Strony

sobota, 7 października 2017

Dymisja Stałego Przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej – ambasadora Jarosława Starzyka

W ostatnich dniach media donoszą (m.in. tu i tu) o nagłej dymisji ambasadora Jarosława Starzyka, który w lutym 2016 r. zastąpił na stanowisku Stałego Przedstawiciela RP przy UE ambasadora Marka Prawdę. Sugerowane jest, że decyzja o złożeniu dymisji została wymuszona przez kierownictwo MSZ, w związku z dokumentami odnalezionymi w tzw. zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej, które świadczą o zatajonej współpracy Jarosława Starzyka ze służbami wojskowymi PRL. Minister Witold Waszczykowski odmówił potwierdzenia tych zarzutów, a jedynie „dyplomatycznie” stwierdził, że „Pan ambasador mnie dzisiaj odwiedził i złożył wniosek o odwołanie z funkcji ze względów osobistych; tylko tyle mogę powiedzieć”.

Analiza prawna powyższych wydarzeń jest dość oczywista, i to zarówno z punktu widzenia prawa międzynarodowego, jak i prawa polskiego.

Nic w prawie dyplomatycznym nie stoi na przeszkodzie podejmowaniu przez państwo wysyłające swobodnych decyzji odnośnie do dalszej pracy kierownika placówki czy jakiejkolwiek innej osoby w niej zatrudnionej. W przypadku końca pracy ambasadora konieczna jest jedynie stosowna notyfikacja, uzupełniona o wskazanie osoby, która będzie tymczasowo pełniła funkcję kierownika placówki.

Prawo polskie wskazuje, że zarówno powoływanie, jak i odwoływanie ambasadorów jest kompetencją Prezydenta RP, jednak wykonywaną na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów (art. 17 ustawy o służbie zagranicznej). O ile w przeszłości zdarzały się napięcia na linii Prezydent – MSZ, odnośnie do nominacji nowych ambasadorów, to sprawy odwoływania, a już w szczególności w związku z formalną dymisją, kontrowersji nie budziły i nie powinny budzić również w przyszłości.  

W związku z powyższym, a także zakładając, że kulisy dymisji przedstawiane przez media są prawdziwe, można pokusić się jedynie o kilka dodatkowych uwag natury ogólnej:

- Ambasador Jarosław Starzyk został powołany na stanowisko przez urzędującego ministra, który wielokrotnie w wypowiedziach medialnych dawał wyraz swojemu kategorycznym stanowisku odnośnie do członków służby zagranicznej, którzy współpracowali ze służbami wywiadowczymi PRL. W związku z powyższym okoliczności dymisji ambasadora Starzyka obciążają bezpośrednio kierownictwo MSZ i polskie służby, które nie dokonały właściwego sprawdzenia przed jego nominacją.


- Zdaje się, że minister Waszczykowski pośrednio to potwierdził, tym razem udzielając bardzo „dyplomatycznej” odpowiedzi na pytania o kulisy tej dymisji. W tym kontekście warto przypomnieć wypowiedź ministra Waszczykowskiego sprzed kilkunastu dni, zapowiadającą odwołanie ambasadora Bogusława Winda ze stanowiska Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ w Nowym Jorku. Minister w stosunku do bardzo doświadczonego dyplomaty, który dodatkowo pełnił funkcję w trakcie zakończonej sukcesem misji wybrania Polski do Rady Bezpieczeństwa ONZ, użył sformułowania, że ambasador Wind nie ma wystarczających kompetencji do dalszego pełnienia swojej funkcji.  Taką wypowiedź, w stosunku do dyplomaty powołanego na stanowisko Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ przed objęciem funkcji przez ministra Waszczykowskego, należy uznać za daleką od standardów dyplomatycznych.

- W marcu br. pisaliśmy o problemach z oświadczeniem lustracyjnym Andrzeja Przyłębskiego, pełniącego funkcję ambasadora RP w Niemczech. W tej sytuacji zarzuty dotyczące współpracy nie przeszkadzały kierownictwu MSZ i w konsekwencji ambasador Przyłębski wykonywał dalej swoją funkcję, czekając do ostatecznego wyjaśnienia sprawy przez IPN, co- nie bez kontrowersji- nastąpiło końcem sierpnia br. Trudno nie odnieść wrażenia o podwójnych standardach stosowanych przez MSZ w sprawach lustracyjnych.

- Zarówno sprawa ambasadora Starzyka, jak i ambsasadora Przyłębskiego nabierają dodatkowego wymiaru mając na uwadze planowane przez MSZ zmiany w ustawie o służbie zagranicznej. Aktualnie procedowana przez Sejm ustawa zmieniająca zawiera postanowienia, zgodnie z którymi członkiem służby zagranicznej nie może być osoba, która w latach 1944-1990 „pracowała, pełniła służbę lub była współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa” a umowa o pracę takiej osoby wygasa w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy (planowany art. 2a ustawy o służbie zagranicznej w zw. z art. 4 ustawy zmieniającej). 

- w przypadku każdej dymisji/odwołania na stanowisku ambasadora pojawiają się pytania o moment podjęcia i ogłoszenia stosownej decyzji. Analizowana dymisja ma miejsce zaledwie kilkanaście dni przed szczytem Rady Europejskiej, który jest planowany na 19-20 października. Należy tylko mieć nadzieję, że wszystkie prace Stałego Przedstawicielstwa RP poprzedzające to spotkanie zostały już zakończone lub brak ambasadora ich nie zakłóci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz