Międzynarodowa opinia publiczna została w ostatnim czasie poinformowana przez Radę Bezpieczeństwa ONZ o posiedzeniu tego organu z 4 lutego dotyczącym syryjskiej broni chemicznej, ale niewiele uwagi poświęcono zamkniętemu spotkaniu Rady w sprawie Syrii, które odbyło się 9 lutego.
Aby zrozumieć czego dotyczyło to spotkanie, trzeba najpierw przytoczyć kilka faktów: 30 czerwca 2012 r. w Genewie została przyjęta tzw. mapa drogowa dla Syrii, która następnie została zatwierdzona w rezolucji RB ONZ 2254 z 18 grudnia 2015 r.
Według mapy drogowej w Syrii miał rozpoczął się proces pokojowego przejęcia władzy, którego początkiem miałoby być napisanie nowej syryjskiej konstytucji, a zakończeniem wybory pod egidą ONZ. Podczas zorganizowanej przez Rosję konferencji w styczniu 2018 r. ustalono, że zostanie powołane 150-osobowy Komitet Konstytucyjny, który zajmie się napisaniem konstytucji. Komitet jednak udało się sformować dopiero we wrześniu 2019 r., a do tej pory, mimo 5 spotkań, nie rozpoczął on jeszcze prac nad konstytucją. 9 lutego Rada Bezpieczeństwa miała przyjąć deklarację, w której wyraziłaby swoje zaniepokojenie brakiem postępu w syryjskich reformach. Członkom Rady nie udało się jednak osiągnąć porozumienia co do treści deklaracji. Jest to kolejny dowód na to, jak trudne jest osiągnięcie porozumienia wśród państw, a zwłaszcza członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, co do sytuacji w Syrii, i to nawet nie jeśli chodzi o podejmowanie ważnych decyzji, ale wydanie deklaracji, która miałaby zwrócić uwagę na wolne tempo reform.
Z jednej strony jako na winnego niepowodzeń w procesie reform wskazuje się reżim Bashara al-Assada – syryjski prezydent jest zainteresowany przeciąganiem procesu przewidzianego w tzw. mapie drogowej, zwłaszcza, że według obecnie obowiązującego prawa w tym roku powinny odbyć się w Syrii wybory prezydenckie.
Z drugiej strony, winna ma być Rosja, która w sprawie Syrii ma chcieć zbyt dużo – w tym wypadku żądała, aby w oświadczeniu dotyczącym Komitetu Konstytucyjnego nie było wzmianki o Komitecie Konstytucyjnym.
9 lutego oświadczenie wydał ambasador Estonii przy ONZ, także w imieniu Francji, Irlandii, Niemiec i Belgii, wskazując, że syryjski reżim utrudnia proces pokojowy, nie pozwolił na zawarcie porozumienia co do efektywnych metod pracy nad reformą konstytucyjną i opracowanie kalendarza Komitetu. Jak napisano, „[s]yryjski reżim musi naprawdę zaangażować się w wiarygodny proces polityczny.” Przedstawiciele państw podpisani pod oświadczeniem zapowiedzieli także, że ich państwa nie uznają wyborów, które zostaną przeprowadzone inaczej niż na podstawie rezolucji 2254.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz