Proces brzeski bis
W
dniu 25 maja 2023 r. Sąd Najwyższy wydał historyczne rozstrzygnięcie w sprawie
o sygn. akt II KK 453/22. Tą sygnaturą została oznaczona kasacja Rzecznika Praw
Obywatelskich wniesiona w sprawie 10 oskarżonych i skazanych w tzw. procesie
brzeskim w 1932 r. Wincenty Witos, Kazimierz Bagiński, Herman Lieberman,
Norbert Barlicki, Władysław Kiernik, Mieczysław Mastek, Stanisław Dubois, Adam
Pragier, Adam Ciołkosz i Józef Putek, skazani zostali na mocy wyroku Sądu
Okręgowego w Warszawie za popełnienie przestępstwa z art. 97 § 1 Kodeksu
karnego z 1932 r. Proces rozpoczął się dnia 26 października 1931 r., odbyło się
ponad 50 rozpraw, a wyrok zapadł dnia 13 stycznia 1932 r. z Wyrok ten został
utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Sąd
Najwyższy uznał, że nie tylko kasacja odnosząca się do tak odległych
historycznie wydarzeń jest dopuszczalna, ale że wyrok Sądu Apelacyjnego w
Warszawie jest prawomocnym wyrokiem sądu odwoławczego kończącym postępowanie w
rozumieniu obecnego art. 519 k.p.k. (co przekonująco uzasadnił zasiadający w
składzie SSN Paweł Wiliński), ale przede wszystkim, że oskarżeni nie wypełnili
swoim zachowaniem znamion wskazanych przepisów ustawy karnej z 1932 r., zostali
oni bowiem uznani za winnych tego, że w celu popełnienia przestępstwa w postaci
„usiłowania przemocą usunięcia
Sejmu, Senatu, Zgromadzenia Narodowego, Rząd, Ministra lub Sądy, albo zagarnąć
ich władzę” (art. 95 k.k. z 1932 r.) oraz „czynienia przygotowań do tego
przestępstwa” (art. 96 k.k. z 1932 r.), weszli w porozumienie z
„innemi osobami” (art. 97 k.k. z 1932 r.). Sędzia sprawozdawca w sprawie SSN
Eugeniusz Wildowicz, uzasadniając wydany wyrok podkreślił, że Sąd Apelacyjny w
Warszawie dokonał rażąco nierzetelnej kontroli odwoławczej wyroku sądu I instancji
nie dostrzegając tego, że brak było materiału dowodowego, który mógłby zarówno
wskazywać na planowanie użycia przemocy, czy nawet jej użycie, przez przywódców
Centrolewu, jak i na wypełnienie samego znamienia „zmierzania do usunięcia
konstytucyjnych organów Państwa”. Żaden dowód przedstawiony przez oskarżenie na
wypełnienie tych znamion przez oskarżonych nie wskazywał. Sędzia sprawozdawca wskazał
również, że sądy obu instancji oparły się na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej,
zakładając wręcz, że przynależność do określonej partii politycznej „na zasadzie
ryzyka” może prowadzić do poniesienia odpowiedzialności za wszystkie działania
przez członków tej partii podjęte. Jednocześnie, sądy nie wskazały, jakie
konkretnie dowody świadczyły o winie tych konkretnych przywódców Centrolewu,
skoro – chociaż było to stowarzyszenie 6 partii politycznych – oskarżeni w
procesie brzeskim zostali przywódcy tylko 3 z nich: PPS, PSL-Piast i
PSL-Wyzwolenie. Wszystko to, wraz z faktem, że oskarżeni byli cywilami, a
osadzeni zostali w więzieniu wojskowym, w Twierdzy Brzeskiej, wskazywało na wyłącznie
polityczne motywy wydanego rozstrzygnięcia, na jasne (i udowodnione) polityczne
zamówienie premiera ówczesnego rządu.
SN
orzekał na podstawie akt odtworzonych w procedurze opierającej się przepisach
kodeksu postępowania karnego, ponieważ akta procesu brzeskiego spłonęły w
czasie Powstania Warszawskiego. Prokurator w swojej mowie sprzeciwił się
uniewinnieniu oskarżonych, wskazując m.in., że o braku zainteresowania w
wydaniu wyroku, a więc niemożności sięgania tak daleko wstecz przez wymiar
sprawiedliwości, świadczy „brak tłumów”, które miałyby się zebrać przed
budynkiem Sądu Najwyższego, a które zbierały się przed budynkami sądów
orzekających w procesie brzeskim. Uzasadniając rozstrzygnięcie – w jego
ostatniej części – Przewodniczący składu sądzącego SSN Michał Laskowski, Prezes
Izby Karnej, podkreślił, że Sąd Najwyższy nie jest sądem prawa rozumianego w
sposób formalny i techniczny. Jest sądem, który ma wymierzać sprawiedliwość.
Wyrok wydany w procesach brzeskich był w sposób tak rażący wyrokiem
niesprawiedliwym, że nie mógł istnieć w obrocie prawnym. Stwierdził, że
niniejszy wyrok ma się stać także ostrzeżeniem, że prawo nie może być używane
do celów bieżącej walki politycznej i że sądy nie mogą być traktowane w sposób
instrumentalny jako narzędzie poszerzania zakresu władzy wykonawczej. Znamienne
jest, co podkreślił Przewodnicy składu, że wszyscy członkowie składów
orzekających w tej sprawie natychmiast awansowali do sądów wyższych instancji –
oprócz jednego sędziego, który głosował za uniewinnieniem.
Autor:
dr hab. Hanna Kuczyńska, Prof. INP PAN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz