Relacje Rady Bezpieczeństwa i Międzynarodowego Trybunału Karnego przypominają dziś związki nielubiącego się rodzeństwa, jedno koniecznie chce żeby drugie je lubiło - to drugie zaś niekoniecznie. Dobitnie odzwierciedla to komentarz Prokurator MTK Fatou Bensoudy zamieszczony na stronach bloga International Criminal Justice Today, zobacz tu.
Bensouda pisze w nim dobitnie. Brak działania Rady Bezpieczeństwa odnośnie:
- zachowań państw w szczególności ich braku współpracy z Trybunałem,
- wspierania działań Trybunału (choćby w formie zwykłego publicznego wsparcia działań),
- współpracy w odniesieniu do sytuacji, które Rada sama przekazała do Trybunału (tu w szczególności chodzi o kwestie aresztowania osób i wsparcie finansowe, którego nigdy nie zapewniono),
podważa zaufanie zarówno do Rady, jak i Trybunału.
Bensouda podkreśla, że instytucje muszą wzmocnić współpracę i wspierać się wzajemnie, wspólnie koordynować działania, utworzyć punkty (focal points lub mechanizm stały), które będą koordynować relacje pomiędzy Radą/Trybunałem/Zgromadzeniem Państw Stron i jednostkami.
W końcu Bensouda, nie bez racji zauważa: "walka z bezkarnością najbardziej destabilizujących i najcięższych zbrodni nie jest prerogatywą jednej instytucji, ale zbiorową odpowiedzialnością, której beneficjentem jest ludzkość".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz