Wczoraj (21 listopada) podczas szczytu UE - Chiny w Pekinie oficjalnie rozpoczęły się negocjacje umowy inwestycyjnej pomiędzy Unią Europejską i Chinami (zapowiadaliśmy to tutaj). Umowa ma zawierać wszystkie standardowe postanowienia dwustronnych umów inwestycyjnych (m. in. zobowiązanie do niedyskryminacyjnego traktowania, gwarancje prawne, prawo do odszkodowanie w przypadku wywłaszczenia). Według planów, negocjacje mają zakończyć się w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. Będzie to pierwsza umowa inwestycyjna zawarta przez Unię Europejską jako całość, po tym, jak w Traktacie z Lizbony UE uzyskała kompetencje w tym zakresie.
Obie strony spodziewają się znaczących korzyści gospodarczych po podpisaniu umowy. Jak podaje EurActive obradujący podczas szczytu Herman Van Rompuy, José Manuel Barroso oraz Li Keqiang zakładają, że obroty handlowe pomiędzy UE i Chinami wzrosną do 1 biliona $ do 2020 r., między innymi właśnie dzięki zwiększeniu poziomu inwestycji. Obecnie bowiem, pomimo tego, że Chiny są drugim co do wielkości handlu (po USA) partnerem UE, poziom wzajemnych inwestycji bezpośrednich pozostaje bardzo niski. Obroty handlowe wyniosły 2012 r. 435 mld euro (580 mld $) podczas gdy wartość inwestycji UE w Chinach w 2011 r. to 17,5 mld euro, a Chin w UE zaledwie 2,8 mld euro. Dzieje się tak pomimo, iż wszystkie państwa członkowskie UE z wyjątkiem Irlandii mają podpisane BIT z Chinami.
Chin naciskają także na rozważenie możliwości zawarcia w przyszłości umowy o strefie wolnego handlu. Jak podaje FT, UE nie wydaje się być gotowa na tak głęboką współpracę gospodarczą, szczególnie, że obecnie toczy się kilka sporów handlowych pomiędzy UE i Chinami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz