Od wydania w marcu b.r. przez Trybunał Sprawiedliwości UE wyroku ws. Achmea (zob. nasze posty tu, tu i tu) przyszłość arbitrażu inwestycyjnego w UE nie przestaje budzić zainteresowania zarówno praktyków jak i społeczności akademickiej. Na razie przesądzony wydaje się los wewnątrz-unijnych traktatów o ochronie i popieraniu inwestycji. Z takiego założenia zdaje się wychodzić choćby rząd Holandii, który jak pisaliśmy postanowił wypowiedzieć unijne BITy. Nie oznacza to jeszcze, że arbitraż między państwem a inwestorem z innego państwa UE w ogóle stanie się niemożliwy (czy raczej niepraktyczny ze względu na brak możliwości wykonania wyroku).
Wśród możliwych dalszych zastosowań arbitrażu inwestycyjnego w relacjach wewnątrz-unijnych wskazuje się choćby postępowania na podstawie Traktatu Karty Energetycznej (której UE jest stroną), czy arbitraż na podstawie Konwencji waszyngtońskiej - ICSID określany mianem "zdelokalizowanego", "zdenacjonalizowanego" czy self-contained regime (przede wszystkim w świetle dyspozycji art. 53(1) i 54)).
Obu powyższym wymogom czyniłoby zadość postępowanie arbitrażowe ICSID Vattenfall AB and others v. Federal Republic of Germany, (ICSID Case No. ARB/12/12), wszczęte na podstawie TKE. Jeszcze w tym roku Trybunał ma w tej sprawie rozstrzygnąć kwestię odpowiedzialności odszkodowawczej rządu niemieckiego za wygaszenie programu energetyki jądrowej. Szwedzki inwestor dochodzi 4.7 mld euro odszkodowania za szkody wyrządzone decyzję stanowiącą reakcje na obawy niemieckiego społeczeństwa na doniesienia o katastrofie w Fukushimie. Zdaniem Vattenfall (oraz E.ON i RWE) zmuszenie inwestorów do wygaszenia inwestycji do 2022 r. faktycznie równoznaczne było z wywłaszczeniem inwestycji.
Powołując się na wyrok Achmea, rząd federalny zwrócił się do Trybunału ICSID o oddalenie powództwa, uznając że obecnie nie ma ono podstaw prawnych (Reuters, Germany says Vattenfall has no grounds to seek arbitration over nuclear phase-out). Gdyby trybunał zgodził się z argumentacją Niemiec, a kolejne trybunały obrały tożsamą wykładnię, mogłoby to doprowadzić do faktycznego uniemożliwienia prowadzenia postępowań arbitrażowych między inwestorem a państwem członkowskim UE. Jest to zarazem kolejny dramatyczny zwrot w postępowaniu arbitrażowym, które już politycznie i medialnie zaczęło żyć własnym życiem (zarówno ze względu na zarzuty "podważania mechanizmów demokratycznych" jak i potencjalnie "przereklamowany" precedens transmitowania rozprawy w ramach starań o podniesienie transparentności arbitrażu inwestycyjnego).
Podstawy do przychylenia się do wniosku Niemiec - w wyroku Achmea - wydają się jednak wątpliwe. Co więcej, w ubiegłym tygodniu orzekający na podstawie TKE trybunał ICSID Masdar Solar & Wind Cooperatief U.A. v. Kingdom of Spain (ICSID Case No. ARB/14/1) orzekł, że Achmea pozostaje bez wpływu na arbitraż TKE (informacja tutaj; sam wyrok jeszcze nie jest w otwartym dostępie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz