Strony

wtorek, 29 stycznia 2019

Prawnomiędzynarodowe aspekty rozruchów w Wenezueli

O Wenezueli, która ze sponsora rewolucji m.in. na bratniej Kubie stopniowo zmieniała się w, szargane krwawo tłumionymi zamieszkami, państwo na skraju bankructwa pialiśmy od 2014 r. (posty tu i tu). Pod koniec 2017 r. zadaliśmy pytanie, czy rozwój wypadków stanie się przedmiotem postępowania przed MTK. Pisaliśmy również o rozważanej przez administrację amerykańską interwencji humanitarnej. W ostatnich dniach konflikt trawiący to państwo uległ gwałtownemu zaostrzeniu, a przyszłość prezydenta Maduro zdaje się spoczywać w rękach wojska (i dalszego finansowania przez Rosję).

Obok intrygujących aspektów krajowych i ściśle politycznych, sytuacja jest nader interesująca z punktu widzenia prawa międzynarodowego.

Źródło: The National Interest, Is Venezuela on the Brink of Economic and Social Collapse?
Po pierwsze, kolejny raz powróciła kwestia ewentualnej interwencji zbrojnej Stanów Zjednoczonych. China, Rosja i Turcja wyraziły  kategoryczny sprzeciw wobec ewentualnych prób obalenia legalnego rządu i jakiejkolwiek interwencji zbrojnej (Al Jazeera, Russia, Turkey, China denounce US interference in Venezuela). W związku z paraliżem decyzyjnym Rady Bezpieczeństw (Francja i Wielka Brytania wystosowały ultimatum wobec Maduro, o czym poniżej, grożąc poparciem USA, czemu sprzeciwiają się Rosja i Chiny), ze strony ONZ nie sposób oczekiwać wiele więcej ponad dotychczasowe apele Sekretarza Generalnego António Guterresa o dialog między stronami (UN News, UN political chief calls for dialogue to ease tensions in Venezuela; Security Council divided over path to end crisis). Z pewnością nie zostanie przyjęta rezolucja, która kończyłaby wszelkie wątpliwości prawne dotyczącej podstaw takiej interwencji.

Z kwestią prawnomiędzynarodowej klasyfikacji sytuacji w Wenezueli wiążą się eksterytorialne amerykańskie sankcje finansowe (The National Interest, Is Venezuela on the Brink of Economic and Social Collapse?). O ile bowiem większych wątpliwości nie budzą sankcje nałożone na poszczególnych funkcjonariuszy reżimu odpowiedzialnych za pogwałcenie praw człowieka (przyjęły je również m.in. Kanada, Kolumbia, Meksyk czy UE), o tyle wdrożenie sankcji wtórnych rodzi pytania o zakres amerykańskiej jurysdykcji.

Po trzecie, mieliśmy do czynienia z interesującym wątkiem dyplomatyczno-konsularnym. Po tym jak Stany Zjednoczone uznały przywódcę opozycji, Juana Guaidó, za prezydenta, urzędujący prezydent Nicolas Maduro uznał takie działanie za usiłowanie zamachu stanu, zerwał stosunki dyplomatyczne z USA i dał amerykańskim dyplomatom 72 godziny na opuszczenie Wenezueli. Stany Zjednoczone odmówiły wycofania personelu dyplomatycznego i konsularnego, uznając że w momencie ogłaszania decyzji Maduro nie był już głową państwa. USA wezwały także państwa regionu do wyraźnego opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu, co z kolei skłoniło Maduro do wycofania wcześniejszego żądania (Time, Venezuela Defuses Potential Fight With U.S. by Allowing Diplomats to Stay).

Po czwarte, sytuacja jest interesującym przyczynkiem do rozważań nad uznaniem państwa (rządu). Juana Guaidó, który 5 stycznia b.r. został przewodniczącym parlamentu, został uznany za tymczasową głowę państwa przez Stany Zjednoczone, Kanadę, Kolumbię, Brazylię i Australię. Wielka Brytania warunkowo uznała go za prezydenta, jednocześnie stawiając warunek rozpisania wyborów w ciągu 8 dni; gdyby do tego nie doszło, brytyjskie uznanie ma zostać wycofane (The Guardian, US asks world to ‘pick a side’ on Venezuela as UK calls for fair elections). Z kolei Niemcy i Hiszpania wystosowały ultimatum wobec prezydenta Maduro: niezwłoczne rozpisanie wyborów jest warunkiem powstrzymania się od uznania Guaidó za głowę państwa (DW, Germany to Venezuela: Hold elections or we recognize Guaido). Abstrahując nawet od kwestii uznania de facto/de iure, wyraźnego i dorozumianego, aktualna sytuacja wykracza poza ramy rozróżnienia na uznanie deklaratoryjne i konstytutywne. Różne podmioty, korzystając z instrumentu uznania, w istocie chcą bowiem wymusić zmianę sytuacji. Jak inaczej zakwalifikować choćby decyzję banku centralnego Wielkiej Brytanii o zamrożeniu dostępu wenezuelskiego rządu do depozytu złota o równowartości 1,2 mld USD, stanowiącego istotną część z 8 mld USD rezerwa walutowych tego państwa (Corriere della Sera, Venezuela, la Banca d’Inghilterra blocca il ritiro a Maduro di 1,2 miliardi in oro; Reuters, Venezuela gold holdings in Bank of England soar on Deutsche deal: sources)? Wprawdzie oba banki centralne odmówiły komenatrza, jednak rodzi się tu zasadnicze pytanie prawne, na jakiej podstwawie odmówiono wypłaty depozytu.

Wreszcie w przypadku przejęcia władzy przez opozycję z dużym prawdopodobieństwem dojść do sporu prawnego z Rosją dotyczącego honorowania długów, zaciąganych przez rząd Maduro na potrzeby utrzymania się przy władzy. Pytanie, czy finansowanie masowych naruszeń praw człowieka można już prawnie klasyfikować jako tzw. haniebny dług (odious debt) i w rezultacie uznać za niebyły może wymagać rozstrzygnięcia przed międzynarodowym organem rozstrzygania sporów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz