Sąd w Luizjanie wydał 4 września wyrok w sprawie przeciwko BP oraz jej partnerom - Transocean i Halliburton ze skargi Stanów Zjednoczonych. Sprawa dotyczyła wycieku ropy naftowej na platformie wiertniczej Deepwater Horizon w kwietniu 2010 r. W wyniku wycieku i zapalenia się ropy naftowej skażeniu uległ ocean i wybrzeże Luizjany na przestrzeni ok. 60 km. Zginęło tez 11 osób, a kilkanaście zostało rannych. Sędzie Carl Barbier uznał, że to BP jest odpowiedzialne za katastrofę, ze względu na rażące zaniedbania oraz lekkomyślność. Sędzie Barbier ocenił, że BP jest w 67 % odpowiedzialne na wyciek (Transocean w 30%, a Halliburton w zaledwie 3%).
Wyrok wydaje się być przełomem w sprawie. Na rozstrzygnięcie czekają bowiem jeszcze pozwy indywidualne, na które czwartkowy wyrok może mieć znaczny wpływ. Stwierdzenie przez sędziego "rażącego niedbalstwa" w odróżnieniu od spodziewanego zwykłego niedbalstwa spowoduje prawdopodobnie wzrost wysokości orzekanych odszkodowań (komentarz Reuters) Szacuje się, że w wyniku orzeczenia przesądzającego winę BP mogą być na koncert nałożone kary nawet w wysokości 18 miliardów $. To znacznie więcej niż przewidywało BP, które stworzyło fundusz na pokrycie tych strat w wysokości zaledwie 3,5 mld $. Jak donosi Guardian, ogłoszenie wyroku spowodowało już 4 września spadek akcji spółki o 5%. BP oczywiście zapowiedziało złożenie apelacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz