Powraca temat siedziby Parlamentu Europejskiego. W środę, 20 listopada PE przeważającą większością głosów przyjął rezolucję, w której podkreśla, że powinien mieć prawo decydowania o własnej siedzibie (zob. komunikat prasowy PE). W tym celu Parlament chce zaproponować wprowadzenie odpowiednich zmian do traktatów, zmierzając do zainicjowania zwykłej procedury rewizji (zgodnie z art. 48 ust. 2 TUE). Obecnie art. 341 TFUE stanowi, że siedziby
instytucji europejskich są ustalane "jednomyślnie przez rządy
państw członkowskich". Według protokołu 6 do traktatów siedzibą PE jest Strasburg, gdzie powinno odbywać się 12
comiesięcznych sesji plenarnych. Jednak administracja PE (Sekretariat Generalny) mieści się w Luksemburgu, a prace komisji parlamentarnych i pozostałe sesje odbywają się w Brukseli.
PE od lat usiłuje "pozbyć się" siedziby w Strasburgu. Parlamentarzyści sami podnoszą, że dodatkowe koszty wynikające z rozproszenia pomiędzy trzema miastami, wynoszą od 156 do 204 mln euro, a sam koszt utrzymania siedziby w Strasburgu szacuje się na 103 mln euro. Koszt
posiadania trzech miejsc pracy to ok. 10% budżetu rocznego PE. Ponadto, emisje
CO2 związane z transportem pomiędzy trzema siedzibami szacuje się nawet na 19 000 tys. ton. Rezygnacja ze strasburskiej siedziby przyniosłaby więc duże oszczędności, poprawiła jakość pracy PE, a także pozytywnie wpłynęła na ochronę środowiska.
Dlaczego zatem coś, co może przynieść - jak się wydaje - tylko korzyści, jeszcze nie zostało przyjęte (na podstawie dotychczasowych uregulowań) przez same państwa członkowskie? Powodem jest zdecydowany opór Francji. Rok temu, w sprawach połączonych C‑237/11 i C‑238/11 (Francja v. Parlament) TS stwierdził nieważność terminarzy posiedzeń plenarnych Parlamentu Europejskiego na lata 2012 i 2013, w których PE próbował ograniczyć liczbę sesji odbywanych w Strasburgu, jednoznacznie odmawiając instytucji prawa do samodzielnego określania miejsca obrad. Jak donosi EUobserver, Francja (także francuscy europarlamentarzyści, z których zdecydowana większość głosowała przeciwko uchwale) powołuje się wprawdzie oficjalnie na tradycyjne uzasadnienie tego "rozrzucenia" PE, zgodnie z którym trzy siedziby Parlamentu w trzech różnych państwach członkowskich miały stanowić symbol zgody i współpracy łączącej członków Wspólnot. Jednak prawdziwe powody są natury ekonomicznej - rezygnacja z siedziby w Strasburgu oznaczałaby dla miasta utratę olbrzymich dochodów. Mimo że jednym z elementów planu PE jest, by dotychczasowa siedziba strasburska nadal była wykorzystywana dla celów unijnych (mówi się np. o przeniesieniu tam Komitetu Regionów), takie rozwiązania nie gwarantują jednak odpowiednich wpływów do budżetu miasta. Obecność PE - tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz