W ostatnich dniach coraz wyraźniej można zaobserwować reakcję polskiego obozu rządzącego na wyniki referendum w sprawie członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej.
1. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej Prezes Kaczyński stwierdził, że Polska powinna wyjść z inicjatywą zmian traktatowych. Proponowane zmiany mają koncentrować się na następujących założeniach:
- Europa powinna być supermocarstwem, a państwa narodowe powinny mieć więcej suwerenności wewnętrznej.
- Wyraźne określenie „gdzie jest Unia, a gdzie państwa członkowskie”. Podział zadań powinien opierać się przede wszystkim na zasadzie pomocniczości („to, co ma charakter europejski – należy do Unii; tym, co może być załatwione na poziomie państw narodowych – zajmuje się państwo, a Unia nie wtrąca się w to”).
- Powstanie armii unijnej, na którą „powinniśmy wydawać rzeczywiście 2% PKB”.
- Powołanie instytucji prezydenta unijnego. Jego wybór powinien być „negocjowany na poziomie regionów”. Pierwsi prezydenci powinni pochodzić z mniejszych krajów, „by nie okazało się, że dominować będą interesy tych największych”. Prezydent powinien mieć silne uprawnienia, powinien prowadzić politykę zagraniczną oraz być zwierzchnikiem unijnej armii.
Co ciekawe, proponowane zmiany idą w kierunku wzmocnienia zarówno elementu współpracy międzyrządowej, jak również idei ponadnarodowości (armia unijna, instytucja prezydenta unijnego). Prezydent Kaczyński dodał jednak, że szanse na wprowadzenie tych zmian są „niewielkie”, co jest uzasadnione, zwłaszcza w obliczu postępowania Komisji Europejskiej ws. ochrony praworządności w Polsce i tym samym słabą pozycją naszego kraju na arenie unijnej. Minister Waszczykowski stwierdził jednak wczoraj, że propozycja zmian traktatów zostanie wkrótce zaprezentowana na forum Rady Europejskiej.
Warto także odnotować, że w innej wypowiedzi Prezes Kaczyński stwierdził, że należy zachęcać Wielką Brytanie do przeprowadzenia drugiego referendum w sprawie członkostwa w UE.
2. Wczoraj odbył się „miniszczyt” ministrów spraw zagranicznych z inicjatywy ministra Waszczykowskiego. Mimo zaproszenia dla szefów dyplomacji wszystkich państw Unii, w Warszawie pojawili się tylko ministrowie Bułgarii, Rumunii i Węgier. Swoich przedstawicieli przysłały także rządy Grecji, Wielkiej Brytanii, Słowenii, Hiszpanii i Austrii. Pytany o tak niską frekwencję na spotkaniu, minister Waszczykowski stwierdził, że z pewnością nie wynika to z marginalizacji Polski w UE. Najważniejszym rezultatem „szczytu” jest stwierdzenie, że nie należy na razie spieszyć się z negocjowaniem warunków wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii.
3. Coraz częściej pojawiają się oskarżenia, że winę za wyniki referendum należy przypisać w szczególności Donaldowi Tuskowi i Komisji Europejskiej. Prezes Kaczyński stwierdził, że „jako negocjator Donald Tusk ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit i powinien zniknąć z europejskiej polityki”. W podobnym tonie wypowiedziała się także premier Szydło.
Nawet jeśli oskarżenia takie uznać za uzasadnione, to w praktyce odwołanie Przewodniczącego Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej byłoby bardzo trudne. Zgodnie z art. 15 ust. 5 zd. 2 TUE przewodniczący może zostać odwołany kwalifikowaną większością głosów Rady Europejskiej w przypadku przeszkody lub poważnego uchybienia. Zgodnie natomiast z artykułem 234 TFUE Parlament Europejski może uchwalić wotum nieufności w stosunku do Komisji większością 2/3 głosów. Komisja Europejska może także zrezygnować kolegialnie, co w obliczu turbulencji politycznych po Brexicie wydaje się wysoce nieprawdopodobne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz