niedziela, 1 sierpnia 2021

Guest Post: Jedynie „środki zapobiegawcze” czy już „cenzura” – opinia Rzecznika Generalnego w sprawie C-401/19

 24 maja 2019 r. Rzeczpospolita Polska wniosła przeciwko Parlamentowi Europejskiemu (PE) i Radzie Unii Europejskiej (Rada UE) skargę o stwierdzenie nieważności art. 17 ust. 4 lit. b) oraz art. 17 ust. 4 lit. c) (ewentualnie art. 17 w całości) dyrektywy PE i Rady UE 2019/790 z 17.04.2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym oraz zmian dyrektywy 96/9/WE i 2001/29/WE (Dz.U.2019, L 130) – (Skarga wniesiona 24.05.2019 r. w sprawie nr C-401/19 – Rzeczpospolita Polska przeciwko Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Unii Europejskiej). 

We wniosku zwrócono się do Trybunału Sprawiedliwości (TS) by ten zbadał kwestię „odpowiedzialności ponoszonej przez podmioty świadczące usługi udostępniania treści online, gdy treści chronione prawem autorskim lub prawami pokrewnymi są zamieszczane przez użytkowników tych usług” – (Opinia Rzecznika Generalnego H. Saugmandsgaarda ØE z 15.07.2021 r. w sprawie nr C-401/19 Rzeczpospolita Polska p. PE i Radzie, ECLI:EU:C:2021:613). Zaskarżone artykuły nakładają na wymienionych usługodawców obowiązki nadzorowania treści, które ich użytkownicy udostępniają online. Ma to na celu zapobieżenie zamieszczaniu utworów objętych ochroną wynikającą np. z prawa autorskiego. Co istotne charakter tego nadzoru może być prewencyjny. Toteż Polska podniosła zarzut, że jest to niezgodne z art. 11 Karty praw podstawowych (KPP), który gwarantuje prawo do wolności wypowiedzi i informacji. Zarzut odnosił się zatem do tego, że wspomniane postanowienia stanowią przykład cenzury prewencyjnej.

Rzecznik generalny stwierdził przede wszystkim, że żądanie stwierdzenia nieważności jedynie wybranych postanowień art. 17 są niedopuszczalne z uwagi na to, że stanowią one „w całości <<złożony>> system odpowiedzialności”. Kolejno podniósł, że nie ustanawiają one cenzury prewencyjnej a jedynie „środki zapobiegawcze” lub „uprzednie ograniczenia” bowiem nie stanowią one żadnej „<<politycznej lub moralnej>> kontroli informacji”. Zgodził się jednak, że zaskarżony przepis stanowi „<<ingerencję>> w wolność wypowiedzi użytkowników”, ponieważ faktycznie wymaga się od ww. dostawców, by poddawali kontroli treści użytkowników przy pomocy różnych metod, w tym odpowiednich algorytmów. Następnie rzecznik sprawdził, czy ograniczenie to jest uzasadnione na podstawie przesłanek wynikających z KPP (oraz pośrednio Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - EKPC). Potwierdził, że wolność wypowiedzi nie jest prawem bezwzględnym i zbadał czy ograniczenia wynikające z art. 17 dyrektywy 2019/790 spełniają kryteria wynikające z 52 ust. 1 KPP (w świetle EKPC i orzecznictwa Trybunału Strasburskiego). W następstwie tego badania stwierdził, że skargę należy oddalić.

Komentowana sprawa dotyczy ograniczenia jednego z fundamentalnych praw tj. wolności wypowiedzi i informacji. Artykuł 17 wprowadza bowiem obowiązek wykazania przez dostawców usług online m.in., że dołożyli oni „wszelkich starań”, aby „zapewnić brak dostępu do poszczególnych utworów i innych przedmiotów objętych ochroną, w odniesieniu do których podmioty uprawnione przekazały dostawcom usług odpowiednie i niezbędne informacje”. Oznacza to, że de facto podmioty oferujące takie usługi będą musiały filtrować uprzednio, niejako automatycznie, treści, które udostępniane są przez ich użytkowników (zob. też: S. Wikariak, Batalia o prawa autorskie w sieci. Polska walczy z „cenzurą” przed TSUE, i przywołany tam pogląd Z. Okoń). Szczegółowa analiza dokonana przez rzecznika generalnego może świadczyć o tym, że zidentyfikował on wspomniany problem jako niezwykle poważny i mogą rodzić wiele wątpliwości natury interpretacyjnej. Zaskakujące jest to, że nie nazwał on tego ograniczenia cenzurą, a starał się udowodnić, że stanowi jedynie „środek zapobiegawczy”. W szczególności, że termin cenzura prewencyjna oznacza „kontrolę publikacji (…) które jeszcze nie ukazały się (…) zmierzającą (…) do zablokowania ich upublicznienia w zastanej formie” (Wielki słownik języka polskiego). Definicja nie odnosi się zatem do uprzedniej kontroli z określonych przyczyn. Może to być zatem także konieczność badania zgodności udostępnionej treści z obowiązującym prawem. Te wątpliwości potwierdza to, że rzecznik niezwykle szczegółowo uzasadnił swoje stanowisko (kilkadziesiąt stron).

To pokazuje, że TS powinien niewątpliwie w sposób wielowymiarowy podejść do omawianego problemu. Winien on również przygotować się na możliwe liczne pytania prejudycjalne z uwagi na fakt, że ETPC wymaga w swoim orzecznictwie, by takie ograniczenia jakie nakłada dyrektywa 2019/790 mogły być poddane skutecznej oraz ścisłej kontroli sądowej nad zakresem zakazów, co powinno pozwolić na zapobieżenie nadużyciom władzy (Wyrok ETPC z 18.12.2012 r. w sprawie nr 3111/10 Ahmet Yildirim p.Turcji, para. 64) (w tym przypadku także podmiotów prywatnych, które został zobowiązane do stosowania kontroli prewencyjnej). Ustanowienie odpowiednich reguł proceduralnych należy do państw członkowskich, jednakże nie można zapominać, że sama zasada skuteczności prawa UE wymaga, aby zapewnić odpowiedni poziom ochrony praw podstawowych, co przekłada się na konieczność ustanowienia wysokich standardów proceduralnych. Trybunał Sprawiedliwości może zostać niejako poproszony w postępowaniach, aby doprecyzować pewne reguły proceduralne z uwagi na to, że omawiany art. 17 może być różnie wdrażany w państwach członkowskich powodując liczne problemy. Najważniejszym problemem jest niewątpliwe to, że zautomatyzowane podejmowanie decyzji w kwestii niedopuszczalności upublicznienia pewnych treści może być niezgodne z obowiązującymi standardami wypracowanymi przez ETPC, który zwraca uwagę, że „Internet odgrywa ważną rolę w zwiększaniu publicznego dostępu do wiadomości i ułatwianiu rozpowszechniania informacji” toteż ułatwia realizację jednego z uprawnień ETPC jakim jest „prawo społeczeństwa do otrzymywania informacji”( Wyrok ETPC z 10.03.2009 r. w sprawie nr 3002/03 i 23676/03 Times Newspapers ltd p. Zjednoczonemu Królestwu, para. 27).

Autor: dr Maciej Ferenc

Brak komentarzy: