Dziś w Pekinie podpisano statut Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (ABII) (ang. Asian Infrastructure Investment Bank (AIIB)). O tej budzącej wielkie emocje inicjatywie Chin pisaliśmy już w marcu i w kwietniu. Dziś poznaliśmy trochę więcej szczegółów.
Statut podpisało 50 państw-założycieli. Obecni byli także przedstawiciele siedmiu innych państw, którzy czekają jeszcze na upoważnienie do podpisania statutu (np. Holandia) bądź są na razie sceptycznymi obserwatorami (np. Filipiny).
Kapitał ABII wyniesie docelowo 100 miliardów dolarów. Chiny obejmą 30,34% kapitału ABII i będą mieć 26.06% głosów. Drugim co do wielkości udziałowcem są Indie, a w dalszej kolejności Rosja, Niemcy, Korea Południowa i Australia. Zarząd banku nie będzie miał stałego biura zaś głosy największych udziałowców (poza Chinami) są ograniczone do 15% ogółu. 70-75% głosów jest natomiast zarezerwowanych dla udziałowców "z Azji", choć to pojęcie wydaje się mało sprecyzowane. 75. procentowa większość jest potrzebna dla podjęcia najważniejszych decyzji, dając Chinom faktyczne veto w ich podejmowaniu. Bank ma podjąć działalność pod koniec bieżącego roku.
Znamienna jest nieobecność Stanów Zjednoczonych i Japonii w gronie członków-założycieli. ABII budzi już jednak znacznie mniej kontrowersji niż jeszcze na początku roku, gdy USA otwarcie przestrzegały sojuszników przed przyłączaniem się do chińskiej inicjatywy. Dzisiejsze podpisanie statutu zostało pozytywnie skomentowane przez prezesów Banku Światowego oraz Banku Rozwoju Azji. Rynek inwestycji infrastrukturalnych w Azji obliczany jest na 8 trylionów dolarów. Jest więc na nim miejsce dla kilku banków rozwoju, zaś konkurencja między nimi powinna być korzystna dla beneficjentów.
ABII jest wielkim testem dla Chin, stających na czele międzynarodowej organizacji skupiającej liczne grono bardzo różnorodnych państw. Przede wszystkim pojawiają się pytania o jakość zarządzania bankiem i jego projektami (governance). Chiny zobowiązały się, że bank będzie instytucją „transparentną i społecznie świadomą”. Świat na pewno będzie się bacznie przyglądał wypełnianiu tego zobowiązania.
(Żródła: BBC, CNBC, FT, Reuters, The Wall Street Journal)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz