Mimo że relacje między Izraelem a UE ostatnio układały się coraz gorzej. w związku z coraz powszechniejszym przekonaniem w Europie, że drogą do trwałego pokoju w regionie może być uznanie państwowości Palestyny (zob. choćby nasze posty tu czy tutaj), w ciągu ostatniego pół miesiąca sytuacja uległa zaognieniu.
Przyczynkiem do ostatniego pogorszenia stosunków stała się unijna nota interpretacyjna z 11 listopada ws. oznaczenia geograficznego dóbr pochodzących z „terytoriów okupowanych przez Izrael od czerwca 1967 roku” (European Commission, Interpretative Note, Brussels, 11.11.2015 C(2015) 7834 final). Jak podkreśliła Unia, nie był to nowy akt prawny a jedynie doprecyzowanie przepisów w świetle których oznaczenie produktów z Zachodniego Brzegu lub Wzgórz Golan jako "Made in Israel" wprowadzałoby konsumentów w błąd (tak: European Commission, Indication of origin fact sheet). Co więcej, dobra tak oznaczone mogłyby bezprawnie korzystać z preferencji handlowych stosujących się jedynie do eksportu z terytorium Izraela.
Mimo podkreślania, że był to jedynie akt wykładni prawa, w Izraelu wzbudziło to potężny opór; niektórzy porównali wręcz obowiązek szczególnych oznaczeń geograficznych - stosujący się do 1% izraelskiego eksportu - do żółtej gwiazdy noszonej przez Żydów podczas II wojny światowej (NYT, E.U. Move to Label Israeli Settlement Goods Strains Ties) i to mimo że tożsame działania na poziomie krajowym wcześniej podjęła chociażby Wielka Brytania.
Mimo podkreślania, że był to jedynie akt wykładni prawa, w Izraelu wzbudziło to potężny opór; niektórzy porównali wręcz obowiązek szczególnych oznaczeń geograficznych - stosujący się do 1% izraelskiego eksportu - do żółtej gwiazdy noszonej przez Żydów podczas II wojny światowej (NYT, E.U. Move to Label Israeli Settlement Goods Strains Ties) i to mimo że tożsame działania na poziomie krajowym wcześniej podjęła chociażby Wielka Brytania.
Bezpośrednio po tamtym wydarzeniu Izrael zawiesił kilka szczytów dyplomatycznych z UE, a europejską postawę określił mianem hipokryzję, wobec niestosowania podobnych środków w odniesieniu do jakichkolwiek innych terytoriów na świecie.
W minioną Niedzielę Izrael zapowiedział, że nie będzie odtąd zapraszać instytucji UE do rozmów ws. procesu bliskowschodniego. Z kolei 1 grudnia tamtejszy MSZ zagroził blokadą unijnej pomocy dla palestyńskich projektów na Zachodnim Brzegu (EU Observer, Israel steps up retaliation to EU retail code).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz