Strony

czwartek, 26 lipca 2018

Wyrok TS UE w sprawie C-216/18 PPU Minister for Justice and Equality v LM (Nieprawidłowości w systemie sądownictwa): sąd państwa członkowskiego musi wstrzymać wykonanie ENA w przypadku rzeczywistego ryzyka naruszenia prawa do niezawisłego sądu

Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał wczoraj (25 czerwca) bardzo ważny z perspektywy oceny naruszeń zasady praworządności w Polsce, a zwłaszcza zmian w polskim sądownictwie wyrok w sprawie C-216/18 PPU Minister for Justice and Equality/LM (Nieprawidłowości w systemie sądownictwa).
Odpowiadając w trybie prejudycjalnym (art. 267 TFUE) na pytania irlandzkiego High Court Trybunał stwierdził, że sąd państwa członkowskiego, musi (a nie "tylko" może) wstrzymać wykonanie europejskiego nakazu aresztowania (ENA), jeśli uzna, że osoba, której nakaz dotyczy mogłaby, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w państwie członkowskim wydającym ENA, zostać narażona na ryzyko naruszenia swojego prawa podstawowego do niezawisłego sądu, które stanowi istotę prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego (pkt 78 wyroku).

Ponieważ sprawę śledzimy od samego początku i jej okoliczności, same pytania prejudycjalne i opinię rzecznika generalnego opisywaliśmy już w poprzednich postach (zob. tu i tu), tutaj skupimy się na samym wyroku TS.   


Trybunał zaczął od potwierdzenia, że "prawo Unii opiera się na zasadniczym założeniu, zgodnie z którym każde państwo członkowskie dzieli z wszystkimi innymi państwami członkowskimi – i przyjmuje, że państwa te dzielą z nim – szereg wspólnych wartości, na których opiera się Unia, jak sprecyzowano w art. 2 TUE. Założenie to oznacza i uzasadnia istnienie wzajemnego zaufania między państwami członkowskimi, że wartości te będą uznawane, i że zatem prawo Unii, które wprowadza je w życie, będzie przestrzegane" (pkt 35 wyroku). Zasada wzajemnego zaufania i uznawania wymaga, aby każde z państw członkowskich uznawało – z zastrzeżeniem wyjątkowych okoliczności – że wszystkie inne państwa członkowskie przestrzegają prawa Unii, a zwłaszcza praw podstawowych uznanych w tym prawie. W kontekście konkretnej unijnej regulacji, czyli w tym przypadku decyzji ramowej 2002/584 w sprawie europejskiego nakazu aresztowania i procedury wydawania osób między Państwami Członkowskimi oznacza to, że odmowa wykonania ENA stanowi wyjątek od zasady wzajemnego uznawania i jako taki musi być interpretowany ściśle. Powody odmowy (art. 3-4a), jak i gwarancje, jakich udzielić musi wydające nakaz państwo członkowskie (art. 5) są wskazane w samej decyzji ramowej.

Jednak Trybunał już w swoim wcześniejszym orzecznictwie (np. w wyroku w sprawach C‑404/15 i C‑659/15 PPU Aranyosi i Căldăraru, do którego też odnosiły się pytania High Court), wskazywał, że „w wyjątkowych okolicznościach” dopuszczalne są dodatkowe ograniczenia dotyczące zasad wzajemnego zaufania i uznawania między państwami członkowskimi. TS wywodził je z art. 1 ust. 3 decyzji ramowej, który stanowi, że nie skutkuje ona modyfikacją obowiązku poszanowania praw podstawowych oraz podstawowych zasad prawa określonych w art. 2 i 6 TUE. I tę wykładnię Trybunał rozwinął we wczorajszym wyroku.

TS potwierdził, że wykonujący nakaz sąd państwa członkowskiego byłby zobowiązany automatycznie (tj. bez konieczności dokonywania jakiejkolwiek konkretnej oceny sytuacji i ryzyka naruszeń praw podstawowych, na jakie narażona byłaby osoba, której nakaz dotyczy we wnioskującym państwie członkowskim) odmówić wykonania każdego ENA wydanego przez państwo członkowskie dopiero w wyniku decyzji Rady Europejskiej na podstawie art. 7 ust. 2 TUE stwierdzającej poważne i trwałe naruszenie w wydającym nakaz państwie członkowskim zasad określonych w art. 2 TUE, takich jak zasada praworządności, a następnie zawieszenia przez Radę stosowania decyzji ramowej 2002/584 wobec tego państwa członkowskiego.

Jednak - i to jest kluczowy aspekt wyroku - nawet jeśli takie decyzje nie zostały podjęte, sąd krajowy wezwany do wykonania ENA może po przeprowadzeniu konkretnej i dokładnej oceny danej sytuacji samodzielnie stwierdzić, że istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że osoba, której dotyczy ENA,  po przekazaniu do wydającego nakaz państwa członkowskiego będzie narażona rzeczywiste ryzyko naruszenia jej prawa podstawowego do niezawisłego sądu i na tej podstawie wstrzymać wykonanie tego ENA. Oczywiście, są to wyjątkowe okoliczności uzasadniające odstępstwo od zobowiązań wynikających z prawa UE, a konkretnie decyzji ramowej 2002/584 - stąd powoływać się na nie należy rozważnie (TS wskazuje, jakie zasady i kryteria trzeba przy tym uwzględniać, o czym dalej). Jednak organem kompetentnym do ich badania i stwierdzenia ich wystąpienia jest potencjalnie każdy sąd każdego z pozostałych państwa członkowskiego. Trybunał potwierdził tym samym, że procedura z art. 7 TUE nie jest jedynym mechanizmem kontroli przestrzegania przez państwa członkowskie zasad z art. 2 TUE, a Rada Europejska nie ma monopolu na stwierdzanie ich naruszeń, zwłaszcza gdy chodzi o szczegółowe aspekty tych zasad.

W kontekście badanej sprawy TS zwrócił uwagę na szczególny charakter prawa do niezawisłego sądu, podkreślając, że wymóg niezawisłości sędziów stanowi istotę prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, wyrażonego w art. 47 Karty praw podstawowych UE. Ma ono znaczenie fundamentalne, jako gwarancja ochrony wszystkich praw, które jednostki wywodzą z prawa Unii i zachowania wartości wspólnych państwom członkowskim, określonych w art. 2 TUE, w szczególności zasady praworządności (pkt 48 wyroku). Samo istnienie skutecznej kontroli sądowej służącej zapewnieniu poszanowania prawa, w tym prawa Unii jest elementem zasady praworządności i nieodłączną cechą państwa prawnego. W takim ujęciu prawo do rzetelnego procesu staje się swoistym meta-prawem, które w swojej istocie w praworządnym państwie nie może być ograniczane. Zachowanie niezawisłości organów sądowych jest kluczowe dla zapewnienia skutecznej ochrony sądowej jednostek, w szczególności w ramach mechanizmu ENA. Prawdopodobnie dlatego wyrok TS odbiega w elemencie kwalifikacji naruszenia od opinii rzecznika generalnego Tancheva, który sugerował, że wstrzymanie wykonania ENA powinno uzasadniać tylko "rażące naruszenie prawa do sądu". Ujęcie Trybunału jest zdecydowanie szersze.

Dlatego właśnie istnienie rzeczywistego ryzyka narażenia danej osoby na naruszenie jej prawa do niezawisłego sądu, a w konsekwencji istoty jej prawa do rzetelnego procesu sądowego, uzasadnia w konkretnym przypadku odejście od zasady wzajemnego zaufania i uznawania między państwami członkowskimi i wstrzymanie wykonania ENA.

Trybunał udzielił sądowi pytającemu - ale też ze względu na quasi-precedensowy skutek wyroków prejudycjalnych wszystkim sądom krajowym - wskazówek, jakie zasady i kryteria w swojej ocenie powinien stosować. Podobnie jak w wyroku Aranyosi i Căldăraru, i jak sugerował RG Tanchev ocena powinna obejmować dwa etapy. Gdy osoba, której ENA dotyczy powołuje się na istnienie systemowych lub ogólnych nieprawidłowości, które według niej mogą wpływać na niezawisłość władzy sądowniczej i na prawo tej osoby do rzetelnego procesu sądowego w państwie członkowskim wydającym nakaz, sąd wezwany do wykonania ENA powinien w pierwszej kolejności dokonać oceny istnienia rzeczywistego ryzyka naruszenia takiego prawa w wydającym nakaz państwie członkowskim z uwagi na takie nieprawidłowości. Ocena taka musi być oparta na obiektywnych, wiarygodnych, dokładnych i należycie uaktualnionych informacjach. W jej kontekście, zdaniem TS, szczególnie istotne są informacje zawarte w uzasadnionym wniosku dotyczącym Polski skierowanym przez Komisję do Rady na podstawie art. 7 ust. 1 TUE (do którego obszernie odwoływał się też High Court w swoim wniosku do Trybunału).

TS przypomniał, że na wymóg niezawisłości sądów ma dwa aspekty:
- po pierwsze, organ ma wypełniać swoje zadania w pełni autonomicznie, bez nacisków i ingerencji z zewnątrz 
- po drugie, organ ma być bezstronny, co wymaga przestrzegania jednakowego dystansu do stron sporu i ich odpowiednich interesów. 
Zaś zapewnienie niezawisłości sądów wymaga, zdaniem Trybunału, istnienia gwarancji i zasad, dotyczących w szczególności składu organów sądowych, powoływania ich członków, okresu trwania ich kadencji oraz powodów ich wyłączania i odwoływania. Wymóg niezawisłości zakłada również, że system środków dyscyplinarnych dla sędziów zawiera niezbędne gwarancje w celu wyłączenia ryzyka wykorzystywania takiego systemu jako systemu politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych. Te elementy powinien więc sąd krajowy uwzględnić w swojej ocenie ryzyka naruszenia prawa do niezawisłego sądu - i tak w istocie zrobił to już High Court we wniosku do Trybunału.

Jeżeli sąd w pierwszym etapie oceny stwierdzi, że w wydającym ENA państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, organ ten powinien w drugim etapie w konkretny i dokładny sposób ocenić, czy w świetle okoliczności rozpatrywanej sprawy istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że ścigana osoba będzie narażona na to ryzyko w następstwie jej przekazania. Ta konkretna ocena jest również konieczna, gdy tak jak w tym przypadku, Komisja przedstawiła w odniesieniu do wydającego ENA państwa uzasadniony wniosek na podstawie art. 7 TUE, a sąd wezwany do wykonania ENA uważa, że dysponuje dowodami na istnienie nieprawidłowości systemowych skutkujących naruszeniem zasad z art. 2 TUE. W ramach tego etapu oceny sąd krajowy powinien sprawdzić, w jakim stopniu nieprawidłowości systemowe lub ogólne mogą mieć wpływ na właściwe sądy tego państwa w zakresie prowadzenia postępowania wobec osoby ściganej ENA. Jeżeli taki potencjalny wpływ zostanie wykazany, sąd krajowy powinien jeszcze ocenić, czy istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że osoba ścigana będzie narażona na rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do niezawisłego sądu w świetle jej sytuacji osobistej, jak również charakteru przestępstwa, za które jest ścigana oraz kontekstu faktycznego, na których opiera się ENA. Sąd wykonujący ENA powinien również wystąpić do organu wydającego nakaz o przekazanie wszelkich uzupełniających informacji, niezbędnych jego zdaniem do oceny istnienia takiego ryzyka. Sąd wydający ENA może dostarczyć wszelkich obiektywnych danych o jakichkolwiek zmianach warunków ochrony gwarancji niezawisłości sądownictwa, które mogą wykluczać istnienie ryzyka dla danej osoby.

Trybunał nie zrezygnował więc z dwuetapowej - ogólnej i konkretnej - oceny istnienia rzeczywistego ryzyka naruszenia prawa do niezawisłego sądu (i tym samym rzetelnego procesu sądowego). Określił jednak wystarczająco szeroko zakres informacji, z których może korzystać każdy sąd krajowy i swobody, jaką ma w ocenie tego ryzyka, wzmacniając tym samym autonomię sądów krajowych w badaniu ewentualnych naruszeń zasad z art. 2 TUE, w szczególności praworządności i praw podstawowych przez państwa członkowskie i podejmowaniu na tej podstawie decyzji o wstrzymaniu wykonywania ENA. Co szczególnie istotne, TS potwierdził w ten sposób, że każdy sąd krajowy jest władny w przypadku zaistnienia owych "wyjątkowych okoliczności" podważyć oparte na zasadach wzajemnego zaufania i uznawania domniemanie, że państwo członkowskie (tu: Polska) przestrzega prawa UE, w szczególności zasad z art. 2 TUE i odstąpić (zawiesić?) w stosunku do niego w konkretnym przypadku, w zakresie, w jakim dopuszcza to porządek UE, od wykonania konkretnego wynikającego z prawa unijnego obowiązku czy uprawnienia. Nie jest mu do tego potrzebna decyzja jakiejkolwiek unijnej instytucji. Trybunał podkreślił przy tym wagę opinii Komisji Europejskiej (wyrażonej we wniosku przygotowanym na podstawie art. 7 TUE) jako źródła rzetelnych i obiektywnych informacji o sytuacji w "podejrzanym" o naruszanie wartości unijnych państwie dla pozostałych państw członkowskich - tym samym TS pokazał swoje zaufanie do analiz przeprowadzanych przez Komisję i prezentowanych przez nią wniosków. A to może mieć niebagatelne znaczenie dla rozstrzygnięcia kolejnej sprawy dotyczącej naruszenia zasady praworządności w kontekście ograniczenia niezawisłości polskiego sądownictwa, która może trafić przed Trybunał, tym razem na podstawie skargi Komisji z art 258 TFUE (wspominaliśmy o niej tu).  

Wobec takiej treści wyroku TS pierwsze nań reakcje polskich władz - zwłaszcza w osobie ministra sprawiedliwości i jego współpracowników - mogą budzić mieszane uczucia: od zdumienia do rozbawienia i nasuwają nieodparte skojarzenie z wiekopomnym "zwycięstwem" 27:1 (zob. mi.in. informacje Gazety Prawnej i tvn24.pl). Min. Ziobro stwierdził m.in., że:
- "sentencja wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE jest bliska stanowisku polskiego rządu" (w którym miejscu: dotąd rząd PiS odmawiał nawet Komisji kompetencji do zajmowania się praworządnością w Polsce, Trybunał uznał taką kompetencję każdego sądu każdego innego państwa członkowskiego) 
- "w żadnym punkcie swego orzeczenia Trybunał nie stwierdził naruszenia praworządności w Polsce" (bo nikt go o to nie pytał, natomiast uznał, że takie naruszenie może stwierdzić każdy sąd każdego państwa członkowskiego; naruszenie takie Trybunał może mieć okazję stwierdzić we wspomnianej sprawie ze skargi KE)
- "irlandzki sąd poniósł porażkę Trybunał nie zgodził się na automatyczną odmowę wydania podejrzanego o popełnienie poważnych przestępstw obywatela polskiego na wniosek polskiego sądu, prokuratury" (High Court nigdy nie pytał o zgodę na automatyczną odmowę wykonania ENA, przeciwnie - pytał czy taka odmowa w ogóle byłaby możliwa w takiej sytuacji, a jesli tak, to pod jakimi warunkami). 

Nie ukrywamy, że wyroki TS pisane specyficznym, prawniczym językiem, w językach wszystkich państw członkowskich  nie są lekturą najłatwiejszą; często, żeby być pewnym  ich dokładnego zrozumienia warto zajrzeć do kilku wersji językowych. Jednak tak dalece idące niezrozumienie (tylko czy to rzeczywiście niezrozumienie?) wyroku Trybunału może zaowocować poważnymi konsekwencjami prawnymi i praktycznymi. Przedstawiciele polskich władz mogą wobec tego być bardzo zaskoczeni, gdy irlandzki sąd jednak odmówi wydania Artura C., a dla uzasadnienia swojej oceny w aspekcie konkretnej sytuacji ściganego ENA powoła się na ich medialne wypowiedzi o tej sprawie. Z całą pewnością spowoduje to wydłużenie postępowania w sprawie wydania. Za High Court mogą pójść inne sądy. A za sprawami dotyczącymi ENA - inne kategorie spraw, jak sprawy rodzinne czy gospodarcze, w tym sprawy uznawania orzeczeń polskich sądów w innych państwach członkowskich.

PS. Polecamy też do dalszej lektury:
https://verfassungsblog.de/drawing-red-lines-and-giving-some-bite-the-cjeus-deficiencies-judgment-on-the-european-rule-of-law/
- https://verfassungsblog.de/afraid-of-their-own-courage-some-preliminary-reflections-on-lm/
- https://marcinmatczak.pl/index.php/2018/07/25/polska-w-b-klasie-praworzadnosci-komentarz-do-wyroku-tsue-w-sprawie-celmer/
https://www.tvn24.pl/oswiadczenie-zbigniewa-ziobry-a-wyrok-trybunalu-sprawiedliwosci-ue,856666,s.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz