Trybunał strasburski po raz kolejny miał okazję wypowiedzieć się o granicach ochrony prywatności osób publicznych - w tym przypadku niezmiernie popularnej meksykańskiej piosenkarki Pauliny Rubio (dla mniej zorientowanych czytelników dodajmy, że sprzedała ona ponad 20 mln płyt na całym świecie i cieszy się ogromną popularnością szczególnie w krajach Ameryki Łacińskiej). Piosenkarka złożyła skargę do ETPCz w związku z brakiem udzielenia jej ochrony prawnej przez sądy hiszpańskie, przed którymi usiłowała dochodzić stwierdzenia naruszenia jej praw w związku z komentarzami, jakie na temat jej życia prywatnego zostały wyemitowane w jednym z kanałów telewizyjnych. W programie, w którym jako komentator brał udział m.in. były manager piosenkarki, komentowano jej preferencje seksualne sugerując, że jest osobą homoseksualną, poruszano też wątek rzekomej przemocy, której miała się dopuścić w stosunku do byłego partnera. Sądy hiszpańskie oceniając postanowiony przez piosenkarkę zarzut naruszenia w programie jej dóbr osobistych nie udzieliły jej ochrony argumentując m.in. że piosenkarka nigdy nie stroniła od mediów, a preferencje homoseksualne nie są obecnie niczym, czego należałoby się wstydzić.
Trybunał nie podzielił jednak tak liberalnej oceny i uznał, że choć piosenkarka jest osobą publiczną, pozostającą w stałym kontakcie z mediami, nie oznacza to, że każdy aspekt jej życia prywatnego znajduje się w zakresie zainteresowania publicznego. Władze krajowe powinny ocenić programy rozróżniając pomiędzy kwestiami należącymi do najintymniejszej sfery życia osobistego pani Rubio a takimi, które mogły budzić uzasadnione zainteresowanie opinii publicznej. W sprawie Rublo Dosamantes p. Hiszpanii doszło więc do naruszenia art. 8 Konwencji gwarantującego prawo do poszanowania życia prywatnego.
Wyrok warty zapamiętania, bo choć zasadniczo nie wnosi nowych treści do orzecznictwa strasburskiego, przypomina o pewnych fundamentalnych granicach poszanowania prywatności. Lektura dla polskich tabloidów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz