wtorek, 18 października 2016

Czy to koniec CETA?

Droga do tymczasowej ratyfikacji CETA, zaplanowanej na dziś, tj. 18 października br., napotyka na coraz poważniejsze przeszkody. Oprócz protestów ulicznych i gorących debat w parlamentach Państw Członkowskich, najważniejsze w ostatnich dniach były decyzje niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK) oraz parlamentu Walonii. Ta ostatnia spowodowała zamrożenie procesu przyjęcia CETA. Obie pokrótce przedstawiamy poniżej:

Niemcy - Skarga konstytucyjna

Przeciwnicy CETA złożyli pod koniec sierpnia br. skargę konstytucyjną. Domagali się zobowiązania rządu RFN do głosowania przeciwko dokumentom konstytuującym CETA, w tym stanowiącemu o tymczasowym zastosowaniu traktatu. Skarżący argumentowali, że głosowanie przedstawicieli rządu RFN na forum UE za przyjęciem CETA naruszałoby art. 38 ust. 1 zd. 1 Niemieckiej Ustawy Zasadniczej. Wyraża on m.in. zasadę demokratycznej legitymizacji decyzji podejmowanych przez przedstawicieli społeczeństwa i nakazuje, zgodnie z orzecznictwem FTK, aby uczestnictwo RFN w organizacjach międzynarodowych (np. UE) również nie naruszało tej zasady. Skarżący wnosili o rozpatrzenie skargi w trybie pilnym, twierdząc, że podpisanie dokumentów CETA, planowane na koniec października b.r., stanowiłoby naruszenie zasady demokratycznej. 
 
W orzeczeniu z 13.10.2016 (czwartek) FTK uznał, że pilne rozstrzygnięcie jest uzasadnione tylko odnośnie tymczasowego wejścia CETA w życie. Skargę konstytucyjną co do treści CETA Trybunał pozostawił do późniejszego rozstrzygnięcia.
FTK uznał, że zgoda przedstawicieli rządu RFN na tymczasowe obowiązywanie CETA nie będzie naruszała Ustawy Zasadniczej. FTK postawił jednak trzy warunki:

  1. Rząd może wyrazić zgodę na obowiązywanie tylko tych części CETA, które jednoznacznie pozostają w kompetencji UE. Te części CETA, które odnoszą się do kwestii pozostających w gestii poszczególnych Państw Członkowskich, nie mogą być tymczasowo stosowane. Do tych ostatnich należą m.in. własność intelektualna, transport morski, wzajemne uznawanie kwalifikacji, inwestycje portfelowe i rozwiązywanie sporów między inwestorem a państwem.
  2. FTK postanowił także, że do procedury działań Wspólnego Komitetu CETA, który ma uprawnienia m.in. do częściowej zmiany i do interpretacji CETA, należy włączyć krajowe parlamenty, ponieważ w Komitecie nie zasiadają demokratycznie wybrani przedstawiciele UE i Kanady.
  3. FTK zobowiązał także rząd federalny do zastrzeżenia RFN możliwości wyjścia z CETA na mocy jednostronnej deklaracji.
Tym samym FTK dał dość konkretną odpowiedź na krytykę CETA, a pośrednio również TTIP, wskazującą na niedemokratyczność zawartych w nich zapisów. Można się spodziewać, że niemieccy przeciwnicy CETA skorzystają z podobnej ścieżki wobec TTIP, tj. traktatu między UE i USA. TTIP jest na razie na mniej zaawansowanym etapie niż CETA, toczą się jeszcze negocjacje. Los TTIP jest jednak niepewny, gdyż jest mało prawdopodobne, że negocjacje zakończą się za kadencji Baracka Obamy, zaś zarówno Hillary Clinton jak i Donald Trump wypowiadali się przeciwko TTIP.  
 

Belgia – Walończycy mówią "nie"


Następnego dnia po decyzji FTK, 14.10.2016 (piątek), znacznie poważniejszy cios CETA zadał regionalny parlament Walonii, który zagłosował przeciwko podpisaniu traktatu. Taka decyzja blokuje możliwość zgody na CETA przez rząd Belgii, który do zgody na forum UE potrzebuje zgody wszystkich belgijskich regionów. Oznacza to na razie zamrożenie, choć jeszcze nie klęskę, CETA. Walończycy obiecują ponowne głosowanie, pod warunkiem otwarcia negocjacji, na co ani Kanada ani UE raczej się nie zgodzą. Tym samym francuskojęzyczny region sąsiadujący z Brukselą zamroził CETA (na razie?) i wywołał gorączkowe działania dyplomatyczne mające na celu znalezienie wyjścia z sytuacji.
 

Brak komentarzy: