Poparcie dla chińskiej inicjatywy Azjatyckiego
Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (ABII) (ang. AIIB – Asian Infrastructure Investment Bank) nie schodzi z czołówek
serwisów informacyjnych. Przedwczoraj (31 marca) upłynął termin na przystąpienie w charakterze członków-założycieli banku. Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, akces do banku zgłosiły Wielka Brytania,
Niemcy, Włochy i Francja. W międzyczasie do inicjatywy dołączyły także inne państwa
europejskie: Austria, Szwajcaria i Luksemburg, Dania, Holandia i Rosja. W bliższym sąsiedztwie Chin akces zgłosiły
również Nowa Zelandia, Korea Południowa, Australia i Tajwan. Dołączyły one do grupy ok. 20 państw szeroko pojętej
Azji, które zgłosiły swój akces to ABII już w zeszłym roku. ABII
liczy ostatecznie 30 członków-założycieli.
Szerokie zainteresowanie ABII wywołuje wielkie
światowe poruszenie. Dlaczego? Poniżej podsumowujemy najważniejsze kwestie i argumenty:
- Do ABII dołączyło wielu ważnych sojuszników USA. Jest to wielki sukces chińskiej dyplomacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę styl w jakim ta grupa państw dołączyła do ABII. Kraje te praktycznie prześcigały się aby dołączyć do ABII, łamiąc wcześniejsze postanowienie krajów G7, że nie przystąpią do banku bez osiągnięcia wewnętrznego consensusu.
- Perspektywa nowych wielkich projektów i zamówień m.in. dla firm budowlanych i transportowych oraz producentów maszyn i urządzeń była niewąpliwie wielką motywacją do przystąpienia do ABII. Grupa zachodnich wnioskodawców wstrzymała się natomiast z komentarzami nt. praw człowieka i losu więźniów politycznych w Chinach oraz o sytuacji Tybetu. Tego rodzaju brak konsekwencji jest słabością w twardej dyplomatycznej grze prowadzonej przez Chiny.
- ABII jest potencjalnym konkurentem dla ‘Konsensusu Waszyngtońskiego’ powstałego po Drugiej Wojnie Światowej, opierającego się na instytucjach zdominowanych przez USA i zachodnią Europę. Dla niektórych komentatorów jest to ważny symbol zmiany trwającej od 70 lat Pax Americana, po części sprowokowanej niechęcią USA do zreformowania istniejących światowych instytucji. Czy ABII jest też okazją do wyciągnięcia wniosków z błędów przeszłości i zaprojektowania lepszych instytucji?
- Kraje sojusznicze USA, oprócz Japonii, wyraźnie nie wzięły sobie do serca amerykańskich argumentów nt. problemów z zasadami operacyjnymi nowego banku. Nowi członkowie-założyciele zdają się uważać, że łatwiej im będzie kształtować zasady operacyjne banku z perspektywy członków niż poprzez zewnętrzną krytykę.
- Czy przystąpienie do ABII zmieni układ bezpieczeństwa w Azji? USA jest gwarantem bezpieczeństwa dla Korei Południowej, Tajwanu, Australii i Nowej Zelandii. Przystąpienie przez te państwa do gospodarczej inicjatywy Chin łamie ważną barierę psychologiczną. Jedynie Japonia, goszcząca wielkie amerykańskie bazy wojskowe na swoim terytorium, wstrzymała się na razie z przystąpieniem do ABII.
- Jak popularność ABII wpłynie na toczące się od wielu lat negocjacje TPP - wielkiego regionalnego traktatu o wolnym handlu? Jest to inicjatywa amerykańska z premedytacją pomijająca Chiny. Czy sukces Chin w odniesieniu do ABII zmobilizuje Kongres USA do upoważnienia Prezydenta Obamy do sfinalizowania TPP czy też będzie miał odwrotny skutek? Przewiduje się, że jeżeli Kongres nie udzieli takiego upoważnienia do maja b.r. negocjacje TPP zostaną zamrożone aż do 2017 r., tj. do czasu nastania nowego rządu w Białym Domu .
- To jak ABII wpłynie na kwestie bezpieczeństwa w Azji oraz TPP odbije się na ocenie polityki strategicznego ‘zwrotu’ USA w stronę Azji, ogłoszonej przez Prezydenta Obamę w 2012 r.
- Jaką rolę Chiny wyznaczą sojusznikom USA w swoim projekcie? W jakim stopniu pozwolą innym państwom na kształtowanie projektu a na ile będą stosować taktykę ‘dziel i rządź’. Przykładowo, w 15-20 osobowym zarządzie ABII przewiduje się zaledwie trzy miejsca dla państw nieazjatyckich. Oznacza to potencjalne konflikty w grupie europejskich członków-założycieli odnośnie obsadzenia pozycji, które im przypadną. Z drugiej strony przykład Australii, zaangażowanej w kształtowanie zasad działania ABII, pokazuje, że Chiny mogą przyjąć otwarty styl współpracy.
Źródła:
Financial Times, Economist, Reuters, Xinhua, Guardian, Lowy Institute
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz