Na początku zeszłego tygodnia Korea Północna ogłosiła, że udało się jej przeprowadził „bardzo ważny test”. Nie poinformowano czego test dotyczył, choć spekuluje się, że mógł być to naziemny test silnika do wyrzutni satelitów lub międzykontynentalnego pocisku balistycznego.
Zaledwie dwa dni wcześniej ambasador Korei Północnej przy ONZ ogłosił, że kwestia denuklearyzacji Korei nie jest już przedmiotem negocjacji z USA, a Pjongjang „nie potrzebuje” „przydługich rozmów” ze Stanami Zjednoczonymi. Pod koniec roku miał minąć termin, jaki Korea Północna wyznaczyła USA na rozluźnienie sankcji i zaprzestanie nacisków na likwidację programu nuklearnego tylko przez Koreę. Korea Północna uznała jednak, że pozorny dialog, jaki prezydent Trump starał się prowadzić z Kim Dzong Unem był jedynie chwytem na potrzeby krajowej amerykańskiej polityki i zbliżającej się kampanii wyborczej w USA w 2020 r. Jednocześnie, całą winą za przerwane rozmów Korea Północna obarczyła Stany Zjednoczone. Zagroziła również, że świat wkrótce zobaczy „prawdziwy pocisk balistyczny”.
Sprawą zajęła się już Rada Bezpieczeństwa ONZ. Zaniepokojenie sytuacją wyraził asystent Sekretarza Generalnego ONZ, który przypomniał o serii rezolucji RB ONZ, które zakazywały Korei Północnej dalszego prowadzenia testów z użyciem pocisków balistycznych, jak również testów z użyciem broni nuklearnej (zob. np. rezolucja 2397).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz