Jak podaje UNICEF co 2 sekundy w strefach konfliktu na świecie przychodzi na świat dziecko. Aż 16 milionów dzieci urodziło się w zeszłym roku na terytoriach Syrii, Afganistanu, Południowego Sudanu... Zobacz informację: tu.
Czy można wyobrazić sobie gorszy start? - pyta retorycznie UNICEF...
Urodzenie się w strefie konfliktu oznacza nie tylko ogromną biedę, brak opieki dla matek w czasie połogu i związku z tym ich wysoką śmiertelność, a co za tym idzie sieroctwo dzieci, choroby, niedożywienie, ale w końcu po prostu brak jakichkolwiek perspektyw...
Gdy dodać do tego przerażające wieści o zbrodniach popełnianych w Republice Środkowej Afryki na dzieciach (zobacz tu) czy bezustannie trwającym konflikcie w Syrii, który demoluje życie wszystkich rodzin widzimy obraz zatrważającej nędzy, która nie daje żadnej nadziei, nawet obserwatorom, a co dopiero ludziom, którzy w tym uczestniczą.
Przy takich informacjach nie sposób być obojętnym i choć w zamierzeniu nie miał to być post humanistyczny, trudno nie zakończyć go zdaniem, że warto, szczególnie w tym okresie, wykazać się solidarnością wspierając organizacje pomagające osobom w strefach konfliktu (PAH, UNICEF), lub przyjąć wędrowca, który tym razem może przybyć z bardzo daleka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz