Na przestrzeni miesiąca skumulowały się
okrągłe rocznice zawarcia dwóch umów międzynarodowych, mających podstawowe
znaczenie dla nowoczesnej historii Polski i jej stosunków z państwami
sąsiednimi. 14 listopada 1990 r. podpisany został układ pomiędzy Polską a
Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej między nimi granicy;
natomiast 7 grudnia 1970 r. zawarto układ o normalizacji stosunków pomiędzy
Polską a – używając obowiązującej wówczas nomenklatury – Niemiecką Republiką
Federalną. Psikusem losu stała się kolejność tych rocznic. Logicznie rzecz
biorąc, omówienie tych obu umów byłoby łatwiejsze, gdyby zacząć od układu z
1970 r., ale wymogi kalendarza są nieubłagane.
Prof. Jan Barcz w ogłoszonym 12.09. b.r. nałamach niniejszego Bloga tekście przestawił najważniejsze problemy związane z
zawarciem układu 2+4, regulującego zewnętrzne uwarunkowania zjednoczenia
Niemiec. Nie pojawiła się jednak w tym tekście istotna informacja, dlaczego
konieczne było zawarcie umowy granicznej między Polską a Niemcami. Potrzeba
taka wynikała stąd, że układ normalizacyjny z 1970 r. nie rozwiązał wszystkich
konsekwencji regulacji (i wykładni) części IXB umowa poczdamskiej z 1945 r.,
która dotyczyła wschodniej granicy Niemiec. Według przyjętej w niej formuły,
ostateczna regulacja zachodniej granicy Polski miała zostać dokonana w
ostatecznym rozwiązaniu pokojowym w stosunku do Niemiec (umowa użyła pojęcia peace
settlement, a nie peace treaty, jakie przyjęto wobec państw
sojuszników Rzeszy – nie było to pojęcie pozbawione znaczenia). Do czasu owego
ostatecznego uregulowania byłe niemieckie tereny wschodnie miały pozostać pod
administracją Polski i zostały wyłączone z sowieckiej strefy okupacyjnej.
Niemal każde słowo tej części umowy poczdamskiej było przedmiotem sporu
pomiędzy polskimi a niemieckimi politykami i prawnikami. Tzw. niemiecka pozycja
prawna, przyjęta przez orzecznictwo Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z lat
1972-1973, zakładała, że Rzesza Niemiecka przetrwała kapitulację Niemiec w 1945
i utworzenie dwóch państw niemieckich, pozostawała biernym podmiotem prawa
międzynarodowego. Nie będąc stroną umowy poczdamskiej, RFN nie była nią
związana. Jakiekolwiek wiążące regulacje dotyczące granic mogły być dokonane
dopiero po zjednoczeniu Niemiec, i to w granicach z 31 grudnia 1937 r. (czyli
przed aneksją Austrii). Suwerenność wobec terenów wschodnich pozostawała przy
Niemczech i nie mogły tego zmienić żadne umowy zawarte przez NRD ani RFN.
Dopiero traktat pokoju z Niemcami mógłby stanowić podstawę regulacji
granicznych. Według stanowiska polskiego, regulacja umowy poczdamskiej była
ostateczna. Większość polskich autorów uważała, ze Niemcy upadły jako państwo w
1945 (a najpóźniej w 1949 r., po utworzeniu dwóch państw niemieckich).
Wraz ze zmianą sytuacji politycznej
wynikłej z prób reform M.Gorbaczowa w ZSRR otworzyła się droga do zjednoczenia
Niemiec. Wobec niejednoznacznej pozycji kanclerza H.Kohla w stosunku do granicy
na Odrze i Nysie rząd polski przeprowadził ofensywę dyplomatyczną, w wyniku
której w układzie 2+4 znalazła się formuła o potwierdzeniu przez Polskę i
zjednoczone Niemcy granicy państwowej. Traktat pomiędzy Rzecząpospolitą Polską
a Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej między nimi granicy
został zawarty wkrótce po zjednoczeniu NRD i RFN (a właściwie po aneksji NRD
przez RFN).
Umowa składa się z preambuły, trzech
przepisów materialnych i klauzuli formalnej. Zgodnie z art.1, strony umowy
potwierdziły istniejącą między nimi granicę, określoną w układzie zgorzeleckim
z 1950 r. między Polską a NRD i późniejszych umowach, w tym układzie między PRL
a RFN z 1970 r. o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków. Strony
potwierdziły nienaruszalność granicy i suwerenność terytorialną, oraz
zobowiązały się wzajemnie do niewysuwania roszczeń terytorialnych w
przyszłości.
Znaczenie umowy z 14 listopada 1990 r.
można ocenić w pełni w konfrontacji z zawartym pół roku później układem o
dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Zawarcie go było możliwe tylko dzięki wcześniejszemu
uregulowaniu problemu granicy. Interesujące, że traktat graniczny pozostawił
bez odpowiedzi szereg pytań, które stawiane są do dzisiaj. Stosunkowo
przekonująca jest teza, że miał on znaczenie deklaratywne. Potwierdził granicę,
do której wcześniej nawiązywały umowy
zgorzelecka i warszawska, a te z kolei odwoływały się do umowy poczdamskiej,
która wydaje się w tej sytuacji mieć znaczenie konstytutywne. Na podstawie
traktatu granicznego nie sposób jednak udzielić odpowiedzi na pytania o datę
przekazania suwerenności w stosunku do dawnych terenów wschodnich Rzeszy
(polskich ziem zachodnich i północnych). Jeszcze na początku bieżącego stulecia
pojawiały się pomysły odmiennego uregulowania stosunków prawnych dotyczących
tych obszarów, zupełnie niezrozumiałych w świetle przepisów konstytucji z 1997
r., według której terytorium RP jest niepodzielne – co wskazywałoby na
zadawnione resentymenty przedstawicieli władzy (i to nie tylko obecnej koalicji
rządzącej), ale jednocześnie podważałoby tytuł Polski do tych terytoriów. Jest
to całkowicie niezrozumiałe po upływie ponad 50 lat od zakończenia wojny.
Traktat z 1990 r. nie ma charakteru umowy o cesji, co powoduje dodatkowe
problemy z ustaleniem, w jakiej formie nastąpiło przeniesienie suwerenności.
Jeszcze krótko po ratyfikacji obu traktatów z lat 1990 i 1991 pojawiały się
dalsze wątpliwości, np. związane ze stosunkami majątkowymi w stosunkach
polsko-niemieckich i prawami osób prywatnych do majątku na dawnych niemieckich
terenach wschodnich. Status tych roszczeń był powiązany z datą przeniesienia
suwerenności. Obecnie nie wydaje się wszakże, aby były one nadal podnoszone.
Również ta tematyka była wyjaśniana na blogu w ostatnich latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz