Od
kilku tygodni w europejskich mediach cytowane są kolejne kontrowersyjne
wypowiedzi na temat Unii Europejskiej prawdopodobnego kandydata na Stałego
Przedstawiciela Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej (zob. tu, tu).
Ted Malloch – biznesmen, wykładowca i producent telewizyjny – m.in.:
-
porównał UE do Związku Radzieckiego i zapowiedział, że podobnie, jak w przypadku
tego drugiego (tutaj wskazał na swoje rzekome zasługi w tym procesie), będzie dążył do jej upadku;
-
zasugerował, że Przewodniczący Komisji Europejskiej – Jean-Claude Juncker – ma
co najwyżej kwalifikacje do zajmowania stanowiska burmistrza w jednym z miast
Luksemburga;
- przewidywał, że euro wkrótce upadnie.
Co
prawda nominacja Teda Mallocha nie została jeszcze formalnie potwierdzona
przez administrację Donalda Trumpa, jednak już teraz słychać głosy (m.in. wspólny list
do Przewodniczącego Komisji Europejskiej oraz Stałego Przewodniczącego Rady
Europejskiej przedstawicieli Europejskiej Partii Ludowej oraz Porozumienia Liberałów i Demokratów dla
Europy w Parlamencie Europejskiej)
wzywające do jej zablokowanie na poziomie UE. Wydaje się, że takie
działania mają na celu zniechęcenie do forsowania kandydatury Mallocha przez nową
administrację rządową w USA.
Od
strony formalnej każda kandydatura na Stałego Przedstawiciela przy UE wymaga zgody
udzielonej przez Komisję Europejską, Radę UE, państwa członkowskie oraz
Europejską Służbę Działań Zewnętrznych a cały proces trwa zasadniczo 8 tygodni.
Cała procedura jest tożsama z instytucją agrément,
uregulowaną w art. 4 Konwencji
wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych.
Według
informacji
portalu politico.eu, odrzucenie kandydata na ambasadora przy UE, jak dotychczas, nie miało miejsca. Wydaje się, że również w stosunkach
między państwami, odmowa agrément jest
aktualnie rzadkością. W przeszłości, w przypadku odmowy, media sugerowały
(decyzji odmownej nie trzeba uzasadniać), że powodem były m.in. względy rasowe,
czy też właśnie negatywne wypowiedzi na temat podmiotu, w którym kandydat miał
wykonywać swoje funkcje. Zdarzają się również powody dość groteskowe, jak np. powtarzające się problemy z uzyskaniem agrément
przez pakistańskiego dyplomatę o nazwisku Abkar Zeb, co w języku arabskim
oznacza Największy… Penis. To właśnie na nazwisko wskazywano, odrzucając wniosek o agrément, w przypadku próby
jego akredytacji w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz w
Bahrajnie. Z ostatnich lat znany jest przykład
odmowy udzielenia agrément przez
Watykan, w stosunku do kandydata na ambasadora Francji, który jest gejem.
Wracając
do sprawy Teda Mallocha należy mieć nadzieję, że dotychczasowe głosy krytyki płynące
z UE w stosunku do jego kandydatury okażą się wystarczające i nie będzie
potrzeby sięgania do formalnego
zablokowania tej kandydatury. Tak jednoznaczne wypowiedzi Teda Mallocha z
pewnością utrudniałaby odbudowę (i tak już nadszarpniętego przez wypowiedzi samego
prezydenta Donalda Trumpa) zaufania w relacjach transatlantyckich, a w konsekwencji codzienną pracę Stałego Przedstawiciela Stanów Zjednoczonych przy UE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz