czwartek, 6 października 2016

Wejście w życie Porozumienia Paryskiego

Wczoraj - 5.10 udało się osiągnąć wymagany procent światowych emisji potrzebny do tego, aby weszło w życie Porozumienie Paryskie. Nastąpi o 30 dni od 5.10, a zatem jeszcze przed kolejnym szczytem klimatycznym. Zgodnie z przewidywaniami (nasz post w tej sprawie) dokumenty ratyfikacyjne złożyła Unia Europejska. Chociaż UE jako całość odpowieda za ponad 12% światowych emisji, nie zostały one policzone. Jednakże razem z UE dokument ratyfikacyjne złożyło siedem jej państw członkowskich, którym udało się do tej pory przeprowadzić odpowiednie wewnętrzne procedury. Wśród nich są najwięksi unijni emitenci - Niemcy (2,56%) i Francja (1,34%), a także Austria, Malta, Portugalia, Słowacja i Węgry. Dzięki temu udało się osiągnąć 56.87% światowych emisji przy 73 stronach Porozumienia (licznik). 

Polska, odpowiedzialna za 1,06% światowych emisji (oficjalne dane w aneksie 1) dotychczas nie ratyfikowała Porozumienia. Projekt ustawy w tej sprawie wpłynął do Sejmu dopiero 30 września (druk 886). Wczoraj Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zarekomendowała jego uchwalenie. Czy brak ratyfikacji oznacza, że Porozumienie nie wejdzie w życie w stosunku do Polski? Nie do końca. Chociaż Porozumienie jest z punktu widzenia formalnego umową mieszaną, jego wykonanie leży w znacznej części w kompetencjach UE. 

Warto podkreślić, że wejście w życie nastąpiło w tym przypadku wyjątkowo szybko - niecałe pół roku od otwarcia umowy do podpisu. Tempo jest imponujące zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w przypadku Protokołu z Kioto zabrało to aż 8 lat. Czy świadczy to o większej świadomości niebezpieczeństwa, które niosą za sobą zmiany klimatu? Z pewnością częściowo tak. Trzeba jednak pamiętać, że jest ono oparte na innej filozofii - dobrowolnych zobowiązań przyjmowanych przez państwa. Wciąż poważne wątpliwości budzi, czy faktycznie uda się w związku z tym osiągnąć zakładany cel, czyli wzrost temperatury na świecie mniejszy niż 2 st. C. w stosunku do ery przedindustrialnej (komentarz Washington Post).

Brak komentarzy: