sobota, 10 października 2015

Wybory do Rady Bezpieczeństwa - brak (póki co) rywalizacji, ale i tak są emocje

Już za kilka dni (15.10.2015) Zgromadzenie Ogólne będzie wybierać pięciu członków Rady Bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o dystrybucję geograficzną, to wybór dotyczy:
-  dwóch miejsc z grupy afrykańskiej, 
- jednego miejsca z grupy azjatyckiej i małych rozwijających się państw Pacyfiku,
- jednego miejsca z grupy państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów
- jednego miejsca z grupy państw Europy Wschodniej.

Aby uzyskać miejsce w RB konieczne jest uzyskanie 2/3 głosów państw członkowskich ONZ obecnych i głosujących w ZO (bez względu na to, czy dane państwo ma konkurenta). To oznacza, że konieczne jest uzyskanie 129 głosów minimum, jeśli wszystkie 193 państwa wezmą udział w głosowaniu (zobacz raport Security Council Report).

Wszystko wskazuje, że obecni oficjalni kandydaci Egipt, Japonia, Senegal, Urugwaj nie będą mieli kontrkandydatów i sprawnie obejmą miejsce w RB. Nas najbardziej interesuje oczywiście, kto zajmie miejsce z państw Europy Wschodniej, które obecnie zajmuje Litwa, a za kilka dni ma wielką ochotę zająć Ukraina, która póki co również nie ma kontrkandydata. Z gratulacjami trzeba jednak poczekać, gdyż być może inspirowany choćby przez Rosję, pojawi się nowy kandydat, na przykład w momencie, gdy w pierwszym głosowaniu Ukraina nie uzyska wymaganej liczby głosów... Może więc okazać się, że rola kompromisowego kandydata z grupy Europy Wschodniej przypadnie innemu państwu, a można by wybierać jeszcze (pomijając Ukrainę, Litwę i Rosję) spośród: Albanii, Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Gruzji, Węgier, Łotwy, Czarnogóry, Polski, Mołdawii, Rumuni, Serbii, Słowacji, Słowenii, Macedonii.



Dlaczego Ukraina niekoniecznie jest widziana jako najlepszy kandydat z regionu. Otóż jej ewentualna obecność w Radzie Bezpieczeństwa z pewnością doprowadzi do systematycznego piętnowania Rosji i przedkładania projektów rezolucji, które nie będą miały szansy na przyjęcie, a będą zmuszały Rosję do ich wetowania.  To oczywiście będzie psuło już i tak złą atmosferę w RB.

Obecność Ukrainy i jej ewentualna nadaktywność i zrozumiała niezdolność do zawierania jakichkolwiek kompromisów z państwem, które dopuściło się wobec tego państwa agresji, może jednak zaszkodzić planom Polski w uzyskaniu niestałego miejsca w RB na lata 2018-2019 (a więc bezpośrednio po planowanej kadencji Ukrainy). Rosja może bowiem grać argumentem, że nie można dopuścić, aby kolejne "uprzedzone" do Rosji państwo weszło w skład RB. A ten właśnie argument historycznego uprzedzenia, rosyjskiej obsesji itp. jest dość nośny na Zachodzie. Polska musi też być przygotowana, że kolejne interesujące nas wybory nie będą odbywać się jak teraz w październiku, ale już w czerwcu, aby nowi członkowie mogli się przygotować do swej funkcji (zob. rez. 68/307 z września 2014 r.).
Czego można się spodziewać po pozostałych kandydatach, jeśli zasiądą w RB. Senegal obecnie przewodniczy ECOWAS i ma ambicje odgrywać poważną rolę w zapewnieniu pokoju i bezpieczeństwa w Afryce. Zresztą nie bez powodu, Senegal jest w pierwszej dziesiątce największych dostarczycieli personelu misji pokojowych ONZ. Ponadto senegalski Minister Sprawiedliwości przewodniczy Zgromadzeniu Państw Stron Międzynarodowego Trybunału Karnego, co może wpłynąć na polepszenie relacji między RB, Unią Afrykańską i MTK. Egipt również dostarcza znaczące siły w ramach misji pokojowych i ma ambicje podkreślić swoje możliwości wpłynięcia na stabilizację stosunków na Bliskim Wschodzie (o ile upora się ze swoimi wewnętrznymi problemami, może być jednak pewny, że w razie objęcia miejsca w RB, sytuacja na jego terytorium znów umknie w oficjalnym programie działań Rady). Urugwaj zapowiada szczególne zainteresowanie zapewnieniem większej transparentności prac Rady oraz tematycznymi rezolucjami RB. Nie można też nie zauważyć, że Urugwaj podejmuje ogromny wysiłek, aby uczestniczyć w operacjach pokojowych (20% jego sił zbrojnych jest zaangażowanych w tego typu działalność), co powinno wpłynąć na udział w debacie dotyczącej efektywności wykorzystania zarówno misji utrzymania pokoju, ale i budowania pokoju, skoro Urugwaj był stroną Komisji Budowania Pokoju. Urugwaj podkreśla chęć promowania praw człowieka, podobnie jak Japonia, której uwaga zwrócona jest w stronę Korei Północnej. Dodajmy jeszcze, że Ukraina w swej kampanii do RB podkreślała chęć wzmocnienia relacji z organizacjami regionalnymi, w tym z  OBWE oraz promocję wprowadzenia ograniczeń dotyczących użycia prawa weta.



Brak komentarzy: