W USA nie umilkła jeszcze dyskusja nad jednym z ostatnich wyroków SN – Jesner i inni v. Arab Bank (komentarz patrz tu, tu i tu). Sąd Najwyższy podzielił się 5-4, dokładnie według poglądów ideologicznych sędziów, aby potwierdzić, że to Kongres, a nie sądownictwo, powinien zdecydować, czy i kiedy amerykańskie sądy powinny rozpatrywać międzynarodowe sprawy dotyczące naruszeń praw człowieka przeciwko zagranicznym korporacjom. W ten sposób Sąd podjął decyzję o kontynuacji linii orzeczniczej z 2013 r. w sprawie Kiobel v. Royal Dutch Petroleum.
W sprawie Jesner podniesiony był problem, czy korporacje mogą być pozwane za naruszenia praw człowieka, w tym akty terroryzmu na podstawie Alien Tort Statute (ATS). Powodowie (pierwszy powód to Izraelczyk, ofiara ataków terrorystycznych Hamasu) zarzucali, że Arab Bank, korporacja zagraniczna, finansowała ataki terrorystyczne w Izraelu poprzez transferowanie pieniędzy przez oddział w Nowym Jorku. Na poziomie sądu niższej instancji sprawa została oddalona z powołaniem na argument, że tylko osoby fizyczne, a nie korporacje mogą być pozywane na podstawie ATS.
Choć SN oddalił pozew, niemalże wszyscy komentatorzy podkreślają, że uzasadnienie autorstwa sędziego Kennedy'ego, w części, w której zostało podzielone przez pozostałych sędziów większości, wyraźnie koncentruje się na niemożności pozywania przed sądy USA korporacji zagranicznych. Nie wspomina natomiast o korporacjach amerykańskich. Sędziowie, którzy głosowali za oddaleniem pozwu, wyraźnie wskazywali na różnice pomiędzy pozywaniem korporacji zagranicznych a korporacji USA. Tym samym kwestia możliwości pozywania na podstawie ATS korporacji amerykańskich pozostaje otwarta.
Nie jest zatem wykluczone, że USA przyjdzie jeszcze pełnić rolę światowego policjanta, ale tym razem w odniesieniu do podmiotów krajowych, które dopuszczają się naruszeń prawa narodów poza granicami.
1 komentarz:
Ktoś musi być tym policjantem niestety.
Prześlij komentarz