5 maja Biały Dom opublikował oświadczenie doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Johna Boltona, w którym stwierdza on, że z uwagi na "niepokojące sygnały", Stany Zjednoczone podjęły decyzję o rozmieszczeniu okrętu USS Abraham Lincoln i sił zadaniowych na Bliskim Wschodzie, „aby wysłać jasną i nie pozostawiającą wątpliwości wiadomość do irańskiego reżimu, że jakikolwiek atak przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych albo naszych sojuszników spotka się z nieubłaganą siłą”. John Bolton w oświadczeniu podkreślił także, że USA „nie szukają wojny z irańskim reżimem”, ale są gotowe odpowiedzieć na każdy atak, niezależnie od tego czy przeprowadzą go regularne czy nieregularne siły zbrojne związane z Iranem.
Do dzisiaj amerykańska administracja nie ujawniła o jakiego rodzaju zagrożenie ze strony Iranu chodzi, ani nie przybliżyła okoliczności możliwego „ataku” przeciwko USA lub ich sojusznikom. Komentatorzy podejrzewają, że operacja Stanów Zjednoczonych może mieć związek z niedawną zapowiedzią Iranu o wycofaniu się z Joint Comprehensive Plan of Action, porozumienia podpisanego w 2015 r., które miało zapewnić, że irański program nuklearny będzie miał jedynie charakter pokojowy. Przypomnijmy, że niemalże dokładnie rok temu, z porozumienia wycofały się USA.
Nieoficjalnie przedstawiciele amerykańskiej administracji wskazują również, że wywiad miał uzyskać informacje, iż nieregularne siły zbrojne kontrolowane przez Iran są gotowe przeprowadzić ataki na amerykańskich żołnierzy i mienie w regionie; ponadto, USA zaobserwowały przemieszczanie się irańskich sił. Mając to na uwadze, dowodzący siłami USA generał Frank McKenzie poprosił o przysłanie w region dodatkowych sił.
Amerykańskie okręty, które wypłynęły na początku maja, zmierzając w rejon Zatoki Perskiej, według najnowszych doniesień przepłynęły już Kanał Sueski i wpłynęły na Morze Czerwone.
Tymczasem kilka dni temu Departament Obrony USA poinformował o wysłaniu w ten region kolejnego okrętu, USS Arlington, który przewozi żołnierzy i środki transportu, jak również baterii rakiet Patriot. W oświadczeniu Departamentu Obrony jeszcze raz wskazano, że Stany Zjednoczone „nie szukają konfliktu z Iranem”, ale są gotowe bronić amerykańskich sił i interesów w regionie.
Jak na razie więc USA podkreślają obronne i odstraszające znaczenie podjętych działań, a z zapowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji nie wynika, żeby USA chciały przeprowadzić na Iran lub irańskie siły w regionie atak wyprzedzający, co zapewne oznaczało rozwój konfliktu w nieokreślonym, bardzo niebezpiecznym kierunku. Nie wiemy również przed jakiego rodzaju zagrożeniem USA chcą się bronić, ani jak daleko posunięte są przygotowania Iranu do ewentualnego ataku na siły USA w regionie. Będziemy informować o dalszym rozwoju wypadków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz