Europejski
Trybunał Praw Człowieka przyjrzał się po raz drugi sprawie Perincek p. Szwajcarii. O wyroku izbowym w tej sprawie już
pisaliśmy (tu), a jego konkluzją było naruszenie art. 10 EKPCz poprzez skazanie
tureckiego dziennikarza za przestępstwo polegające na negowaniu ludobójstwa Ormian
w 1915 r. Wielka Izba Trybunału powtórzyła ten wniosek, trzeba jednak
zauważyć, że była w tej kwestii bardzo podzielona (10 do 7). WI położyła na
szali godność i współczesną identyfikację Ormian (chronione przez art. 8 Konwencji)
oraz prawo do swobody wypowiedzi. Trybunał doszedł do wniosku, iż w społeczeństwie
demokratycznym nie było konieczne nałożenie na pana Perinceka sankcji karnej, a
to z następujących względów: wypowiadał się o kwestiach istotnych dla debaty
publicznej, ale nie nawoływał do nienawiści lub nietolerancji; jego wypowiedzi
nie mogły być postrzegane jako naruszające godność członków społeczności ormiańskiej
w stopniu wymagającym karnej reakcji władz szwajcarskich; nie istniał też obowiązek
prawnomiędzynarodowy kryminalizacji takich zachowań, a sądy szwajcarskie „ocenzurowały”
wypowiedzi skarżącego z uwagi na to, że odbiegały one od tych, głoszonych w
Szwajcarii. Mając na względzie te okoliczności, Trybunał uznał, że nałożona
sankcja karna była nieproporcjonalna.
Treść dołączonych do wyroku
zdań odrębnych wyraźnie pokazuje, jak podzielony w tej sprawie był skład
sędziowski. Na uwagę w tym krótkim komentarzu zasługuje z pewnością
stwierdzenie zawarte w zdaniu odrębnym sędziów Spielmanna, Casadevall, Berro,
De Gaetano, Sicilianos, Silvis i Kuris, w którym odnieśli się oni do niechęci Trybunału
dokonywania ocen prawnych wydarzeń historycznych, bądź wręcz do przyznawania
pewnych oczywistych ocen w swoich wyrokach. Komentując par. 102 wyroku, w
którym trybunał uznał, że nie tylko nie musi on, ale wręcz nie ma kompetencji
do dokonywania wiążących ocen prawnych wydarzeń w 1915 r. sędziowie wyraźnie
skrytykowali takie podejście, wskazując równocześnie, że brak woli stwierdzenia
oczywistych ocen, dokonanych już wcześniej w literaturze przedmiotu i przez to negowanie
ludobójstwa, jest negacją oczywistości. Tym stwierdzeniem sędziowie wyraźnie
wskazali, że oceny dokonywane przez Trybunał nie mogą być pozbawione odpowiedniego
kontekstu historycznego. A takie właśnie podejście jest poważnym błędem Trybunału.
Znamienne jest, że wśród sędziów, którzy wyrazili taką opinię znalazł się
sędzia Spielmann, którego zapamiętamy też dzięki temu, że podjął próbę upomnienia
się o zachowanie kontekstu historycznego w sprawie katyńskiej i o przedstawienie
odpowiedniej kwalifikacji Zbrodni Katyńskiej w wyroku w sprawie Janowiec i inni p. Rosji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz