O coraz bardziej krwawym konflikcie pomiędzy Palestyńczykami a Izraelem pisaliśmy niedawno tu, od tego czasu niewiele się zmieniło, konflikt trwa nadal. Szacuje się, że zginęło już 1777 Palestyńczyków (w tym ok. 600 kobiet i dzieci), kilkaset tysięcy ludzi ukrywa się w tymczasowych schronach, szkołach. Brakuje wody, żywności i podstawowych artykułów medycznych. Izrael posuwa się coraz dalej, codziennie media donoszą o bombardowaniu kolejnych obiektów cywilnych, jak choćby szkoły ONZ (zobacz tu), zabitych dzieciach, zabitych dziennikarzach.
Wprowadzone wczoraj siedmiogodzinne zawieszenie broni ma na celu dostarczenie Palestyńczykom wody, jedzenia i potrzebnych artykułów (tu). Pochylając się nad tą humanitarną tragedią należy pamiętać, że fala upałów z którą mamy do czynienia obecnie dotyczy też tamtej części świata. Brak wody przy tych temperaturach jest niebywale dotkliwy. Za chwilę przybędzie ofiar nie tylko bombardowań, ale także spowodowanych brakiem dostępu do pomocy humanitarnej.
Czy społeczność międzynarodowa wobec tej katastrofy nie powinna być bardziej stanowcza? Wydaje się, że nazwanie przez Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki-moona wzajemnych aktów naruszeń naruszeniami prawa humanitarnego to stanowczo za mało, zobacz tu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz