Na zbliżającej się sesji Zgromadzenia Państw Stron Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego (24-25.06.2015) ma dojść do wyboru sędziego z grupy państw regionu Azji i Pacyfiku (a więc chodzi o grupę, w której znajdują się obecnie Afganistan, Bangladesz, Cypr, Fidżi, Filipiny, Japonia, Jordania, Kambodża, Korea Południowa, Malediwy, Mongolia, Nauru, Samoa, Tadżykistan, Timor Wschodni, Vanuatu Wyspy Cooka, Wyspy Marschalla oraz Palestyna (!) - strona statutu od kwietnia 2015 r.).
Uzupełniające wybory są konieczne ze względu na rezygnację w zeszłym roku Filipino Senator Miriam Defensor Santiago (z Filipin) ze względów zdrowotnych.
Sędzią zostanie ten, kto uzyska największą liczbę głosów (przy czym konieczne jest uzyskanie dwóch trzecich głosów państw stron statutu obecnych i głosujących na ZPS). Możliwość zgłaszania kandydatur wygasła 31.03.2015, stąd też wiemy, że ZPS będzie wybierać spośród zaledwie dwóch kandydatów. Zgłoszono bowiem kandydaturę Dr. Ibrahima Aljazy'ego z Jordanii oraz Dr. Raula Cano Pangalangany z Filipin (w połowie kwietnia wycofał się bangladeski kandydat). Czytelnicy mogą zobaczyć, jak prezentują się kandydaci w czasie debaty zorganizowanej w Institute for Global Justice (zobacz tutaj).
Obaj kandydaci to akademicy, o wysokiej pozycji zawodowej w swoich państwach. Jednak z kwestionariuszy wypełnionych przez nich dla Global Justice (zobacz tutaj) wynika, że to filipiński kandydat ma większe osiągnięcia, jeśli chodzi o rozwój nauki w zakresie międzynarodowego prawa karnego. Jak zauważył również Komitet Doradczy ds. Nominacji nie tylko jest jednym z autorów komentarza do statutu MTK pod redakcją Otto Triffterera oraz występował na prestiżowych konferencjach z referatami dotyczącymi sprawiedliwości międzynarodowej, ale również wykładał na Haskiej Akademii Prawa Międzynarodowego, a także w ramach Audiowizualnej Biblioteki Prawa Międzynarodowego ONZ. Kandydat jordański w swoim dorobku wymienia natomiast współautorstwo zaledwie jednego (!) artykułu dotyczącego MTK. Wydaje się więc, że to kandydat filipiński jest lepiej przygotowany do pracy w MTK, a na jego korzyść działa również to, że chodzi o zastąpienie przedwcześnie ustępującego filipińskiego sędziego.
Obu kandydatom można wytknąć brak znajomości języka francuskiego i brak praktyki typowo karnistycznej, a biorąc pod uwagę obciążenie MTK sprawami, trybunał potrzebuje sprawnych proceduralistów (obaj kandydaci ubiegają się o stanowisko z tzw. listy b, czyli spośród osób mających uznane kompetencje w zakresie prawa międzynarodowego).
Obaj kandydaci starali się zwrócić uwagę na ich zdaniem najważniejsze kwestie związane z funkcjonowaniem trybunału, o ile jednak jordański kandydat wskazał na kwestię budżetu, to filipiński na problem spójności orzecznictwa wobec proliferacji sądów międzynarodowych.
Z ciekawostek, można też zauważyć, że kandydat filipiński niejako chciał się wytłumaczyć z postawy swego państwa popierającego swego czasu wątpliwości Stolicy Apostolskiej, co do penalizacji w statucie MTK wymuszonych ciąż. Stwierdził więc, że rozwiązanie przyjęte w statucie MTK jest optymalne, co zapewne ma rozwiać wątpliwości co do jego poglądów ze strony państw bardziej liberalnych co do regulacji kwestii społecznych niż katolickie Filipiny. Ciekawe jest również, że kandydat jordański za doświadczenie w zakresie przemocy na tle seksualnym uznał swoją pracę jako dyrektor biura ds. prawnych na Uniwersytecie Jordanii, gdzie trafiały skargi dot. "administracyjno dyscyplinarnej przemocy" i skarg o podłożu gender. Trywializując, brzmi to, jakby kandydat argumentował, że skoro na uniwersytecie są kobiety i mężczyźni, to wiadomo, że ma doświadczenie w zakresie przemocy na tle seksualnym.
Z ciekawostek, można też zauważyć, że kandydat filipiński niejako chciał się wytłumaczyć z postawy swego państwa popierającego swego czasu wątpliwości Stolicy Apostolskiej, co do penalizacji w statucie MTK wymuszonych ciąż. Stwierdził więc, że rozwiązanie przyjęte w statucie MTK jest optymalne, co zapewne ma rozwiać wątpliwości co do jego poglądów ze strony państw bardziej liberalnych co do regulacji kwestii społecznych niż katolickie Filipiny. Ciekawe jest również, że kandydat jordański za doświadczenie w zakresie przemocy na tle seksualnym uznał swoją pracę jako dyrektor biura ds. prawnych na Uniwersytecie Jordanii, gdzie trafiały skargi dot. "administracyjno dyscyplinarnej przemocy" i skarg o podłożu gender. Trywializując, brzmi to, jakby kandydat argumentował, że skoro na uniwersytecie są kobiety i mężczyźni, to wiadomo, że ma doświadczenie w zakresie przemocy na tle seksualnym.
O wynikach wyborów oczywiście poinformujemy na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz