Kilka dni temu zakończyło się ESIL Annual Meeting 2016. Przy jego okazji odbyło się posiedzenie Zgromadzenia, które wybierało 7 członków Zarządu spośród 11 kandydatów.
Z punktu widzenia Polski najważniejszą informacją jest fakt, iż w zarządzie znalazły się dwie osoby z Europy Środkowo-Wschodniej: Veronika Bilkova z Czech oraz Maria Issaeva z Rosji. Warto podkreślić, że w wystąpieniach kandydatów obecna wiceprezydent ESIL Anne von Aaken podkreśliła, aby koniecznie głosować na osoby z Europy Wschodniej.
O ile Issaeva jasno postawiła sprawę, że jej celem w zarządzie jest sprawienie, aby ESIL był obecny w Rosji, to Bilkova w swoim programie wyborczym zaznaczyła, że chodzi jej o większą dywersyfikację ESILu, jeśli chodzi o występujące osoby na organizowanych przez ESIL wydarzeniach, jak i o akceptację różnych metodologii prowadzonych badań. Co ważne, Bilkova dostrzega konieczność włączenia do ESILu nie tylko studentów, lecz także osób na stanowiskach podoktorskich i profesorskich. Można bowiem zauważyć, że na dorocznych spotkaniach jest sporo wystąpień doktorantów, ale brakuje wystąpień ze strony uznanych naukowców, bo albo ich abstrakty są odrzucane, albo po prostu nie widzą sensu uczestnictwa w corocznych spotkaniach (zastanawiająca była dość znaczna liczba nieobecności części panelistów, co jest o tyle frustrujące, że wiadomo, iż wiele osób nie dostało szansy wystąpienia na konferencji). Znaczące jest, że w tym roku komisja konkursowa postanowiła nie przyznać nagrody za najlepsze wystąpienie dla młodego naukowca ze względu na niski poziom złożonych artykułów.
Nie ulega jednak wątpliwości, że choć ESIL jest młodą, zaledwie dwunastoletnią, organizacją, to fakt, że ma już 1187 członków (stan na sierpień 2016) i stabilną sytuację finansową naprawdę dobrze jej rokuje. Nie ulega też wątpliwości, że jeśli nauka prawa międzynarodowego ma nie być zdominowana przez Amerykanów to takie organizacje jak ESIL są potrzebne do promowania europejskich naukowców. Z czasem ESIL Annual Meetings powinny zyskać rangę podobną do corocznych konferencji ASILu, gdzie rzeczywiście występują osoby liczące się w debacie na temat różnych zagadnień prawa międzynarodowego (zarówno teoretycy, jak i praktycy).
Dla nas znaczenie ma, że obie Panie z Europy Wschodniej są niezwykle przychylne polskim naukowcom, uwrażliwione na problemy naukowców z naszej części Europy i szybko odpowiadają na wszelkie sygnały.
Wśród nowych członków zarządu ESIL znaleźli się również m.in. Philippa Webb z UK, Anne von Aaken ze Szwajcarii (reelekcja), Luis Miguel Hinojosa Martínez z Hiszpanii (reelekcja), Pierre d’Argent z Belgii.
Żaden z Polaków nie ubiegał się o wybór (w przytłaczającej większości nie mieli praw wyborczych, minimum dwuletni staż członkowski w ESIL).
Z punktu widzenia Polski najważniejszą informacją jest fakt, iż w zarządzie znalazły się dwie osoby z Europy Środkowo-Wschodniej: Veronika Bilkova z Czech oraz Maria Issaeva z Rosji. Warto podkreślić, że w wystąpieniach kandydatów obecna wiceprezydent ESIL Anne von Aaken podkreśliła, aby koniecznie głosować na osoby z Europy Wschodniej.
O ile Issaeva jasno postawiła sprawę, że jej celem w zarządzie jest sprawienie, aby ESIL był obecny w Rosji, to Bilkova w swoim programie wyborczym zaznaczyła, że chodzi jej o większą dywersyfikację ESILu, jeśli chodzi o występujące osoby na organizowanych przez ESIL wydarzeniach, jak i o akceptację różnych metodologii prowadzonych badań. Co ważne, Bilkova dostrzega konieczność włączenia do ESILu nie tylko studentów, lecz także osób na stanowiskach podoktorskich i profesorskich. Można bowiem zauważyć, że na dorocznych spotkaniach jest sporo wystąpień doktorantów, ale brakuje wystąpień ze strony uznanych naukowców, bo albo ich abstrakty są odrzucane, albo po prostu nie widzą sensu uczestnictwa w corocznych spotkaniach (zastanawiająca była dość znaczna liczba nieobecności części panelistów, co jest o tyle frustrujące, że wiadomo, iż wiele osób nie dostało szansy wystąpienia na konferencji). Znaczące jest, że w tym roku komisja konkursowa postanowiła nie przyznać nagrody za najlepsze wystąpienie dla młodego naukowca ze względu na niski poziom złożonych artykułów.
Nie ulega jednak wątpliwości, że choć ESIL jest młodą, zaledwie dwunastoletnią, organizacją, to fakt, że ma już 1187 członków (stan na sierpień 2016) i stabilną sytuację finansową naprawdę dobrze jej rokuje. Nie ulega też wątpliwości, że jeśli nauka prawa międzynarodowego ma nie być zdominowana przez Amerykanów to takie organizacje jak ESIL są potrzebne do promowania europejskich naukowców. Z czasem ESIL Annual Meetings powinny zyskać rangę podobną do corocznych konferencji ASILu, gdzie rzeczywiście występują osoby liczące się w debacie na temat różnych zagadnień prawa międzynarodowego (zarówno teoretycy, jak i praktycy).
Dla nas znaczenie ma, że obie Panie z Europy Wschodniej są niezwykle przychylne polskim naukowcom, uwrażliwione na problemy naukowców z naszej części Europy i szybko odpowiadają na wszelkie sygnały.
Wśród nowych członków zarządu ESIL znaleźli się również m.in. Philippa Webb z UK, Anne von Aaken ze Szwajcarii (reelekcja), Luis Miguel Hinojosa Martínez z Hiszpanii (reelekcja), Pierre d’Argent z Belgii.
Żaden z Polaków nie ubiegał się o wybór (w przytłaczającej większości nie mieli praw wyborczych, minimum dwuletni staż członkowski w ESIL).
1 komentarz:
Serdeczne gratulacje dla obu przedstawicielek EŚW. Najwyższa pora!
Prześlij komentarz