czwartek, 9 marca 2017

Problem z oświadczeniem lustracyjnym ambasadora RP w Berlinie

Od kilku dni media w Polsce donoszą o teczce tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Wolfgang”, która znajduje się inwentarzu Instytutu Pamięci Narodowej. Jest to teczka osobowa aktualnego (od lipca 2016 r.) ambasadora RP w Berlinie – prof. Andrzeja Przyłębskiego. Teczka zawiera 40 stron dokumentów i dotyczy współpracy z lat 1979-1980. Dziennikarze przeglądali już jej zawartość, pojawiły się nawet pierwsze zdjęcia dokumentów (m.in. odręczne zobowiązanie do współpracy). Mając na uwadze, iż pod koniec ubiegłego roku ambasador Przyłębski znalazł się na wysokim 11 miejscu plebiscytu lokalnej prasy na najbardziej „kłopotliwego berlińczyka”, można pokusić się o stwierdzenie, że ostatnie miesiące nie należą do najlepszych w karierze dyplomatycznej prof. Przyłębskiego.

Wracając do sprawy ewentualnej współpracy z SB warto odnotować, że MSZ wydało w tej sprawie oświadczenie, w którym informuje m.in., że ambasador A. Przyłębski złożył oświadczenie o braku współpracy ze służbami PRL oraz przechodził kilkakrotnie „standardową procedurę sprawdzającą, dokonaną przez właściwe w tej kwestii służby”. Jednocześnie Biuro Lustracyjne IPN zapowiedziało wdrożenie procedury i potraktowanie jej priorytetowo.

Sprawa problemów z oświadczeniem lustracyjnym A. Przyłębskiego o kilka dni wyprzedziła doniesienia medialne o projekcie dużych zmian w ustawie o służbie zagranicznej,  przygotowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wkrótce napiszemy więcej na ich temat, teraz warto skupić się na tych, które wiążą się z omawianą sprawą. Zgodnie z projektem ustawy zmieniającej, członkiem służby zagranicznej nie może być osoba, która w latach 1944-1990 „pracowała, pełniła służbę lub była współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa” a umowa o pracę takiej osoby wygasa w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy (planowany art. 2a ustawy o służbie zagranicznej w zw. z art. 4 ustawy zmieniającej). Jednoznaczna treść tych przepisów stoi najwyraźniej w sprzeczności z cytowaną przez portal onet.pl wypowiedzią ministra Witolda Waszczykowskiego na temat ewentualnego odwołania ambasadora w przypadku potwierdzenia jego współpracy z SB ("[j]eśli dostanę wiarygodne informacje, poświadczone przez IPN, a najlepiej sąd lustracyjny, że dokonał jakiegoś czynu, który nie kwalifikuje go, by był w dalszym ciągu ambasadorem").

Problem nieprawdziwych oświadczeń lustracyjnych dyplomatów, w tym pełniących funkcje ambasadora powraca co jakiś czas. W poprzednich latach decyzje IPN o złożeniu wniosku do sądu, w związku z zarzutem kłamstwa lustracyjnego, kończyły się zwykle dymisją zainteresowanej osoby (tak np. w sprawie Janusza Spyry – wówczas ambasadora RP w Chile).

Od kłamstwa lustracyjnego należy jednak odróżnić sytuację złożenia oświadczenia lustracyjnego wskazującego na współpracę i pozytywnej weryfikacji przez kierownictwo MSZ. Kilka lat temu media donosiły o 222 takich osobach, co miało stanowić wówczas ok. 10% wszystkich członków służby zagranicznej. Członkowie służby zagranicznej są zobowiązani do składania stosownych oświadczeń. Ich weryfikacją zajmuje się IPN, jednak zgodnie z bieżącymi informacjami medialnymi nt. ambasadora A. Przyłębskiego ich weryfikacja nie jest traktowana priorytetowo, a ogólna liczba oświadczeń czekających na weryfikację przez IPN wynosi ok. 370 tyś.

Zgodnie z planowaną ustawą zmieniającą ustawę o służbie zagranicznej kwestia weryfikacji członków służby zagranicznej oraz –novum- członków ich rodzin jeśli są zatrudnieni w placówce zagranicznej, ma być dokonana w ekspresowym tempie. Dyrektor generalny służby zagranicznej przekazuje prezesowi IPN stosowną listę osób zobowiązanych do składania ww. oświadczeń w ciągu 14 dni od wejścia w życie ustawy, a prezes IPN w ciągu kolejnych 14 dni powinien przekazać informacje o tych osobach, w tym treść złożonych oświadczeń (art. 6 projektu).

W uzasadnieniu ustawy zmieniającej szacuje się, że liczba stosunków pracy, które wygasną, w związku ze złożeniem oświadczenia o pracy, służbie lub współpracy z organami bezpieczeństwa wyniesie ok. 100.


Wracając do sprawy ambasadora A. Przyłębskiego należy zauważyć, że jeśli jego współpraca z SB zostanie potwierdzona, a projektowana ustawa wejdzie w życie w aktualnej wersji, to wbrew stanowisku ministra Waszczykowskiego (który jak się wydaje zamierza ważyć czyny dokonane przez TW Wolfganga), oraz nawet w przypadku braku dymisji samego zainteresowanego, straci on swoje stanowisko.

2 komentarze:

kinga.matros@durajreck.com pisze...

Bardzo ciekawy artykuł. W związku z niewydolnością IPN może należałoby zastanowić się nad tym, czy badaniem oświadczeń lustracyjnych nie powinna zająć się inna instytucja.

Wojciech Burek pisze...

Dziękuję za komentarz. Problem w tym, że to właśnie IPN jest w założeniu wyspecjalizowaną instytucją, mającą w posiadaniu dokumenty oraz fachowy personel. Na dzisiaj trudno sobie wyobrazić inny podmiot.