Droga do tymczasowej
ratyfikacji CETA, zaplanowanej na dziś, tj. 18 października br., napotyka na
coraz poważniejsze przeszkody. Oprócz protestów ulicznych i gorących debat w
parlamentach Państw Członkowskich, najważniejsze w ostatnich dniach były
decyzje niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK) oraz
parlamentu Walonii. Ta ostatnia spowodowała zamrożenie procesu przyjęcia CETA.
Obie pokrótce przedstawiamy poniżej:
Niemcy - Skarga konstytucyjna
Belgia – Walończycy mówią "nie"
Niemcy - Skarga konstytucyjna
Przeciwnicy CETA
złożyli pod koniec sierpnia br. skargę konstytucyjną. Domagali się zobowiązania
rządu RFN do głosowania przeciwko dokumentom konstytuującym CETA, w tym
stanowiącemu o tymczasowym zastosowaniu traktatu. Skarżący argumentowali, że głosowanie
przedstawicieli rządu RFN na forum UE za przyjęciem CETA naruszałoby art. 38
ust. 1 zd. 1 Niemieckiej Ustawy Zasadniczej. Wyraża on m.in. zasadę
demokratycznej legitymizacji decyzji podejmowanych przez przedstawicieli
społeczeństwa i nakazuje, zgodnie z orzecznictwem FTK, aby uczestnictwo RFN w
organizacjach międzynarodowych (np. UE) również nie naruszało tej zasady. Skarżący
wnosili o rozpatrzenie skargi w trybie pilnym, twierdząc, że podpisanie
dokumentów CETA, planowane na koniec października b.r., stanowiłoby naruszenie zasady
demokratycznej.
W orzeczeniu z
13.10.2016 (czwartek) FTK uznał, że pilne rozstrzygnięcie jest uzasadnione tylko
odnośnie tymczasowego wejścia CETA w życie. Skargę konstytucyjną co do treści
CETA Trybunał pozostawił do późniejszego rozstrzygnięcia.
FTK uznał, że zgoda
przedstawicieli rządu RFN na tymczasowe obowiązywanie CETA nie będzie naruszała
Ustawy Zasadniczej. FTK postawił jednak trzy warunki:
- Rząd może wyrazić zgodę na obowiązywanie tylko tych części CETA, które jednoznacznie pozostają w kompetencji UE. Te części CETA, które odnoszą się do kwestii pozostających w gestii poszczególnych Państw Członkowskich, nie mogą być tymczasowo stosowane. Do tych ostatnich należą m.in. własność intelektualna, transport morski, wzajemne uznawanie kwalifikacji, inwestycje portfelowe i rozwiązywanie sporów między inwestorem a państwem.
- FTK postanowił także, że do procedury działań Wspólnego Komitetu CETA, który ma uprawnienia m.in. do częściowej zmiany i do interpretacji CETA, należy włączyć krajowe parlamenty, ponieważ w Komitecie nie zasiadają demokratycznie wybrani przedstawiciele UE i Kanady.
- FTK zobowiązał także rząd federalny do zastrzeżenia RFN możliwości wyjścia z CETA na mocy jednostronnej deklaracji.
Tym samym FTK dał
dość konkretną odpowiedź na krytykę CETA, a pośrednio również TTIP, wskazującą
na niedemokratyczność zawartych w nich zapisów. Można się spodziewać, że niemieccy
przeciwnicy CETA skorzystają z podobnej ścieżki wobec TTIP, tj. traktatu między
UE i USA. TTIP jest na razie na mniej zaawansowanym etapie niż CETA, toczą się
jeszcze negocjacje. Los TTIP jest jednak
niepewny, gdyż jest mało prawdopodobne, że negocjacje zakończą się za
kadencji Baracka Obamy, zaś zarówno Hillary Clinton jak i Donald Trump
wypowiadali się przeciwko TTIP.
Belgia – Walończycy mówią "nie"
Następnego dnia po
decyzji FTK, 14.10.2016 (piątek), znacznie poważniejszy cios
CETA zadał regionalny parlament Walonii, który zagłosował przeciwko podpisaniu traktatu.
Taka decyzja blokuje możliwość zgody na CETA przez rząd Belgii, który do zgody
na forum UE potrzebuje zgody wszystkich belgijskich regionów. Oznacza to na
razie zamrożenie, choć jeszcze nie klęskę, CETA. Walończycy obiecują ponowne
głosowanie, pod warunkiem otwarcia negocjacji, na co ani Kanada ani
UE raczej się nie zgodzą. Tym samym francuskojęzyczny region sąsiadujący z
Brukselą zamroził CETA (na razie?) i wywołał gorączkowe działania dyplomatyczne
mające na celu znalezienie wyjścia z sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz