Kiedy w marcu b.r. Sąd Najwyższy USA, stosując zasady interpretacji umów, potwierdził kompetencje trybunałów arbitrażowych do oceny własnej zdolności arbitrażowej, tym samym uchylając korzystny dla Argentyny wyrok sądu apelacyjnego, mogło się wydawać, że ta ostatnia będzie zmuszona wypłacić brytyjskiej BG Group odszkodowanie w wysokości 185 mln USD (nasze posty tu i tu). Oznaczałoby to zakończenie sporu wszczętego przez zagranicznego inwestora w 2003 roku.
Kolejny raz może się jednak okazać, że Nothing is over until it's over.
W połowie sierpnia Argentyna ponownie wystąpiła do U.S. Supreme Court z wnioskiem o nadzwyczajną kontrolę wyroku, dowodząc że podczas wyrokowania nie uwzględniono "zasad prawnych, których zastosowanie wpłynęłoby na decyzję sądu". Argentyna utrzymuje, że między sądami doszło do głębokiego podziału w ocenie, czy trybunał arbitrażowy UNCITRAL dopuścił się "rażącego naruszenia prawa" (Law 360, Argentina Renews Bid To Undo $185M Arbitration At High Court).
Grupa BG wniosła do SN o oddalenie writ of certoriari dowodząc, że oba sądy niższych instancji stwierdziły wprawdzie, że doktryna "rażącego naruszenia prawa" może stanowić podstawę uchylenia wyroku arbitrażowego, jednak w tym sporze do takiego naruszenia nie doszło. Tym samym wyrok sądu apelacyjnego pozostanie w mocy, niezależnie od tego jak sędziowie ustosunkują się do argentyńskich wątpliwości (Law 360, Argentina Can't Fight $185M Arbitration Award, Justices Told).
Jestem ciekaw jak to się dalej potoczy, myślę że jednak Argentyna na tym skorzysta - prawo jest po stronie państwa.
OdpowiedzUsuńA może - niezależnie od tego, czy uda się zmienić losy sporu - przyczyni się to pogorszenia sytuacji argentyńskiej w innych sporach na tle poprzedniego default'u?
OdpowiedzUsuńWydaje się, że choćby sędzia Griesa dawno już stracił cierpliwość...