W zeszłym tygodniu media informowały o rozbiciu się w Somalii kenijskiego samolotu African Express Airways, wiozącego dla Somalijczyków pomoc humanitarną w związku z walką z koronawirusem. Okazuje się jednak, że katastrofa samolotu nie była wypadkiem spowodowanym wadą maszyny lub błędem pilota, bowiem Etiopia przyznała się do przypadkowego zestrzelenia samolotu.
Wojska etiopskie stacjonują na terytorium Somalii w ramach misji Unii Afrykańskiej. Jednym z zadań żołnierzy jest ochrona tego państwa przed ugrupowaniem terrorystycznym al-Shabab, komórką Al-Kaidy, działającym w Rogu Afryki. I to właśnie potencjalnym zagrożeniem ze strony terrorystów etiopskie władze tłumaczą pomyłkę – ponieważ samolot wiozący dary leciał nisko, żołnierze uznali, że wykonuje misję samobójczą. Etiopia broni się również wskazując, że Kenia nie uprzedziła o tak niecodziennym przelocie.
W wyniku katastrofy zginęła cała załoga obecna na pokładzie, 2 obywateli Kenii i 4 obywateli Somalii.
Zarówno Etiopia, Kenia, jak i Unia Afrykańska wskazują na konieczność przeprowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy. Stosunki kenijsko-etiopsko-somalijskie są od dawna napięte, ale na razie żadna strona nie poinformowała o powzięciu jakichkolwiek środków w odpowiedzi na zestrzelenie samolotu.
Także ani Unia Afrykańska, ani misja UA w Somalii nie wydały żadnego oświadczenia w związku z zestrzeleniem samolotu. Będziemy informować jeśli sytuacja zmieni się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz