sobota, 25 czerwca 2016

Brexit widziany z Berlina i z Warszawy

Na czele priorytetów unijnych polityków wysunęła się wczorajsza decyzja Brytyjczyków ws. opuszczenia UE (nasz post), której bezpośrednim skutkiem było choćby „wyparowanie” przeszło 400 mld euro z europejskich giełd (Il Sole 24 Ore, Venerdì nero in Borsa, in fumo 411 miliardi dopo Brexit. Per Milano la peggiore seduta di sempre). Pierwsze reakcje unijnych stolic na razie mogą zaskakiwać stopniem zróżnicowania.

Porównanie zmian notowań w momencie zamknięcia giełd w przededniu i po ogłoszeniu wyników referendum.
Źródło: Il Sole 24 Ore


W Berlinie 6 ministrów spraw zagranicznych państw założycielskich EWG zwołało dziś specjalny szczyt. Wielką Brytanię wezwano do niezwłocznego wszczęcia procedury z art. 50 TUE, aby nie przedłużać stanu niepewności. Tym samym dano wyraźny sygnał, że po decyzji o zarzuceniu projektu integracji nikt nie może liczyć na dalsze korzyści z tego tytułu. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker stwierdził, że nie ma powodu, aby rozpoczęciem procedury czekać aż do października, kiedy ze stanowiska ma ustąpić premier Cameron (BBC, Brexit referendum: EU ministers press UK for quick exit). Złożenia formalnego wniosku o wystąpienie z UE już na wtorkowym szczycie oczekuje szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz, uważając że cała Unia nie może być zakładnikiem brytyjskiej polityki wewnętrznej.

We wtorek odbędzie się szczyt wszystkich przywódców, którzy dzień później spotkają się już bez premiera Davida Camerona. 

Podczas gdy państwa „starej Unii” zwarły szeregi przyjmując zdecydowany ton wobec Londynu, które wręcz starała się mitygować kanclerz Angela Merkel, do ciekawych wniosków doszedł minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Minister nie tylko uznał, że w sprawie opuszczenia UE przez „strategicznego partnera polityki zagranicznej polskiego rządu” nie ma pośpiechu, to do Warszawy na poniedziałek zwołał szczyt wszystkich ministrów UE poza szóstką, która spotkała się wczoraj w Berlinie (Dziennik GP, Waszczykowski organizuje szczyt krajów niezaproszonych przez szóstkę założycieli UE). Ministrowie mieliby przyjąć zarys przyszłej strategii działania, a brak zaproszenia wspomnianej 6 ma wynikać z poszanowania równości wszystkich państw.

Z kolei w samej Wielkiej Brytanii w ciągu kilku godzin zebrano przeszło milion podpisów pod inicjatywą powtórzenia referendum, co zdaje się potwierdzać dominujące oceny, że uczestnicy referendum kierowali się (kierują) przede wszystkim emocjami. Od wyników dystansują się Szkocja i Irlandia Północna. Niezależnie od tego, jakie dalsze kroki podejmie Londyn, zważywszy na brak powszechnego entuzjazmu na Wyspach wynikiem głosowanie i kategoryczną reakcję części stolic UE, przyjęcie zaproszenia ministra Waszczykowskiego mogłoby oznaczać opowiedzenie się po stronie słabych przeciwników integracji w nader delikatnym momencie. Jak odnotowuje FT szef partii rządzącej w Polsce Jarosław Kaczyński (podobnie jak jeden z liderów francuskiej opozycji Nicolas Sarkozy) wezwał do rewizji traktatów europejskich, co zdaniem kanclerz Merkel, czy komisarza Günthera Oettingera stanowiłoby wodę na młyn prawicowych populistów dążących do zniszczenia europejskiego projektu (FT, Brexit: Angela Merkel pushes back on EU pressure for quick divorce).

Tym większe będzie zatem trzeba wyrazić uznanie, jeżeli cokolwiek z tej intrygującej inicjatywy ministra wyjdzie.

Zob. także Oświadczenie MSZ ws. Brexitu.

1 komentarz:

MJM pisze...

Komentarz Sergio Romano, Corriere della Sera:

Wyjście Wielkiej Brytanii, która do UE weszła celem spowolnienia integracji europejskiej, powinno zostać wykorzystane do realizacji celów, które w ostatnich latach pozostawały niemożliwe właśnie ze względu na jej obecność

http://www.ispionline.it/articoli/articolo/europa/il-brexit-secondo-gli-esperti-15320