Strony

czwartek, 23 stycznia 2014

"Wrogie" rozmowy o pokoju w Syrii rozpoczęte

Po środowej (22.01) wymianie oświadczeń w piątek (24.01.2014) mają rozpocząć się właściwe rozmowy pokojowe w sprawie Syrii, tzw. Genewa II. Nazwa konferencji pokojowej nawiązuje do rozmów genewskich z czerwca 2012 r. tzw. Action Group for Syria (tzw. Genewa I), w skład której wchodził SG ONZ oraz Sekretarz Ligii Państw Arabskich, a także przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i reprezentanci Rosji, USA, Chin, Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji oraz Iraku, Kuwejtu, Kataru - państw przewodniczących różnym organom LPA . Grupa ta wydała wówczas komunikat, w którym przedstawiła swoją propozycję planu mającego doprowadzić Syrię do pokoju (zobacz tekst tutaj).

Mimo że konflikt w Syrii ma charakter wewnętrzny, to konieczne było włączenie innych państw (w sumie w rozmowach uczestniczą członkowie 40 państw, nie licząc Syrii). Konflikt syryjski destabilizuje bowiem cały region Bliskiego Wschodu ze względu na ogromne masy uchodźców uchodzących m.in. do Jordanii, Libanu, Turcji, Egiptu (zob. oświadczenie prezydialne RB z października 2013 r.), wzrost napięcia na linii Syria-Izrael (zob. rezolucję RB 2131 z grudnia 2013 r. potępiającą ataki na siły UNDOF; wymianę ognia na linii Syria-Turcja, zob. relacje prasowe tutaj) i zaangażowanie największych mocarstw w jego rozwiązanie choćby na forum Rady Bezpieczeństwa (przypomnijmy, że wojna w Syrii była przedmiotem kilku rezolucji RB, m.in. 2118 z września 2013 r., przy czym kilka projektów rezolucji zostało zawetowanych przez Rosję i Chiny).


Wtorkowa wymiana zdań między uczestnikami raczej nie napawa optymizmem, choć SG ONZ Ban Ki Moon podkreśla, że istnieje delikatna nadzieja na rozwiązanie konfliktu. Jednak fakt, że sekretarz stanu USA rozpoczął swoje wystąpienie od podkreślenia, że w nowych władzach nie ma miejsca dla obecnego przywódcy Syrii Bashara Al-Asada nie mogło być pozytywnie odebrane przez obecne syryjskie władze. Przedstawiciel syryjskiego rządu, przy wsparciu Rosji, podkreślił, że tylko naród syryjski może zmienić swojego przywódcę.

Wydaje się, że przedstawiciel USA, a za nim reprezentanci innych państw wypowiadający się dość bojowo i bezkompromisowo jedynie podgrzewają atmosferę (zobacz relacje w GW czy BBC) i zapomnieli, że na plan pierwszy powinno się wysunąć problem milionów (!) osób pozostających bez pomocy humanitarnej, ogromne masy uchodźców (w tym tzw. uchodźców wewnętrznych, IDPs), z których połowa to dzieci. Zapomina się, że zginęło już ponad 100 tysięcy osób, a w ostatnim czasie Navi Pillay musiała przypominać opozycji, że zabijanie cywilów stanowi zbrodnię wojenną (pisaliśmy o tym tutaj).

Jak mantrę powtarza się, iż Asada należy usunąć. Tylko w świetle doniesień o zbrodniach popełnianych przez opozycję można mieć wątpliwości, czy usunięcie obecnego przywódcy rzeczywiście stanowi remedium na całe syryjskie (podlane bronią z wielu państw świata) zło. Ponadto warto przypomnieć, że w planie opracowanym przez Action Group i dołączonym do rezolucji RB 2118 wspomnianej wyżej zaznaczono, że w skład rządu przejściowego mogą wchodzić obecni członkowie rządu, a możliwe zmiany porządku konstytucyjnego będą musiały być zaakceptowane przez naród syryjski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz