Strony

środa, 24 lutego 2021

Unijne sankcje w odpowiedzi na aresztowanie Aleksieja Nawalnego - dobrze przemyślane czy nieadekwatne?

Aleksiej Nawalny został aresztowany 18 stycznia, zaraz po powrocie do Rosji z leczenia w Niemczech. Wiele państw i organizacji międzynarodowych skrytykowało posunięcie rosyjskich władz, w tym Stany ZjednoczoneUnia Europejska, jak również państwa zrzeszone w G7 (a więc oprócz wspomnianych jeszcze Kanada, Japonia i Wielka Brytania).

Jeśli chodzi o Unię Europejską, oczekiwania co do stanowczej reakcji były podwójnie duże. Z jednej strony, po szeroko skrytykowanej, również wewnątrz samej Uniiwizycie Wysokiego Przedstawiciela  Josepa Borrella w Moskwie, można było oczekiwać, że Unia będzie chciała pokazać Rosji, że jest graczem, z którym należy się liczyć, mimo lekceważącego tonu Siergieja Ławrowa podczas wspólnej konferencji prasowej. Po drugie, sam Josep Borrell mówił podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim, że możliwe jest uchwalenie nowych sankcji przeciwko Rosji.


Decyzje miały zostać podjęte podczas posiedzenia Rady do Spraw Zagranicznych, która zebrała się 22 lutego. W konkluzjach posiedzenia faktycznie znalazły się wnioski dotyczące Rosji: „Debata przyniosła wspólną ocenę, że Rosja zmierza w stronę państwa autorytarnego i oddala się od Europy. Ministrowie potwierdzili jedność dążeń i omówili możliwości rozwoju stosunków z Rosją w ramach pięciu zasad przewodnich. Skupili się na sprzeciwie wobec naruszeń prawa międzynarodowego i praw człowieka, zapobieganiu dezinformacji i cyberatakom, ale też angażowaniu się w kwestie będące przedmiotem zainteresowania UE. W związku z ostatnimi wydarzeniami ministrowie postanowili kontynuować prace nad przyszłymi środkami ograniczającymi w odpowiedzi na poważne naruszenia praw człowieka.”

Josep Borrell powiedział z kolei, że „W reakcji na wydarzenia związane z sytuacją Aleksieja Nawalnego wypracowaliśmy porozumienie polityczne, aby nałożyć sankcje na osoby odpowiedzialne za jego aresztowanie, skazanie i prześladowanie. Po raz pierwszy skorzystamy w tym celu z globalnego systemu sankcji UE za naruszenia praw człowieka.”

Mechanizm, o którym mówił Borrell to tzw. EU Global Human Rights Sanctions Regime, nazywany także “europejskim aktem Magnickiego” (oryginalny Magnitsky Act, będący częścią amerykańskiego ustawodawstwa, został nazwany od nazwiska rosyjskiego prawnika i pozwala nakładać USA sankcje na każdą osobę, która dopuściła się naruszeń praw człowieka). O jego przyjęciu i podobnych mechanizmach w w USA i Wlk. Brytanii pisaliśmy tutaj.

Został on przyjęty przez Radę 7 grudnia 2020 r. (decyzja Rady (WPZiB) 2020/1999 z dnia 7 grudnia 2020 r. w sprawie środków ograniczających stosowanych w sytuacji poważnych pogwałceń i naruszeń praw człowieka oraz rozporządzeniu Rady (UE) 2020/1998 z dnia 7 grudnia 2020 r. w sprawie środków ograniczających stosowanych w sytuacji poważnych pogwałceń i naruszeń praw człowieka).
System sankcji obejmuje dwa rodzaje środków: sankcje finansowe oraz ograniczenia w przemieszczaniu się (zakaz wjazdu na terytorium Unii Europejskiej). Jeśli chodzi o sankcje finansowe, obejmują one zamrożenie środków finansowych i gospodarczych oraz zakaz udostępniania środków finansowych i gospodarczych osobom fizycznym i prawnym oraz podmiotom i organom objętym sankcjami. Propozycję sankcji przedstawia Wysoki Przedstawiciel, a Rada podejmuje ostateczną decyzję co do tego, jakie środki przyjąć. Według Borrella konkretne decyzje co do sankcji wobec Rosji w związku z aresztowaniem Nawalnego mają zapaść w ciągu tygodnia.

Nowy unijny reżim sankcji ma być skierowany przeciwko osobom fizycznym i podmiotom odpowiedzialnym lub zamieszanych w naruszenia praw człowieka na całym świecie. Mogą być to zarówno podmioty państwowe, jak i niepaństwowe.
Zgodnie z art. 3 ust. 3 lit. b rozporządzenia Rady (UE) 2020/1998, „W załączniku I [znajduje się tam wykaz, w którym są wymienione osoby przeciwko którym stosuje się sankcje] uwzględnia się, stosownie do ustaleń Rady zgodnie z art. 3 decyzji (WPZiB) 2020/1999 osoby fizyczne lub prawne, podmioty lub organy, które udzielają finansowego, technicznego lub materialnego wsparcia przy popełnianiu czynów wymienionych w art. 2 ust. 1 lub w inny sposób uczestniczą w popełnianie tych czynów, w tym poprzez planowanie tych czynów, kierowanie nimi, zlecanie ich, udzielanie pomocy w ich popełnianiu oraz ich przygotowywanie, ułatwianie ich lub zachęcanie do nich.” Litera c. pozwala z kolei na uwzględnienie w załączniku I „osób fizycznych lub prawnych, podmiotów lub organów powiązanych z osobami fizycznymi lub prawnymi, podmiotami lub organami, o których mowa w lit. a) i b).” (zob. także art. 2 i 3 decyzji Rady).

Na razie nie podano oficjalnie kogo mają dotyczyć sankcje. Nieoficjalnie mówi się jednak, że będą one skierowane przeciwko 4 osobom: przewodniczącemu rosyjskiego Komitetu Śledczego, który odpowiada za decyzje o zawieszeniu wykonywania wyroków, dyrektorowi więzienia, szefowi rosyjskiej Gwardii Narodowej, która pacyfikowała protesty po zatrzymaniu Nawalnego i prokuratorowi generalnemu.

Sankcje mają być więc skierowane przeciwko urzędnikom, którzy bezpośrednio decydowali o losie Nawalnego i protestujących w jego obronie, choć z całą pewnością nie podejmowali decyzji samodzielnie. Od razu więc pojawiły się krytyczne opinie, zwłaszcza z kręgu współpracowników Nawalnego, którzy wskazywali, że skuteczne byłyby jedynie środki dotykające rosyjskich oligarchów powiązanych z Putinem, a nie osób, które „ani nie lubią podróżować za granicę, ani nie mają żadnych środków za granicą”. Unijni przywódcy tłumaczyli się jednak tym, że gdyby sankcje zostały przyjęte wobec rosyjskich oligarchów, byłoby trudno znaleźć podstawę prawną dla takiej decyzji. Wydaje się jednak, że art. 3 ust. 3 lit. b i c rozporządzenia Rady są na tyle szerokie, że można byłoby uwzględnić w ich ramach rosyjskie elity związane z otoczeniem prezydenta Putina, które nie chcą dopuścić Nawalnego do udziału w wyborach i pragną zakończyć jego aktywność polityczną. Bardziej więc decyzję UE tłumaczą słowa niemieckiego ministra spraw zagranicznych, który wprost powiedział, że „musimy szukać sposobów, aby pozostać w dialogu z Moskwą. Potrzebujemy Rosji do rozwiązania wielu konfliktów międzynarodowych”. Pytanie, czy Rosja szuka jeszcze dialogu z Unią Europejską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz