Strony

czwartek, 30 czerwca 2016

A teraz - unijna odpowiedź na Brexit

Po kilku dniach i setkach komentarzy nt. Brexitu, czasem bardzo różnych, ze strony indywidualnych polityków, władz poszczególnych państw członkowskich czy grup państw (niektóre z nich przedstawiliśmy w naszych poprzednich postach - tu i tu) doczekaliśmy się wczoraj (29 czerwca) wspólnej unijnej reakcji na Brexit. Dokładnie w 130. rocznicę urodzin Roberta Schumana Rada Europejska na nieformalnym posiedzeniu w składzie przywódców 27 państw członkowskich, z Przewodniczącym RE i Przewodniczącym Komisji przyjęła oświadczenie, w którym wyraziła swoje oficjalne stanowisko wobec wyniku referendum i przewidywanego wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, a także zarys planu dalszych działań z tym związanych.

Prezentując rezultaty posiedzenia Przewodniczący RE Donald Tusk zaczął od podkreślenia, że: "Dyskusja była spokojna i poważna, ponieważ to poważny moment w naszej wspólnej historii. Po debacie jedna sprawa jest jasna. Przywódcy są absolutnie zdeterminowani zachować jedność i ściśle współpracować w gronie dwudziestu siedmiu." Wbrew temu, co sugerowałyby wcześniejsze wypowiedzi zwłaszcza polskich polityków żaden z członków RE nie wspomniał nawet o możliwości renegocjacji Traktatów z powodu Brexitu (z czego Tusk wyraził w rozmowach z dziennikarzami duże zadowolenie). W oświadczeniu znalazły się natomiast słowa o konieczności politycznej refleksji, która miałaby dać impuls do dalszych reform i do rozwoju UE składającej się z 27 państw członkowskich, zwłaszcza w obliczy nastrojów krytycznych wobec Unii w społeczeństwach państw członkowskich. Zadanie to wymaga przywództwa szefów państw lub rządów, a więc zaangażowania na najwyższym szczeblu i RE ma do niej powrócić (oby w bardziej konkretnym wymiarze) na najbliższym nieformalnym posiedzeniu, planowanym na wrzesień br. w Bratysławie. Wskazano bardzo wyraźnie, że wynik brytyjskiego referendum stawia UE w zupełnie nowej sytuacji, jednak przywódcy zebrani w Radzie Europejskiej podkreślili, że są zdecydowani pozostać zjednoczeni i pracować w ramach UE, aby sprostać wyzwaniom XXI, w tym zwłaszcza tym wynikającym z Brexitu.

Co do samej procedury "opuszczania" UE przez Wielką Brytanię potwierdzone zostały wcześniejsze stanowiska, że po decyzji Brytyjczyków formalne kroki powinny zostać podjęte niezwłocznie, aby ani obywatele, ani państwa nie pozostawały stanie zawieszenia i niepewności. Oczywiście wskazano, że art. 50 TUE stanowi prawną podstawę Brexitu z perspektywy prawa UE, a cały proces wystąpienia z UE powinien być przygotowany w sposób uporządkowany. Zapoczątkować go może tylko brytyjski rząd (zob. na ten temat nasz post) i oby zrobił to jak najszybciej - oczywiście uwzględniając decyzję D. Camerona o dymisji i związaną z tym konieczność poczekania na wybór nowego premiera. RE kategorycznie wyłączyła możliwość prowadzenia jakichkolwiek negocjacji z Wielką Brytanią przed formalnym notyfikowaniem zamiaru wystąpienia, zgodnie z art.59. Unijni przywódcy (to określenie obejmuje zarówno przywódców państw/rządów państw członkowskich, jak i przewodniczących unijnych instytucji), jak wspomniał D. Tusk dali też jasno do zrozumienia, że jednolity rynek oznacza respektowanie wszystkich czterech swobód, w tym swobody przemieszczania się. Jeśli Wielka Brytania będzie chciała zachować dostęp do rynku UE na pewno nie będzie wybierać à la carte, które ze zobowiązań w ramach rynku jednolitego raczy na siebie przyjąć, a których nie. Natomiast do czasu wystąpienia z Unii prawo UE będzie nadal stosowane do Zjednoczonego Królestwa i na jego terytorium, niezależnie od tego czy chodzi o prawa, czy o obowiązki.

Wreszcie członkowie RE wyrazili nadzieję, że w przyszłości Wielka Brytania będzie bliskim partnerem UE (oczekują na jej propozycje w tym zakresie), lecz jednocześnie każde porozumienie, które zostanie zawarte z nią jako państwem trzecim, musi być zrównoważone pod względem praw i obowiązków. Zatem już z tego bardzo ogólnego, pierwszego oświadczenia RE wynika, że Brytyjczycy nie mają co liczyć na ulgowe traktowanie i ustępstwa w zakresie dostępu do unijnych korzyści z pozycji państwa trzeciego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz