niedziela, 12 maja 2013

Szczyt finansowy G7 w Aylsbury


Na dwudniowym szczycie w Aylsbury pod Londynem spotkali się ministrowie finansów i prezesi banków centralnych państw G7. Zgodnie z priorytetami spotkania przedstawionymi przez Kanclerza Skarbu George’a Osborne’a, spotkanie miało raczej nawiązywać do początkowej formuły nieformalnych rozmów w ramach G7, niż koncentrować się na redagowaniu uprzednio przygotowanych komunikatów końcowych. Komunikatu faktycznie nie przyjęto.

Kanclerz Osborne ogólnie podsumował spotkanie uznając, że „między uczestnikami panuje zgoda co do większej liczby zagadnień polityki fiskalnej niż się powszechnie uważa”. Pomijając jednak powszechnie odnotowany brak zdecydowanego stanowiska wobec przeprowadzonego przez Bank Japonii luzowania ilościowego – ponownie podkreślono znaczenie wykorzystania krajowych instrumentów gospodarczych zamiast manipulacji kursami walutowymi dla walki z kryzysem – brak wyraźnego sygnału, co właściwie osiągnęli uczestnicy szczytu. 

Część gazet donoszących o spotkaniu skoncentrowała się na różnicach między stanowiskiem USA i Niemiec odnośnie popytu wewnętrznego w tym ostatnim państwie (zob. także FT, G7 reaffirms commitment not to depreciate currencies for domestic gain), francuskie Les Echos, zgodnie z aktualnym priorytetami polityki francuskiej (zob. np. post dotyczący wiosennego posiedzenia MFW-BŚ), zaakcentowały element walki z uchylaniem się od opodatkowania i rajami podatkowymi, a włoski Il Sole 24 Ore ograniczył się do polemiki Prezesa EBC Mario Draghiego z Ministrem Finansów Niemiec Wolfagangiem Schäuble odnośnie zakupu ABS państw południowych UE. Na doniosłości szczytu negatywnie odbiła się nieobecność Prezesa FEDu Bena Bernanke.

Brak komentarzy: