Strony

środa, 29 czerwca 2016

Wyrok skazujący w sprawie Luxleaks whistleblowers

Na forum bloga kilkukrotnie nawiązywaliśmy do skandalu Luxleaks przyznawania przez rząd Luksemburga, wówczas, pod kierownictwem Jean-Claude Junckera preferencji podatkowych międzynarodowym koncernom (ostatnio tutaj). Efektywne opodatkowanie zagranicznych spółek w niektórych przypadkach ograniczano do 1%, a nawet niżej (The Guardian, LuxLeaks whistleblower avoids jail after guilty verdict).

U źródeł skandalu był wyciek danych z PricewaterhouseCoopers, a ich źródłem był pracownik spółki Antoine Deltour i jego kolega Raphaël Halet. Podczas gdy Europa, w reakcji na działania najsławniejszego w ostatnich latach whistleblowera Edwarda Snowdena, wspomina o podjęciu kroków na rzecz ochrony takich osób (nasz post tutaj), luksemburski sąd wykazał się w sprawie znacznie mniejszą dozą idealizmu.


12 izba sądu karnego Luksemburga skazała Deltoura na 12 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, a Haleta na 9 (wykonanie kary również zawieszone) za kradzież dokumentów oraz naruszenie tajemnicy zawodowej. Obaj zapłacą również grzywnę w wysokości 1500 i 1000 euro (Paris Match, LuxLeaks: Antoine Deltour et Raphaël Halet condamnés à du sursis). Na rzecz PwC zasądzono 1 euro symbolicznego zadośćuczynienia.

Uniewinniono jedynie Marca Thilla, dziennikarza France 2, który sprawę ok. 550 ułatwień fiskalnych dotyczących przeszło 350 spółek nagłośnił.

Przeszło 200 tysięcy osób podpisało petycję ws. obrony Deltoura. 

1 komentarz:

  1. W polskim prawie karnym jest (jeszcze ciągle) furtka w takich sytuacjach: czyn Deltoura i Haleta mógłby zostać uznany za pozbawiony społecznej szkodliwości (przeciwnie, to co zrobili zrobili właśnie w społecznym interesie), a zatem nie stanowiący przestępstwa. W konsekwencji sprawę by umorzono. Nie znam się na prawie luksemburskim, być może sąd uznał, że nie ma innego wyjścia niż zasądzić niskie wyroki w zawieszeniu (co i tak jest skandalem). Ale jeśli instytucje UE rzeczywiście zastanawiają się jak chronić "whistleblowerów", to warto zastanowić się nad polskim rozwiązaniem. Ostatnio tak niewiele mamy konstruktywnie do zaproponowania w Europie:)

    OdpowiedzUsuń