cesji, co powoduje dodatkowe problemy z ustaleniem, w jakiej formie nastąpiło przeniesienie suwerenności. Jeszcze krótko po ratyfikacji obu traktatów z lat 1990 i 1991 pojawiały się dalsze wątpliwości, np. związane ze stosunkami majątkowymi w stosunkach polsko-niemieckich i prawami osób prywatnych do majątku na dawnych niemieckich terenach wschodnich. Status tych roszczeń był powiązany z datą przeniesienia suwerenności. Obecnie nie wydaje się wszakże, aby były one nadal podnoszone. Również ta tematyka była wyjaśniana na blogu w ostatnich latach.

 Autor: prof. dr hab. Władysław Czapliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz